Oglądałam serial. Właściwie to była mała produkcja, zaledwie sześć odcinków. Już tam trudno było mi nadążyć za akcją, która była dość zawiła. Nie wyobrażam sobie, jak można to wszystko [albo choćby połowę, bo widzę że wycięli z niego większość wątków, które dodawały produkcji pikanterii i charakteru] zmieścić w filmie. To musi być strasznie okrojone i mało zrozumiałe.
Inna sprawa, że nie potrafię zdzierżyć jak Amerykanie przerabiają Brytyjskie produkcje (np. Life on Mars... To było straszne! Wydarli z tego serialu jego Brytyjską duszę! Pełną zadymionych pubów i wyszukanych przekleństw). Nie wyobrażam sobie nikogo innego w roli Cal'a niż Johnna Simma. Polecam serial. Trudno go dostać, ale na prawdę warto...

Może mam uprzedzenia, bo kocham Simma za jego umiejętności aktorskie i dałabym się pokroić, byle by tylko miał jak najwięcej ról do zagrania i bym mogła go podziwiać, ale... I tak uważam, że film to jakieś... streszczenie (?) tylko.

Milo, ze ktos jeszcze podobnie to widzi :)

Film bardzo mi się podobał, dwa razy szukałam szczęki na podłodze. Dawno już mnie film tak nie wciągnął. Ale jak piszecie, że Hollywood ZNOWU zerżnęło pomysł od kogoś , to się słabo robi. Oni ciągle przerabiają europejskie, czy nawet azjatyckie filmy i seriale. A pewnie publika amerykańska tak się cieszy jacy, to oni Amerykanie zdolni.
Czasami ogólnie zastanawiam się, czy jeszcze jesteśmy w stanie wymyślić coś oryginalnego, czy już wszystko było i w filmach tylko będzie się zmieniać sceneria i imiona bohaterów.

a ja to widze INACZEJ.

Serial produkcji BBC to istne mistrzostwo, film może kiedyś obejrzę z ciekawości więc póki co się nie wypowiadam ale podejrzewam, że sporo musieli powycinać co nie wróży dobrze.

Jako pierwszy widziałam film BBC i uważam, że jest duużo lepszy. Postaci dziennikarzy były jakby bardziej realistycznie niedoskonałe, akcja bardziej rozbudowana. W roli redaktora naczelnego Nighty był lepszy od Mirren. W wersji pierwszej końcówka zrobiła na mnie ogromne wrażenie, może dlatego że nie było strzelania tylko dwaj gadający faceci.

Ja chce po prsotu zobaczyć dobry film... kto ma czas oglodać serial 40 godziny czy ile on sobie tam liczy.

Zaczęłam oglądać serial BBC i niestety poniekąd zgadzam się z autorem posta :( hollywoodzką wersję oceniam na 6/7, która blado wypada przy przy genialnym serialu :(

Już zaczyna mnie to męczyć. Oglądam jakiś dobry film i okazuje się po raz kolejny, że jest uwspółcześnieniem o wiele lepszej wersji. I znowu muszę sięgać po oryginał. Na szczęście zdarzyło mi się parę razy zaczynać od pierwowzoru, więc w rozrachunku nie jest tak źle.

Potwierdzam. Wersja BBC genialna, remake żenujący pod każdym względem.

Bzdura.

wypracowanie pt. 'ten film jest be', czyli pierdoły spod stodoły. byle dokopać hameryce, co?