Jean-Luc Godard leci do Nowego Jorku, aby przeprowadzić wywiad z Woody'm Allenem. Dzięki
temu możemy posłuchać co nieco na temat metod pracy słynnego reżysera, poruszona zostaje
również kwestia jego najnowszego wówczas obrazu, "Hannah i jej siostry". Słucha się tego z
przyjemnością, którą niestety psuje nieco toporna realizacja: Godard, jak każdy francuski twórca
uważający siebie za "artystę", nie może oprzeć się byciu pretensjonalnym do szpiku kości. Stąd
dziwaczne zabiegi stylistyczne (które - dodajmy - mają się nijak do samej treści), spowalnianie
obrazu, przyciężki odautorski "wstęp" i pytania formułowane w ten sposób, że nawet facet z taką
klasą, jak Woody miejscami nie jest w stanie ukryć swego skonfundowania. Cierpi na tym
oczywiście jedynie wiarygodność twórcy "Do utraty tchu", który ociera się wręcz o śmieszność. Całe
szczęście - to nie on jest w tym przypadku głównym przedmiotem zainteresowania.