Jeśli kogoś nie irytuje ignorancja autorów dla realiów współczesnych i historycznych, to może będzie się dobrze bawił. Mnie irytuje. Irytuje mnie to, że stolica Mołdawii jest przedstawiona jako urocze historyczne miasto (tak, wiem, zdjęcia w Budapeszcie, to też mnie irytuje), podczas gdy Kiszyniów tak naprawę to paskudne sowieckie blokowisko. Irytuje mnie, że została przedstawiona jako jakiś dawny totalitarny reżim, podczas, gdy w Mołdawii, poza samym faktem przynależności do ZSRR, nigdy jakiegoś specjalnego zamordyzmu nie było. Irytuje mnie, że z rolniczo-winnej republiki zrobiono zmiltaryzowany i ekspansjonistyczny reżim. Irytuje mnie, że najbiedniejszy kraj Europy miałby środki na pracę nad supernowoczesną biotechnologią wojskową.
Ale może kogoś nie irytuje.