Moja ocena to 7,9/10
książki nie czytałem .

Pierwszy minus za tytuł a, właściwie podtytuł "Słońce". To nie jest starożytny Egipt by czcić "RA". Wychwalanym bogiem powinien być Świętowit. Jego posągi w filmie są pokazywane bardzo często a, On sam jakby zapominany i pomięty zresztą jak wszyscy pozostali bogowie Słowian. Szkoda bo film na tym traci.

Po drugie efekty specjalne. hmmm są bardzo rozbieżne, niektóre przekonywujące a, inne kłują w oczy, nawet jak na rok 2003 ogólnie można się przyczepić, można narzekać ale, poco :)? na pewno ktoś chciał zrobić to najlepiej jak potrafi widać że, się starał.

Co do plusów. Mogę wymieniać długo :) Kilka scen które e mnie zaskoczyły pozytywnie (nie podziewałem się takiego obrotu sytuacji) kilka razy uśmiechnąłem się bo zostało coś fajnie zagrane/powiedziane.
Tu warto wspomnieć coś o grze aktorskiej. Foremniak idealnie zagrała swoją role (Podziwiam i winszuje). Co do reszty szału nie było ale, i nie zauważyłem aby ktoś zgrał coś na tyle źle by wyszło to za ramy sytuacji/miejsca/akcji. Wszyscy zagrali dobrze/poprawnie wczuli się w swoje role miejscami byłem pełen podziwu co do zaangażowania w pewne sceny.

Muzyka ah muzyka. Pan Dębski naprawdę "odwalił" kawał dobrej roboty dwa/trzy razy złapałem się na tym że, słuchałem muzyki nie zwracając uwagi na film.

Podsumowując jeśli nie oczekujesz "Holiłudzkiego" rozmachu, efektów zapierających dech w piersiach i jesteś wstanie przymknąć oko na kilka niedociągnięć ogólnie podejść do filmu z dystansem, nie zawiedziesz się.