Spring Breakers pogrywa sobie z widzem tak, że masz ochotę przywalić scenarzystom, ale potem orientujesz się, że to oni, a nie ty mają kupę broni i żadnych skrupułów, więc po prostu siedzisz i oglądasz. Jeśli w porę uświadomisz sobie, że zawsze jesteś krok do tyłu, będziesz przeżywał niemałą radość oglądając to filmowe arcydzieło trollingu.
Pełna recenzja: https://pelnyekwipunek.blogspot.com/2020/03/recenzja-spring-breakers-2012.html