Też się nad tym zastanawiałam w dzieciństwie! I do tej pory nie znalazłam odpowiedzi.
Też mi się tak wydawało. Ale mimo wszystko to bardzo dziwne. Myszy są dużo mniejsze od psów, to trochę nielogiczne żeby mniejsze zwierzę było panem większego.
Nielogiczne? Kaczor jest marynarzem, ma 3 bratanków, sknerowatego wuja-milionera, myszy noszą spodnie i spódniczki, a ciebie boli brak logiki w wyprowadzaniu psa przez mysz?
Owszem, za ten dialog chylę czoła przed Wami obojgiem.
Jedna z lepszych wymian uwag, na jakie się nadziałem.
Prosta, mała rzecz, a poprawiła mi humor :-)
Jeżeli chodzi o meritum sprawy to niezależnie od tego kto jest czyim panem, wciąż nie można jednoznacznie stwierdzić czym jest Goofy. Jeśli jest psem to w takim razie mamy tutaj do czynienia z ciężką dyskryminacją Pluto. No bo niby dlaczego jeden pies nosi spodnie, kapelusz i jeździ samochodem (dali mu prawo jazdy!), a drugi jest w tym czasie wyprowadzany na smyczy przez mysz?!
Jak byś się czuła gdyby Twoja koleżanka woziła się nową furą, a Ciebie prowadziłaby na smyczy wielka, zmutowana mysz?
Ja bym w takiej sytuacji, bez wątpienia, odczuwał z tego tytułu znaczny dyskomfort psychiczny...
Goofy nie jest żadnym zwierzęciem... Jest po prostu stworkiem
tak jak Muminki, które nie są hipopotami - tylko są do nich podobne
end
Antropomorficznym psem, tak jak Mickey jest antropomorficzną myszą a Donald antropomorficzną kaczką.
Jako dziecko też bym miała z tym dylemat i zastanawiała się nad wieloma opcjami od dziwnego wyimaginowanego stworzenia po mutanta :) Ale teraz wiem że to pies. Jeździe samochodem, to prawda. Ale Myszka Miki jest myszą i również jeździ samochodem, i do tego ma psa Pluta. Mysz która jest większa od psa i do tego jest jego właścicielem. To niemożliwe, a jednak. Tak samo jest z Goofy'm jest psem i już może nie możliwym ale psem :D