Wreszcie jakiś prawdziwy film o codzienności życia w Izraelu, bez Palestyńczyków czy homoseksualistów.
Film obyczajowy, a jak thriller. Ogląda się go z zapartym tchem - nie wiadomo czego się można spodziewać. Wiadomo - wszystkiego najgorszego. Ortodoksi traktują "innych" jak trędowatych, tak jak hitlerowcy Żydów przed 1935 rokiem, chociaż wg nich - jak pobożni Izraelici członków kananejskich narodów - bałwochwalców, rozpustników, grzeszników, których Bóg wydawał na zagładę. Nie chcę uprzedzać, film jest świetny.