"John Smith" mógł tylko razy zginąć że głowa mała. Nie wiem też jak ta jego Blondie to zaplanowała a jak nie zaplanowała to czemu tak lekko oddała mu milion i maskę. Do tego natłok "ważnych" postaci i jechanie utartymi schematami. Mimo to jakoś się oglądało z zaciekawieniem i bardziej na plus.