Chociaż temat tego filmu jest trochę makabryczny, to jednak nie dostrzeżemu tutaj żadnych krwawych czy obrzydliwych (no może poza jedną z konkursem jedzenia ciastek:) scen. To nie jest tego typu film, choć powstał na podstawie opowiadania Stephena Kinga. To wspaniała podróż w świat dzieciństwa, do którego powraca bohater, by na nowo odkryć prawdziwe wartości, takie jak przyjaźń. I nie jest ważne, że w dorosłym życiu nie ma już tych dawnych wspaniałych przyjaciół, na których mógł liczyć, ponieważ ta przyjaźń trwa nieprzerwanie w sercu. "Stań przy mnie" to piękna nostalgiczna histroria wielkiej przyjaźni, która została wystawiona na wiele prób i przetrwała (choć z pozoru tak może się nie wydawać). To także opowieść o tym, że w życiu liczą się także drobne chwile, ponieważ to one nadają mu sens. Jeden z moich ulubionych filmów i jedna z najlepszych ekranizacji prozy Kinga. Z całą pewnością mogę dać 10/10, ponieważ to jest wielki mały film.

Twoja odpowiedz z powodzeniem mogła by stanowić oddzielny temat :)
Tylko z jedną rzeczą się nie zgadzam ;) Dla mnie 9/10 :)

O tak, dobrze jest czytać takie wypowiedzi, miło dołożyć coś dla takiego wątku. Przede wszystkim zapewne przedłużę jego życie. Byłoby to warte, jeśliby trafiło tu dzięki temu nieco więcej osób. Mnie osobiście fragmenty wypowiedzi autora tematu zainspirowały do wpisu w swym notatniku z refleksjami. Dziękuję.

Na swój sposób, pośrednio lub bezpośrednio, odnieśliście się obaj do jakości treści w filmie, daliście do zrozumienia, dla jakich odbiorców może być ona przeznaczona. Sądzę, że pisząc o tym filmie jako o opowieści dla całej rodziny czy też zaprzeczając przypuszczeniu, jakoby krył niesmaczne składniki, warto nadmienić o zepsutym słownictwie. Takie ostrzeżenie mogłoby się przydać: któremuś z rodziców chociażby. Tym bardziej jest na miejscu o tym wspomnieć, jako że film aspiruje do familijnego oglądania.

Niezależnie od tego gratuluje podwyższania jakości FilmWeb-u, który staje się dzięki Wam wartościowszym źródłem informacji.