Wlasnie obejrzałem dzis film przedpremierowo i naprawdę polecam, bardzo dobry film 10/10
Świetna zabawa z najlepszą załogą w tej części galaktyki. "Star Trek: W nieznane" to tak naprawdę bardzo dobry odcinek serialu dostosowany do wymagań blockbustera s-f. Jest efektownie, z humorem, ale i mądrze, bez przeładowania plastikiem. Zawsze wolałem "Gwiezdne wojny", ale ostatnio "Treki" zjadają Jedi na śniadanie.
I to jest na ten moment jedyna opinia, z którą się mogę zgodzić. Wreszcie wpłynęli na styl klasycznego odcinka, jednak przeszkadzał mi schemat prawie dokładnie taki sam, jak w poprzednich dwóch częściach Abramsa. Akcja z początku była nieco zbyt chaotyczna, jednak pod koniec oglądało się to bardzo przyjemnie. Żałuję również, że nie pojawił się żaden nowy, genialny temat muzyczny. Nawiązania nawiązaniami (nawet się czasem łezka w oku zakręciła), ale zatęskniłem za jakimś porządnym cameo. Gra aktorska załogi przebiła postać Kralla, co nie specjalnie przeszkadzało. Nowy "Star Trek" (wraz z poprzednimi dwoma częściami) bije na głowę "Gwiezdne Wojny". A rzekomo prosty, wakacyjny blockbuster...
Film po prostu rewelacja i choć uwielbiam Star Wars to muszę stwierdzić żebyś część Treka powala ostatnią część Star Wars na łopatki.
Będąc fanem dwóch poprzednich części ta mnie rozczarowała.
Film zaczął się świetnie niestety im dalej w fabułę tym gorsze zabiegi i triki były stosowane; kiepsko nakreślona postać Kralla z jeszcze gorszym i naiwnym fortelem scenariuszowym, sceny akcji sztampowe i niestety nie pomagało dodawanie na siłę głównego motywu muzycznego który miał podkreślić patetyczność wydarzeń dziejących się na ekranie że nie wspomnę numeru żywcem wyciągniętego z jednego z filmów Burtona, no i brak "copilot optical flares" z tym że nie wiem czy to akurat + czy - ;) ! ehhh szkoda...
Fakt oglądało się fajnie ale powtórkę zalicze dopiero jak będzie już wersja DVD z lektorem.
(Oby ktoś nie wpadł na pomysł z dubbingiem)
Jeszcze nie widzilam i pewnie dlugo nie zobacze, moze jak wyjdzie na plytach albo w tv. Rebooty mnie jednak rozczarowaly... Moze dlatego, ze dla mnie kanonem przez wiele lat byly jednak seriale lat 80 i 90 ST, a nie 60.
Tylko w przypadku filmow wlasnie bardzo lubie te ze stara ekpia, z lat 70 i 80 z ta atmosfera filmu kosmicznego albo sensacyjnego tamtych lat, nie ustepujace dobrym produkcjom kina i efektom jak ET, Omen, Koziorozec. Po prostu mialy te atmosferke, co zniklo w ekranizacjach pozniejszych, ktore wlasnie staly sie jednym wielkim odcinkiem serialu, a nie filmem. A tego w kinowkach nie lubie. Z kolei reebooty byly na sile robione jako film, ale wspolczesnie, z rozbuchanymi fektami, ale wciaz slaba, nawet nie serialowa opowiescia... Nie znosze tez nowego Kirka jako postaci i aktora... Poczatkowo draznily mnie flesze Ambramsa, ale po ponownym obejrzeniu staych filmow ST zobaczylam, ze po prostu siegnal do korzeni, nie wymyslil tego... Nie wyszlo mu, a potem z upodobaniem juz wsadzal wszedzie, zamiast zrezygnowac. Ciekawe jakby jeden z tych rebootow wypadla gdyby dano go wyrezyserowac starej ekipie, nawet tak znienawidzonemu za ego Shatnerowi...
Osobiscie nie wiem jak odbierac wasze wysokie noty, bo na imdb film leci na leb, na szyje, ma bardzo zle recenzje i mowi sie wprost, ze nie bedzie czesci IV...
Acz ja tez mam zdanie, ze kazdy film ST nowy o glowe bije nowe SW, ktore sa strasznie nudne i niedopracowane.
Nie znalazlam na filmwebie watku o planowanym serialu ST w przyszlym roku, a chcialabym poczytac jakies informacje w naszym jezyku.