PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=34021}
5,5 36 066
ocen
5,5 10 1 36066
3,1 9
ocen krytyków
Stara baśń. Kiedy słońce było bogiem
powrót do forum filmu Stara baśń. Kiedy słońce było bogiem

Nie będe oceniał tego filmu jako fantasy, bo wybitnie nim nie jest. Przypomnia raczej trylogię Sienikiewicza. Jest swego rodzaju rekonstrukcją historyczną kultury dawnych słowian. Nawet sceny z magią są jedynie realistycznym odtworzeniem dawnych pogańskich obrzędów (co też można zaliczyć na plus, jako element edukacyjny - ktoś kto kocha historię zapewne rozlubuje się w tym filmie). To miło, że Hoffman ma zacięcie do takich kostiumowych, historycznych kawałków. Jego film można by z powodzeniem wyświetlać w Biskupinie, jako aktrakcję dla turystów chcących zobaczyć coś więcej niż martwe chaty i martwe sprzęty. Natomiast fantazji tutaj nie znajdziemy, przynajmniej nie na tyle, żeby zaklasyfikować film jako fantasy. Nie piszę tego wcale złośliwie, choć mam trochę żal, że w tytule widnieje "baśń", której w filmie po prostu nie ma.
Widać też niestety niski budżet. Ma się wrażenie, że całość filmu nakręcono w paru lokacjach. Gdy akcja toczy się w grodzie Popiela widzimy jedynie jego chatę i plac przed jego domem, gdzie zbiera się lud. Tak jakby aktorzy nie mogli się trochę przejść po grodzie, by widz poczuł, że jest tam coś jeszcze. Dalej akcja przeskakuje pomiędzy paroma tymi samymi lokacjami, w każdej jest po parę pięknych chat. Bitwy tak samo - ma się wrażenie, że to pojedynki gangów na ulicy, a nie wojsk.
Jeśli chodzi o fabułę, to jest ona uboga. Wiele ciekawych wątków jest mało uwypuklonych. Jedyne, o co zadbano, to wątek romantyczny i polityczny, jak na polski film przystało. Weżmy natomiast chociażby ciekawy motyw zadarcia Popiela z bogami - jest o tym na początku, jakaś tam wstawka w trakcie i na koniec powraca znowu... ale nieudolnie wyskakuje jedynie wprost z konopii. Jest to nienaturalne, bo jeśli chciało się zakończyć tym motywem akcję, to trzeba było go bardziej rozwinąć, a nawet uczynić przewodnim wątkiem Popiela; a tak wygląda to, jak scena w fimie kryminalnym, w którym przestępca umiera w finale nagle na raka. Ogólnie scenę finałową z wieżą uważam za porażkę pod każdym prawie względem - fabularnym, wizualnym i klimatycznym.
Jeśli chodzi o kreacje aktorskie, to jest wiele przyjemnych: Foremniak, Olbrychski, Trela, Pieczyński, Wiśniewska, ... Ale na uwagę (negatywnie) zasługuje fatalne nieporozumienie z Żebrowskim. To pomyłka godna jedynie jakichś polskich Złotych Malin. Ziemek ma być bohaterem, który spędził część życia z Wikingami na rozbojach, a zachowuje się, jakby spędził ten czas w klasztorze. Sceny, w których jego starzy kompanii go rozpoznają to zupełna parodia - widać, że ten potulny baranek mógł im tam jedynie prać skarpety i gotować obiadki. Jako wrażliwy wiedźmin nie wyszedł moim zdaniem tak źle, ale zabijaka - kompan Wikingów, tak wrażliwy już być nie może. Odnosi się wrażenie, że Żebrowski NIC nie zrobił by uwiarygodnić swoją postać. Zbulwersował mnie wręcz. Niekoniecznie to jego wina, być może jego skala tak daleko nie sięga, ale w takim razie jest to fatalny wybór Hoffmana, psujący skutecznie główną postać.
Ogólnie film nie jest zły, co więcej jest już najbardziej chyba baśniowy w dorobku Hoffmana, choć jak już to podkreśliłem wcześniej - baśnią wcale nie jest. Tytuł zmylił mnie trochę i poszedłem z nastawieniem, że zobaczę rzeczywiście coś ocierającego się o fantasy, a zobaczyłem kolejny "Potop" (który swoją drogą bardzo lubię), tyle że w bardziej zamierzchłych czasach.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones