Po pierwsze film oglądało mi się bardzo przyjemnie, nie jest to kino wybitne, ale jest to z pewnością wybitne rzemiosło. Podczas seansu dałem się kilkakrotnie zaskoczyć, i tak, lajt motivem całego seansu, była myśl którą cały czas miałem z tyłu głowy, a która atakowała mi przysadkę, halo jak to, współczesne Niemcy, film o takiej tematyce i w głównej roli aktor tureckiego pochodzenia, myślę sobię nawet teraz, kurczę, mocny społeczny wydźwięk.
Zaskoczyło mnie też zakończenie, a mianowicie to co stało się finalnie z Collinim, podczas seansu byłem na autostradzie do happy endu, a tu autor scenariusza podstawił mi nogę, tym samym zakończyłem seans z myślą, a jednak nie takie te współczesne Niemcy gotowe jak myślałem.