Nikt nie rodzi się artystą, bo sztuka to tylko pewna konwencja, jeden z wielu możliwych sposobów wyrażania siebie. W show-biznesie trzeba mieć twarde łokcie, jeszcze twardszy tyłek i trochę szczęścia, talent to miły dodatek, ale i bez niego można zarabiać. Dziewczyna o nieoczywistej urodzie jest jakaś, a to już sporo.
Chyba nie o tym filmie piszesz? Ona nie była artystką i raczej nie siebie wyrażała - po prostu z domu wyniosła muzyczność, ale co z sobą zrobić za bardzo nie wiedziała (prócz tego że praca to bee).. To, co trzeba mieć w szołbiznesie, trzeba też mieć w życiu. A co do talentu - powinno się go mieć o wiele więcej niż ciężkiej pracy, o której tak lubią prawić artyści.