Co do pytania - to mam podobne odczucia. Choć akurat lubię tego typu efekty wizualne i akcję, to jednak mam mieszane uczucia po tym filmie. Niestety coraz więcej jest scen walk, które być może dla wielu są najlepszymi momentami akcji, jednak mi psują odbiór całego filmu.

Dla mnie bitwy kosmiczne to najpiękniejsze co jest wizualnego w SciFi :v
Tak, film nastawiony na efektowność, a nie treść, ale ciężko rozwinąć jakikolwiek wątek w 2h...

Może źle się wyraziłem. Chodziło mi raczej o coraz większą ilość walk wręcz, bijatyk, czego nie lubię. Co do efektów wizualnych bitew statków w przestrzeni (w przeciwieństwie do autora postu na który odpisywałem) - też mi się bardzo podobają ;)

Racja, tak, walk wręcz i takich innych bijatyk odrobinę za dużo.

Bitwy kosmiczne jak najbardziej ;). Nie narzekałam na efekty specjalne jako takie, które są przecież podstawą kina sf. Ja najbardziej cenię sobie dobrą opowieść również w kinie, gdzie jest zachowana równowaga między warstwą wizualną, a fabułą.
A co do tłuczenia się po przysłowiowych "gębach" w formie teledysku zwyczajnie mnie irytuje szczególnie jak przeciągane jest w nieskończoność i wlepiane gdzie się da. Czasem na filmie, aż zerkam na zegarek i myślę kiedy wreszcie skończą.
Nie zgodzę się, że w 2 godzinach nie da się zamieścić porządnej treści. Najlepszym dowodem są tu filmy krótkometrażowe również sf.

Krótkometrażówki nie są nastawione na biznesy.

Prawda, chociaż część twórców ma nadzieję na pozyskanie dzięki temu funduszy na projekt pełnometrażowy.
Nastawienie na biznes nie musi oznaczać spadku jakości.

Ale oznacza :/