PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=823540}

Sprawa Colliniego

Der Fall Collini
7,2 3 795
ocen
7,2 10 1 3795
Sprawa Colliniego
powrót do forum filmu Sprawa Colliniego

Aż dziwne, że Niemcy w tym filmie tak bardzo posypali swoją narodową glowę popiołem. A nazistom w powojennych Niemczech żyło się jak w raju, tak jak i naszym ubekom nieźle się dziś powodzi. Historia nieco naiwna i wyidealizowana, bo żaden sąd nie wydałby wyroku umorzenia sprawy na podstawie osądu mecenasa Mattingera o bezzasadności i niesprawiedliwości ustawy Dreyera z 1968 roku. Takie było wtedy prawo i na mocy tego prawa nie skazano Meyera.
Niemniej jednak interesujący fakt z historii niemieckiej jurysdykcji, dzięki któremu naziole żyli jak pączki w maśle. Zainteresowanym tematem polecam film szwedzko- izraelski "Spacer po wodzie".

ocenił(a) film na 7
Stefan_Zyskowski

Umorzona została sprawa o zabójstwo, ponieważ oskarżony się powiesił w celi. A nie na podstawie osądu ustawy z 1968 roku przez mecenasa.

ocenił(a) film na 7
berni_

Wiem, ale całe sądowe towarzystwo wyraźnie "zmiękło", kiedy doszło do oceny sprawiedliwości tej ustawy. No i sam mecenas, stary lis skądinąd, tak po prostu zakwestionował ustawę, nad którą sam pracował? Trochę to tanie i nienaturalne.

ocenił(a) film na 5
Stefan_Zyskowski

Tematyka filmu niesłychanie ciekawa, i ze sprawy o morderstwo zrobiła się sprawa na skalę krajową.

Tyle tylko że miałkie bardzo są te sprawy sądowe w filmie. Kurde, oskarżony naprawdę musiał milczeć i robić z siebie ofiarę? Przecież mógł w trzech zdaniach opowiedzieć o sprawie. Naprawdę sądzono, że nikt nie dokopie się sprawy sądowej sprzed lat? Robiono z tego wielką tajemnicę, a tajemnica była na sięgnięcie ręki. Oskarżyciel serio liczył że jego działanie nie wyjdzie na jaw? Że nikt nie sprawdził lub już nie pamięta jak wyglądała jego kariera?

Narracja prowadzona jakby to była tajemnica tajemnic, skrzętnie chowana i niedostępna śmiertelnikom, a faktycznie była do bólu trywialna.

No i sama kwestia oceny oskarżonego. Co z tego że miał motyw, co z tego że sprawa sprzed lat, co z tego że sąd umorzył, co z tego że prawo takie było? Teraz postąpił jak postąpił i ocena jego postępowania jest chyba bezdyskusyjna. Jak ktoś mi ukradł rower i z tego wyślizgał, to ja mam prawo zabrać mu rower i jest spoko, bo to on zaczął?

Trochę po prostu było za dużo grania na emocjach i zamiast porządnego dania wyszła porcja barowa z dużą dawką glutaminianu sodu żeby klient się nie zorientował za bardzo.

ocenił(a) film na 5
zmechu

A dopowiem jeszcze sobie :-)

Generalnie nie mogę zrozumieć filmu :-)

[MOŻLIWE LEKKIE SPOJLERY]

Oskarżony zrobił to co zrobił i wiedział co go czeka. Nie bronił się, bo wiedział na co zasłużył. Czekało go wieloletnie więzienie. Ponieważ było mu już wszystko jedno, bo cel życia zrealizował - to pewnie by skończył i tak, tak jak skończył.

Czyli: siedzi w więzieniu, może nawet nie żyje, wszyscy widzą w nim psychola-mordercę, bez motywu, bez przyszłości, tajemnicę zabiera do grobu i generalnie odchodzi w pogardzie.

Inna opcja: mówi o wszystkim adwokatowi, ten go broni, i oskarżony wychodzi obbronną ręką i choć pewnie dostanie wyrok, to żyje w spełnieniu i i w (miarę) czystym sumieniu.

A oskarżony wybiera najgłupszą rolę, czyli nic nikomu nie tłumaczy. I jest sierotą z zaciśniętymi zębami, który jest obrażony na cały świat i "na złość babci odmrożę sobie uszy". Dorosły facet za zachowuje się jak obrażony przedszkolak. Skoro nie ma nic do stracenia, to mógł jechać po bandzie.

I jeszcze jedna kwestia. Zaplanował całą akcję i ją spieprzył. Sorry bardzo, gdybym ja chował urazę przez 40 lat i planował zemstę, to raczej bym ją zaplanował lepiej niż skopanie czyjejś twarzy po śmierci. Mając tyle czasu i jeden cel to raczej byłbym bardziej finezyjny i wyrachowany. Zamiast krótkiego "pif-paf" bym gościa gdzieś uwięził, naszprycował środkami przeciwbólowymi i codziennie odcinał po jednym palcu (za każdą z ofiar). Potem kroplówka (żeby nie zszedł za szybko), dopalacze (żeby był świadomy), łańcuchem do ściany (żeby nie uciekł), postawił zdjęcie tak aby widział i codziennie o tej samej godzinie ciach-ciach. Ja tam bym się bardziej przeraził zdeterminowanego faceta ze szczypcami który chowa do mnie wieloletnią urazę, ma na wszystko wygwizdane, niczego się nie boi, na niczym już mu nie zależy oprócz tego że ma wobec mnie perfidny plan trzymając mnie w jakiejś norze.

A tak mamy "nic ci nie powiem bo nie zrozumiesz" (serio, trudno to zrozumieć?), nic ci nie pomogę i sam se jeździj po świecie, rujnujesz życie adwokata bo masz wszytko w doopie i miej wywalone na ludzi którzy cie skrzywdzili mimo że masz na nich haki. Słabo.

ocenił(a) film na 7
zmechu

Twój wpis o tym co byś zrobił sugeruje, że lepiej byś zgłosił się do specjalisty ;) No i lepiej żebym Ci nie podpadał, dlatego przyznaję Ci rację w 100% ;)

ocenił(a) film na 7
zmechu

A może nie wszystko musi być tak logiczne, jak to sobie wymyśliłeś? Zgadzam się z Tobą, że ta druga opcja byłaby dla oskarżonego najkorzystniejsza, bo skoro i tak miał przechlapane i nieuchronna kara za zabójstwo nad nim wisiała, to mógł chociaż ratować swoje dobre imię.
Jednak wtedy film musiałby mieć zupełnie inny scenariusz i nie byłoby w nim zbyt dużo miejsca dla naszego tureckiego bohatera. Poza tym ludzie żywiący resentyment i owładnięci żądzą zemsty nie zawsze podlegają prostym zasadom logiki.
Co do Twoich dalszych wynurzeń, jak miałby rozegrać to Collini, wydaje mi się, że trochę poniosła cię masochistyczna fantazja. No, i wtedy powstałby z tego nie dramat sądowy ale kawał mocnego thrillera z drastycznymi scenami gore, a to zdecydowanie nie moja estetyka i w takim przypadku pewnie w ogóle nie pisałbym tego komentarza.

ocenił(a) film na 5
Stefan_Zyskowski

Oczywiście, to film i musi mieć emocje. Ale można by było nieco urealnić fabułę. Wiadomo, zemsta, trauma - ale 40 lat to sporo czasu na przemyślenia i planowanie, a nie akcję typu babskie podejście i "domyśl się".

Z tym masochizmem to raczej nie przesadziłem :-) No i zwróć uwagę na samą scenę zabójstwa - ofiara była na to gotowa. Skrzyżował ręce, zamknął oczy. Wiedział co zrobił źle i wiedział że na karę zasłużył i wiedział kto karę wymierza - i kara właśnie przyszła. Nie bronił się, przyjął ją ze spokojem. Dlatego uważam że późniejsze kopanie trupa to właśnie był czysty sadyzm, który nie miał nic więcej tylko być zwykłym sadyzmem i jest upustem najniższych, prymitywnych emocji. Więc trochę szkoda że nie pociągnięto tego inaczej. 20 ofiar, 20 palców - aż żal byłoby tego nie wykorzystać :-)

zmechu

Nie wiemy co może siedzieć w głowie faceta, który jako dzieciak widział co robią z jego ukochanym ojcem... Może kompletnie nie obchodziło go, co będą sobie o nim myśleć, czy odejdzie w pogardzie czy nie - zrobił to, co planował i tyle...
BTW - ostatnio ktoś właśnie ukradł mi rower i wiem kto to. Hmm... Jak Ty tam pisałeś...? Ciach-ciach...??? Łańcuch...? Kroplówka...??? :D

ocenił(a) film na 7
czargor___

Ja bym się nie zastanawiał. Jeśli wiesz kto to, potnij mu dodatkowo dyndaska żyletkami.

zmechu

Bardzo dobry film. Logiczny, ze świetnie skrojonymi postaciami. Znakomity. Do pełnego zrozumienia proponuję tylko z dystansem podejść do informacji, iż oskarżony popełnił samobójstwo. Nawiasem: jego początkowa bierność podczas procesu jest zrozumiała: facet po wcześniejszej próbie podjętej przed laty w wymiar sprawiedliwości nie wierzy. Wyręczył sędziów i jest spokojny, gotowy na wszystko. Zostaje jednak zaskoczony zaangażowaniem adwokata. I z pewnością się nie zabił. Zbyt cwane lisy miał przeciwko sobie...

ocenił(a) film na 9
rafal_regulski

Jego "obojętność" wynika z tego, że czuje się winny tego, że jako dzieciak wskazał nazistom ojca. To nie za zabójstwo naziola chce spędzić całe życie w kiciu, tylko za śmierć swojego ojca. Za to chciał być ukaranym. I całe jego zachowanie w tym świetle jest LOGICZNE.

ocenił(a) film na 7
Stefan_Zyskowski

Nie czytałem książki, według której nakręcono film, tam pewnie było to wyjaśnione.
Myślę, że w całym tym zwrocie akcji na sali sądowej mogło chodzić o to, że ustawa Drehera, przemycona pod pozorem nowelizacji kodeksu drogowego, była ogromnym wstydem dla niemieckiego sądownictwa. Uchylono ją już w latach siedemdziesiątych, ale szkód nie udało się naprawić, bo prawo nie działa wstecz. Na sali sądowej wszyscy zdawali sobie z tego sprawę, dobitnie świadczy o tym zmiana wyrazu twarzy sędzi prowadzącej rozprawę, kiedy pojawił się temat tej ustawy, w zasadzie samo przypomnienie daty, kiedy Collini złożył wniosek o ściganie Meyera.
Udział w opracowaniu tej haniebnej ustawy kompromitował wybitnego profesora, tu właściwie nie trzeba było wiele udowadniać, to trup w szafie, możliwe, że w tym momencie cały jego autorytet legł w gruzach, z czego doskonale zdawał sobie sprawę.
Właściwie to film dość hermetyczny, niewykluczone, że poza Niemcami nie do końca zrozumiały.

Stefan_Zyskowski

M'Barek nie jest turkiem!

ocenił(a) film na 8
thomasz73

Chodzi o to, że w filmie gra osobę pochodzenia tureckiego ;)

ocenił(a) film na 7
katarzynakuta19

Jest zniemczonym Turkiem, którzy są tam największą grupą migracyjną.

Stefan_Zyskowski

NIE ,jego ojciec jest z tunezi a matka z austri, on sam ma obywatelstwo austryjackie

ocenił(a) film na 7
thomasz73

Nie chodzi mi o samego aktora, lecz o postać, którą odgrywa w filmie. M'Barek owszem jest pochodzenia austriacko-tunezyjskiego. Jednak w filmie gra niemieckiego Turka.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones