PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=5642}

Start Feniksa

The Flight of the Phoenix
7,2 795
ocen
7,2 10 1 795
Start Feniksa
powrót do forum filmu Start Feniksa

Bardzo spodobał mi się ten film Roberta Aldricha. Twórca min. "Co się zdarzyło Baby Jane" i "Parszywej Dwunastki" kreśli różne typy charakterów postaci pasażerów samolotu rozbitego na pustkowiu. Od wydawałoby się niestabilnego emocjonalnie, nerwowego osiłka (Ernest Borgnine w roli tak różnej od Oscarowej kreacji dobrodusznego rzeźnika w "Martym" Delberta Manna), poprzez zimnego, wyrachowanego szeregowca okazującego nieposłuszeństwo względem przełożonego kapitana. Najważniejszą jednak figurą jest główny bohater zagrany przez Jamesa Stewarta. Wydałoby się że dla pilota rozbitego samolotu duma i upór są ważniejsze nawet od uratowania pasażerów za wszelką cenę. Bohater wydaje się być też czasem zrezygnowany i gotowy się poddać, wyraźnie dręczony wyrzutami sumienia za spowodowanie wypadku w którym zginęło parę osób. Stewart tak gra jednak swoją postać że ani na moment nie tracimy sympatii do kapitana powietrznego okrętu, ani nie przestajemy mu kibicować. To zdecydowanie ciekawa wariacja na temat schematu charyzmatycznego twardziela z szablonu filmów przygodowych. Drugą najważniejszą postacią jest ambitny niemiecki konstruktor samolotów, zdecydowany z ocalałych części wraku zbudować nową maszynę. Prawdziwa profesja geniusza wyjdzie na jaw dopiero w finale i obróci sens opowiadanej historii o 180 stopni. Pojedynek psychologiczny tej dwójki to pasjonująca walka charakterów która zadecyduje o sukcesie ocalenia lub porażce zagłady. Wspomnę jeszcze o jednym wątku. W pewnym momencie bohaterowie spotykają na pustyni karawanę arabów i stają przed dylematem, czy beduini wyciągną do nich pomocną dłoń, czy może będą stanowić dla nich jeszcze większe zagrożenie. Mamy wtedy do czynienia z bardzo ciekawym kontrastem między rozbitkami dla których pustynia jest śmiertelną pułapką, a bandą opryszków którzy w podobnym środowisku czują się jak ryba w wodzie. Film moim zdaniem jest nie tylko świetny, ale w wielu momentach wręcz genialny! Głównie poprzez łamanie schematu gatunków i znakomite aktorstwo. Wspaniały klasyk który wypada znać! Aż strach sięgnąć po nim po podobno bardzo słaby remake z 2004 roku...

bono111

Nie zgodzę się co do kapitana. Od pewnego momentu zaczął mnie irytować - ciągle "nie, nie, nie, to się nie uda, co to ma być?!, żarty sobie pan robi?" itd. Idealnie podsumował to Dorfmann: "Panie Towns... zachowuje się pan, jakby głupota była cnotą.
Dlaczego?".
Poza tym postawa kapitana opóźniła całą operację, najpierw zamiast poprosić o wyjaśnienie gdy Dorfmann oznajmił, że sprawdził stan samolotu, wykonał obliczenia i mogą zbudować nowy, którym odlecą, to na niego nakrzyczał i sobie poszedł. A później wyruszył na poszukiwania tego gościa, który postanowił się oddalić, jak to ujął Niemiec "wyruszył w romantyczna wyprawę".
Trzy najrozsądniejsze osoby z ekipy to lekarz, kolega (zastepcą?) kapitana i Dorfmann, zresztą postać Dorfmanna w ogóle mi się podobała i wzbudziła sympatię - zimny, momentami bezczelny, skoncentrowany na celu, jakim była budowa samolotu, jedyne emocje jakie u niego się pojawiały, to czasami złość i irytacja postawą kapitana. No i dzięki niemu przeżyli, nie tylko ze względu na samolot ale to on wpadł na pomysł jak pozyskać wodę z dostępnych im zasobów. Zabawne było to, że nie zapominał o tym, by co kilka dni (codziennie?) się przebrać i ogolić.

Kapitan Harris mówił, że będzie maszerował nocą, a w dzień odpoczywał, po czym natychmiast, w dzień wyruszył w drogę. No i ciekawe jak i gdzie miał odpoczywać na pustyni, bez odrobiny cienia, o czym go przestrzegali inni.

Film długi ale nie dłużący się w żadnym momencie.

ocenił(a) film na 7
lukaszo85

No właśnie. Z obu kapitanów wychodzą nadęte buce, które koniecznie muszą wszystkim pokazać, kto tu rządzi. Towns chwilami aż się prosi o kopa w d... Dorfmann natomiast jest do bólu praktyczny i racjonalny. Bear Grylls byłby z niego dumny. "Wyrachowany szeregowiec" to w istocie sierżant, którego zmuszono do służby wojskowej jeszcze jako nastolatka i który ma już serdecznie dość wysłuchiwania rozkazów, zwłaszcza głupich, jak ten marsz przez pustynię.

Dziwne tylko, że nie spożytkowali wielbłąda jako źródła jedzenia i picia.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones