Arsenał efektów straszących widza dość ograniczony. Głównie jest to nagłe pojawienie się w ciemności kogoś bądź czegoś nieoczekiwanego, dodatkowo podkreślone głośnym zagraniem muzycznym. Po kilku takich powtórzeniach staje się to monotonne.
Plus ta obowiązkowa przewaga mroku i deszczu . . .
-------------------------------------------------------------------------------- ----------------------------------
Oczywiście pojmuję, że nie powinno się tego obrazu oceniać w kategorii życiowego realizmu. Lecz pewien, że tak powiem, "mały realizm" by się jednak przydał.
Na przykład w scenie, w której kobieta przebywa w cudzym domu i oto właściciel domu się niespodziewanie zjawia. Kobieta co robi? Zwyczajnie chowa się za lodówkę zaś kiedy on patrzy w inną stronę, ona całkowicie BEZGŁOŚNIE wychodzi. Przecież tak się naprawdę nie dzieje!
Albo ten farmer sypiący karmę między indyki. Jest dzień - a on sypie. Z drugiej strony domostwa zdążyło się wydarzyć coś tam dramatycznego - a on ciągle sypie. Już się ściemniło - i on dopiero wtedy przestaje sypać.