Jak już ktoś napisał, jest to jedna z lepszych adaptacji Kinga. Chłopcy wędrują w poszukiwaniu ciała, chcą zostać medialnymi bohaterami i pozostawić za sobą ciężki bagaż życiowych problemów, jaki każdy z nich dźwiga mimo młodego wieku (Gordie niedawno stracił ukochanego starszego brata, sam jest tym młodszym, mniej kochanym i prawie nie zauważanym przez rodziców, Chris, Vern i Teddy pochodzą z rodzin patologicznych - poza tym Chris zmaga się z piętnem "złodzieja", które do niego przylgnęło, a Teddy ma ojca świra) ...
Wyprawa jest jednocześnie podróżą w dorosłość, po powrocie z niej nic już nie będzie takie jak przedtem, każdy z chłopców przeżywa moment załamania, z którego koledzy pomagają mu się otrząsnąć, każdy uczy się czegoś nowego o sobie, przyjaźni i świecie ...
Przy takim temacie łatwo popaść w przesłodzony sentymentalizm, ale na szczęście R. Reiner tego uniknął - w jego filmie momenty dramatyczne przeplatają się z komicznymi, śmiech ze łzami, a przygoda z refleksją o życiu ...
W wyrównanej obsadzie wyróżnia się R. Phoenix i C. Feldman, jest też młody K. Sutherland ...