PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=826622}
4,9 511
ocen
4,9 10 1 511
Starfish
powrót do forum filmu Starfish

wtf?

ocenił(a) film na 4

Czy ktoś jest mi w stanie powiedzieć o co w tym wszystkim chodziło? Jakieś interpretacje?
Bo jestem kilka dni po seansie, ale zupełnie nie wiem co mam o tym dziele myśleć!
Na plus na pewno strona wizualna i główna bohaterka, ale sama historia wydaje mi się bardzo chaotyczna i wydumana...

ocenił(a) film na 3
iflar

Wydaje mi się, że nie ma najmniejszego sensu, aby silić się na interpretację tej pseudointelektualnej bzdury.

ocenił(a) film na 6
Julian_Mach

"oparty na prawdziwych zdarzeniach" ;) a tak bardziej serio, bol, cierpienie, walka z wlasnymi demonami, itd po stracie przyjaciolki (na koniec macie epitafium, Grace znajoma i Grace z filmu (zmarla w 2014)

Surrealistyczny, ale taka ot wizja artystyczna. Moze chcieli nakrecic horror, a ze kolezanka zmarla, to uczcili jej pamiec tym filmem :)

ocenił(a) film na 7
_Master_of_Disaster_

Prawie dokładnie, niemniej nie do końca:-) Grace zmarła na mięsaka. Tytułowa rozgwiazda to rodzaj drapieżnika , który tropi ofiarę . Wynicowuje przez otwór gębowy żołądek i wciska go do środka muszli małża. Wydzielone soki trawienne rozpuszczają ciało ofiary, które następnie zostaje wessane w strawionej postaci. Zabieg wg mnie udany . Czy film przerysowany ? Z perspektywy osoby , która przeżyła śmierć bliskiej osoby , odpowiadam. Nie. To bardzo dobrze skrojony dramat . Czy nie łatwiej nam tworzyć niewiarygodne historie, niż uznać fakty?

ocenił(a) film na 3
DarkWater

Na pewno jest to film o mierzeniu się z demonami i mrokiem,jaki otacza po stracie bliskiej osoby, i że te kasety w rzeczywistości otworzyły portal (czytaj drogę do szczęścia i otwarcia się na świat,a nie pożegnanie z koleżanką i zamknięcie rozdziału=bram),ale w jaki sposób to jest pokazane... Übernatchnione kino dla hipertkliwych hipsterów grających na ukulele. Główna bohaterka,rozmemłana do granic (co pewnie miało pokazać niechęć na wyjście na świat po śmierci koleżanki,ale wyszło,jak wyszło,czyli wystylizowane sceny depresji),ta hipsterska muzyczka,kasety,odtwarzacz na pasku,a najbardziej komicznym było wyruszenie w świat w wielkim futrze... Brakowało tylko koktajlu z jarmużu.

ocenił(a) film na 4
theblackestblack

haha, no słaba opcja...
Polecam "Der nachtmahr", "Koszmar" (2015). Też o lęku, też z elementami surrealistycznymi, ale zdecydowanie inny niż "to".

ocenił(a) film na 2
theblackestblack

"Übernatchnione kino dla hipertkliwych hipsterów grających na ukulele" - to zdanie mnie rozwaliło :) ROTFL :)

ocenił(a) film na 4
Sony_West

I ten koktajl z jarmużu na koniec, amen :))

ocenił(a) film na 2
Julian_Mach



Ja widzę to tak: złe to dzieło, którego autor musi wyjaśniać widzom o co mu chodzi... (albo, co gorsza, mówi, ze to, o czym jest dzieło, zależy od interpretacji odbiorcy; niech odbiorca sam zdecyduje o czym to jest). Takie pójście na łatwiznę, na które wciąż wielu ludzi się nabiera. Twórca mówi „Ja się nie będę wysilał, ty się wysil”.

Takie podejście jest męczące i typowe dla pseudoartystów. "Namalowałem coś, ale sami sobie wymyślcie, co to jest". Serio? A więc nie masz nic sensownego do powiedzenia, skoro tak do tego podchodzisz? A skoro nie masz, to ja nie widzę sensu, żeby ciebie wysłuchać. Proste.

Sztuka, to rozmowa z odbiorcą. Dialog. Nie musi być łatwa. Ale jeśli jedna ze stron bełkocze, to nawet najżyczliwiej nastawiony odbiorca nie da rady. Nie ma sensu rozmawiać z osoba bełkoczącą, która na dodatek oczekuje, że sam sobie wymyślisz, o czym ona bełkocze. Na ulicy nikt by takiej „rozmowy” nie chciał prowadzić, bo szkoda czasu. Dlaczego więc mielibyśmy chcieć prowadzić taką rozmowę w kinie, czy w galerii sztuki? Po co?

Co my tu mamy w filmie? Hmm... Walka z własnymi demonami, tak? A gdzie ta walka jest? Na czym polega? Bo ja tu widzę tylko, ze bohaterka łazi wte i we wte, albo leży i wspomina przyjaciółkę. Pada jakieś zdanie o zdradzie, co chwila widzimy scenę z rozpinaniem stanika albo siedzeniem bohaterki na kiblu. Pewnie ten strój wilka miał symbolizowac jej ukrytą naturę. No to się reżyser wysilił. Cóż za metafora! A słowa wyryte na stoliku w knajpie pewnie wyryła sama bohaterka, a nie – jak widz sądzi – tamta samobójczyni. A ta samobójstwo popełniła przez nią.

To nie jest film. To zlepek różnych scen. Ich kolejność można by zmieniać dowolnie a i tak nie zmieni to wydźwięku filmu. Dla mnie tonie ma żadnej wartości.




ocenił(a) film na 10
iflar

Dla mnie film o rzeczywistości dziejącej się obok nas, której nie dostrzegamy. Sami często nie dostrzegamy stanu w jakim się znajduiemy. Żyjemy śpiąc, czyli jakby nie żyjemy. Dopasujemy i szeregujemy rzeczy, które w jakiś sposób są inne i wypieramy ich inność przechodząc z tym do porządku dziennego. Mamy ograniczoną percepcję, może sami ją ograniczamy. Poza zmysłowo lub w innej postaci mogą dotrzeć do nas wiadomosci, może na sposób duchowy z wyższych rejonów, innych niż te które znamy. Jak musi się poczuć ziarno, którego kiełek przebije ziemie i pierwszy raz doświadczy powierzchni, ciepła słońca, deszczu, wiatru, czegoś innego niż znał do tej pory - nie ma z czym tego porównać - a gdyby wrócił do ziemi i chciał to powiedzieć innym ziarnom tam przebywającym, nie był by w stanie wytłumaczyć, bo nie mają na to nazw.

toreplenish

Pięknie napisane.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones