- ciało zidentyfikowano na podstawie identyfikatora, stanęła w miejscu gdzie nie było obrazu z kamer...zbyt dużo zbiegów okoliczności. Dobra oglądam dalej.
Ciężko się pomyliłem, pewnie z racji tego że zawsze szukam w tego typu filmach zaskakujących twistów. Twist był, lecz nie taki jakiego się spodziewałem co dobrze świadczy o scenarzystach "Stanu gry". Sam film bardzo dobry, swoisty hołd oddany dziennikarstwu. 8/10
film w sumie mało zaskakujący ( prócz końcówki) ale chyba w tym rzecz, że spodziewamy się po takich filmach wszelkich przekrętów i taki oto tutaj problem- przekornie to wyszło ale, wyszło;)
Nie wiem jaką Wy macie frajdę w takim ciągłym uporczywym próbowaniu przewidzenia zakończenia. Też mi się czasem zdarzy domyślać, ale nie stawiam sobie tego za cel jak w grze komputerowej.
Zginie, nie zginie. Zginie jestem pewien. No oczywiście umarł, jaki ten film cienki.
Zabił on, tak jestem pewien. Nie, to nie on. Kurde nie trafiłem. Film jest ekstra.
Ja też tego do końca nie rozumiem. Wolę przeżywać film, a nie zastanawiać się co będzie dalej, jak się skończy... Chociaż może to zależy od typu filmu.. W thrillerach nie sposób trochę nie przewidywać..
To już taki odruch bezwarunkowy. Wiem coś o tym.
Kiedy jestem w trakcie filmu mój umysł analizuje wszystkie możliwe zakończenia, od najbardziej do najmniej prawdopodobnych. Przez to mało filmów tak naprawdę może zaskoczyć :/ Chyba po prostu od ich przesytu.
No i przekozaczyłeś kolego :) Swoja drogą trzeba być kiepsko obeznanym w kinematografii, zeby nie zorientowac sie jakiego typu film sie oglada. To thriller polityczny a nie kryminał spod znaku "zabili go i uciekł."
I Sonia nie miała większego sensu w tej opowieści żywa :) Jedynym zaskoczeniem jest nieumoczenie żony.
Skąd żona znała dokładną kwotę, jaką Sonia dostawała za "donoszenie" na temat Collinsa? Te 26 tys.$ miesięcznie?