Co do tej sceny na sali sądowej...Współczułaś mu? We mnie on nie wzbudził najmniejszego współczucia. Od początku był obleśny, potem jak ona przejeła kontrole za pomocą broni i w szpitalu, był po prostu żałosny, a na końcu odpychający. Nie współczułam mu, bo jak można było mu współczuć wiedząc, że jest mordercą, gwałcicielem i tak dalej? Sutherland świetnie się spisał jako aktor, brawo!;)

No tak,w sumie to masz racje :)
Ale scena ta byla wprost przekomiczna i parzac na tego goscia i jego nowa facjate wyobrazilam mimo woli siebie na jego miejscu - to musialo byc dla nieg0o okropne wpatrywanie sie teraz w lustro :)
Ale z drugiej strony,dostal bydlak to na co zasluzyl

Scena na sali sądowej - świetna :) Zero współczucia dla takiego zwyrodnialca. Podobało mi się że został tak oszpecony, ponieważ to na zawsze zdyskwalifikowało go do zaczepiania nastolatek na "miłego Pana Doktora" Z takim wyglądem wzbudzał tylko przerażenie i obrzydzenie (scena z kelnerką). Dziwię się tylko że żona z nim została. Jak Policjanci znaleźli jego schowek ona miała minę w stylu: "O Boże to niemożliwe!" , czy "O Boże wydało się!" Cały czas się zastanawiam czy ona wiedziała, coś podejrzewała ale ukrywała i udawała, że nie widzi? Padło takie pytanie z jej ust, kiedy znaleziono szczątki: "To były dzieci?" Można to rozpatrywać na dwa sposoby właśnie. 1) Nic nie wiedziała i zabiła się bo niczego się nie domyślała, 2) Domyślała się, ale udawał że wszystko jest ok, bo on się kamuflował i nie dawał jej jawnych dowodów, a zabiła się bo bała się linczu ze str. społeczeństwa. Bo jak Policja chciala przeszukać dom to była bardzo zdenerwowana tym faktem i nie chciała im pozwolić na otwarcie schowka....