Najlepsze, że druga część zarobiła 4 mln. Wiadomo film nie zarabia tylko z biletów, ale mieć budżet pokroju Avatara czy SW:E7 i taka klapa.

Też się zastanawiam. To pewnie jest tak, jak z drugą książką. Masłowska napisała "Wojnę polsko-ruską" prawie za darmo i z nudów. Miała pomysł, swój język i wyszło genialnie. Na drugą książkę podpisała profesjonalną umowę, była zapowiedź, promocja, więc wydano więcej pieniędzy, jak za pierwszym razem, a książka już była taka sobie. Tak to widzę. Z muzyką pewnie jest podobnie. Artyści po sukcesie pierwszej płyty nagranej byle gidze dostają lepsze studio, lepsze warunki, promocję, wydaję większe pieniądze na sprzęt i.... druga płyta okazuje się dużo słabsza.

A ja sądzę, że film zabiła powtarzalność, wtórność w stosunku do wszystkiego, co w kinie jest sensacyjne i brak Kanu Reevsa.

Schemat jest dosłownie ten sam. Z czego zamiast autobusu jest statek, a na końcu zamiast metra jest samolot i tankowiec. Szczerze mówiąc statek to chybiony pomysł. NIjak kojarzy się ze słowem "Speed. Już pomysł na samolot, który wybuchnie jeżeli poleci wyżej niż 10000 metrów, ale musi przelecieć nad ANDAMI był lepszy.

Co to za film z tym samolotem?

Nie ma. To był tylko jeden z pomysłów na scenariusz.

nie mękolcie: 10/10 dla speed 2!

no włąśnie na to poszło - w jedynce nie było prawie wcale efektów specjalnych. Rozbicie wycieczkowca i części miasta (wcale nie z papieru - przyjrzyj się) jest dużo kosztowniejsze. No i gaże wszystkich były wyższe po pierwszej części.

W jedynce rozwalili prawie całe Los Angeles, tutaj mamy statek przybijający do portu, a raczej wbijający się w port. Teoretycznie to właśnie jedynka powinna być droższa. Dlatego mnie to dziwi trochę.

Wynagrodzenie aktorow najwiecej zabralo kasiory