teraz już się takich komedii nie robi... w dzisiejszych czasach,aby komedia była śmieszna musi być naszpikowana epitetami,lub golizną... a przed wojną robiło się śmieszne i ciekawe komedie sytuacyjne... 100 razy lepsze niż obecnie...
Trudno porównywać. Czasów się nie zmieni -- każda cenzura (a za taką można uznać ograniczenia obyczajowe narzucone przez kulturę) z jednej strony ogranicza, ale z drugiej wytwarza pole dla kunsztu stworzenia czegoś silnie oddziałującego w danych ramach. Myślę, że tak naprawdę nie chcielibyśmy, żeby filmy dzisiejsze były wszystkie takie "bajkowe", naiwnie urocze, jak komedie z międzywojnia. Z drugiej strony, jak dobrze, że te filmy ocalały.
Zgadzam się też z Jagodą, że niestety poziom gustu, w który celują niektóre komedie kręcone dzisiaj jest po prostu żenujący.
Ale ma rację - takich gagów jak w filmach przedwojennych w filmach po 1990- 2000 roku próżno szukać
A szkoda, bo moim ulubionym rodzajem komedii są sytuacyjne. Z tego powodu uwielbiam filmy z braćmi Marx, Busterem Keatonem i Peterem Sellersem i filmy Franka Capry (np. Arszenik i stare koronki), a z późniejszych wyraźnie inspirowane nimi filmy braci Zuckerów i Jima Abrahamsa, jak Ściśle tajne, Naga broń, Szklanką po łapkach itp.
Swoją drogą dziś zrobić film o dokładnie takiej samej fabule jak ten byłoby trudniej choćby dlatego, że teraz prawie nie ma fryzjerów, tylko fryzjerki. A fryzjerzy są stereotypowo uważani za 'pedałów' lub w każdym razie bardzo zniewieściałych. Pewnie w II RP tak nie było, choć w sumie nie wiem, bo nie żyłem wtedy.