Po pierwsze, miałem nieodparte wrażenie ze oglądałem film nakręcony przez jakąś ekipę z Chin. Tak jak jestem sympatykiem filmów o samurajach ,tak ten nie przypadł mi zbytnio do gustu. Po drodze został gdzieś zatracony realizm,którym się charakteryzują tego rodzaju filmy. A szkoda bo zapowiadał się dobrze.