Film jest dobry, czy więcej to już zależy od gustu. Świetna rola Joel'a Moore'a, zagrał przekonywająco i na prawdę kiedy oglądam z nim kolejne filmy zastanawiam się czy może taki "wyalienowany" jest na co dzień :) . Film nie jest hmmm straszny, nie trzyma też zbyt mocno w napięciu, jednak rozwój akcji i jej kierunek jest ciekawy. Zakończenie jest dość zaskakujące... i pozostawia pewne wątpliwości co jest najlepszym motywem filmu. Osobiście film oceniłem na 7.
Mi się też podobał. Myślałam, że przewidziałam go do końca, ale sie myliłam jak zobaczyłam końcówkę filmu :). Taki trochę dziwny, ale godny polecenia.
'disturbing'. tak ten film moge podsumować po obejrzeniu. Postać introwertycznego, schizofrenicznego malarza jest bardzo wiarygodnie wykreowana. Choć widziałam ten film jakies 1,5 roku temu, jest to jeden z tych obrazów, które na stałe pozostawiają ślad w mojej psychice. Godny polecenia.
Film nie nadaje się dla widzów, którzy liczą na wartką akcję czy dreszcz emocji, ale z pewnością jest wart obejrzenia.
Spokojny, ale nie nudny, zawierający - moim zdaniem - kilka wątków pobocznych. Oczywistym jest, że na pierwszy plan wysuwa się postać skrytego, dziwacznego i "zahukanego" w dużej mierze z winy współpracowników Masona. Z drugiej jednak strony trochę zaskakuje jego umiejętność rozmowy z klientami (być może przez brak kontaktu twarzą w twarz ?) oraz łatwość z jaką – pomimo swojej nieciekawej aparycji i początkowej niechęci do rozmowy - przyciąga do siebie piękne kobiety ("na wrażliwca", człowiek-zagadka). I co chyba najważniejsze - relacja Mason-Berkeley: w jaki sposób doszło do tego, że przystojny, pewny siebie i obejmujący wysokie stanowisko Berkeley przez wiele lat pozostał wierny przyjacielowi, na którego wszyscy dookoła patrzą krzywym okiem ? (…) A może Sasha (Tricia Helfer) miała rację i B. traktuje M. jak zwierzątko, okazując mu troskę tylko po to, aby samemu poczuć się lepiej ?
W zasadzie „Spiral” nie należy do tych filmów, które pozostawiają po sobie niedosyt czy wiele pytań, na które brakuje odpowiedzi. Film ogląda się lekko i dla widzów lubiących bardziej ambitne kino z pewnością nadaje się na miłe spędzenie wieczoru. Jednak zgłębianie jego treści pozostawiam już osobom głęboko zainteresowanym. Ale obejrzeć nie zaszkodzi.
P.S. Niestety, jak dotąd nie miałam okazji widzieć Joel’a Moore’a w innych wcieleniach, ale jeżeli na co dzień jest on „normalnym” facetem ^^, a postać Masona była w całości wykreowana, to za to należy się duży plus ! Akurat niedawno miałam okazję obejrzeć "Repulsion" Polańskiego z 1965 roku i dzięki Waszym komentarzom doszłam nieco do wniosku, że "Spiral" to dla mnie coś jakby kontynuacja obrazu schizofrenii paranoidalnej.
Jeśli dobrze zrozumiałem film to ta dziewczyna Amber istniała tylko w chorej wyobraźni malarza Masona. który malował jej portret?