PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=7179}

Start

Le départ
6,5 868
ocen
6,5 10 1 868
6,2 4
oceny krytyków
Start
powrót do forum filmu Start

Myślę, że „Start” jest esencją tego, co od początku krystalizowało się w twórczości Skolimowskiego. I nie mam na myśli tylko znamiennych: „Rysopisu”, „Walkowera” i „Bariery”, filmów w których czuć stopniowe, coraz odważniejsze odstępstwa od utartej konwencji tworzenia scenariusza, pisania dialogów, realizacji zdjęć. Myślę również o filmie, którego Skolimowski był współautorem: o „Niewinnych czarodziejach”. We wszystkich tych utworach czuje się pewien nieznany pierwiastek, którym kontaminowane są owe filmy. Tę nieznajomą dla polskiego kina substancję, której obecność zidentyfikować można najwyraźniej w „Starcie”, nazywa się nową falą (francuską). I nie trzeba być wcale chemikiem posługującym się papierkiem lakmusowym, by rozpoznać nowofalową stylistykę filmów Skolimowskiego. Wystarczy poświęcić 90 minut. Czas, „Start”!.

Spontaniczność, pomieszanie powagi z żartem, ucieczka od dorosłości, swobodna stylistyka, zabawa ujęciami, kontekstem, żonglerka emocjami, śmiech przechodzący w gwałtowny krzyk, flirt w konsternację, kompozycja sprzeczności, przeżywanie pomieszane z udawaniem. Można wymienić wiele cech, które składają się na świeżość tego filmu.

Po pierwsze zabawa ujęciami. W „Starcie” zapamiętałem wyśmienitą przygodę z lustrem: gdy odbicia Marc,a i Michele zamieniane są miejscami, albo lustrzany pajacyk w wykonaniu tego chłopaka. Dalej jest chwila nieuwagi, potknięcie i Marc rozbija lustro. Stopklatka, taśma cofa się i lustro z powrotem jest całe. Można je znowu sprzedać.

Podobne pomysły i podobną zabawę w eksperymentowanie można było oglądać nie tylko w „Barierze” (najwyraźniej), ale też we wcześniejszych filmach Skolimowskiego. Lustro, a w zasadzie lustrzany blat stołu w barze pojawił się w „Rysopisie”, zabawa światłem i wycinankami w „Walkowerze”. Z kolei w „Barierze” w scenie u okulisty zastosowano ujęcie z oddali w szerokim kadrze. Podobne ujęcia były „Starcie” – bójka z motocyklistą na ulicy, wędrówka z lustrem. Ponadto scena jak Marc na skuterze gonił tramwaj wołając Michele, do złudzenia przypomina scenę w „Walkowerze” jak Leszczyca gonił na motorze bokser Pawlak. Podobieństw jest wiele. Np. Skolimowski często stosuje ujęcia en face pokazując twarz głównego bohatera patrzącego w obiektyw („Start”, „Walkower”, „Rysopis”).Uważam, że nie są to zbieżności szukane na siłę. Czuje się w tych pomysłach ciągłość, tę samą rękę. W przeciwieństwie do „Niewinnych czarodziejów”, w którym stylistyka zdjęć jest inna. Ale przecież nie był to film Skolimowskiego, a tylko jego pomysł na scenariusz.

Po drugie niekonwencjonalna narracja. Główny bohater „Startu” to ekscentryk, emocje są przez niego raczej wykrzykiwane, często mówi synkopami. Z jego wypowiedzi ciężko rozróżnić co jest prawdą, a co blagą. Swoim zachowaniem przypomina człowieka, który uciekając od powagi i dorosłości, założył maskę klauna. Najwyraźniej zarysowane jest to w scenie w bagażniku i u fryzjera, gdy Marc prosi o rozbicie nosa. Śmiech przeplata się ze złością - istna huśtawka nastrojów. Tym językiem opowiadana jest w zasadzie cała historia uczucia, które rodzi się między Marc,em i Michele.

W „Niewinnych czarodziejach” natomiast sposób prowadzenia dialogów, w którym bohaterowie unikają deklaracji wprost, uciekają w żarty, gesty, zmieniają tematy, również jest niekonwencjonalny.
Film opowiadany jest językiem w niedomówień. Bazyli z Pelagią świadomie i celowo omijali tematy poważne, spisali dla żartów umowę wedle której toczyć się miał ich wieczorny flirt. Uczuciami grali jak pudełkiem zapałek. W końcu, gdy odpadł ostatni podpunkt kontraktu, Bazyli i Pelagia zreflektowali się, że nie mogą się rozstać.

Zakończenie „Niewinnych czarodziejów” koresponduje wyraźnie z zakończeniem „Startu” tj. sceną gdy Marc i Michele oglądali wspólnie jej zdjęcia. Ta scena zapada w pamięć. Intymne spotkanie z tym co minęło, z niewykorzystanymi szansami, marzeniami które się nie spełniły. To dzielenie się wspomnieniami z młodości, chwilami z dzieciństwa zatrzymanymi na kliszy wydało mi się bardzo osobiste. Dziewczyna otworzyła karty swojego życia, swój pamiętnik fotografii. „Teraz masz okazję zobaczyć mnie nagą.” powiedziała Michele, pokazując zdjęcie noworodka. Dalej był jej pierwszy pies wykarmiony butelką, jej pierwsze zdjęcie w roli modelki, i zdjęcie ostatnie, gdy skończył się sen o tańczeniu/gimnastyce. Inaczej ogląda się takie zdjęcia w samotności, a inaczej gdy wyświetla się je drugiej osobie, dzieląc się tym co na zdjęciach niewidoczne. Intymnymi wspomnienia, skrywanymi emocjami. Stają się one w pewnym sensie wspólne, łączą. Uważam, że to bardzo osobiste i głębokie, gdy pokazuje się swoje stare zdjęcia drugiej osobie, gdy czyta się komuś swój pamiętnik przeżyć zatrzymanych na fotografiach.

Myślę, że gdy Michele zasnęła, Marc pocałunkiem w dłoń wyznał jej tę nieśmiało rodzącą się miłość. Ze wstydem uświadomił sobie, że ta dziewczyna jest mu bliższa niż wyścig. Marzenie o samochodach prysło, rajd się już rozpoczął. Została tylko Michele.

Po trzecie jazz. We wszystkich filmach Skolimowskiego drugoplanowym bohaterem filmu jest polski jazz. Komeda w „Starcie”, „Barierze”, Trzaskowski w „Walkowerze”, Sadowski w „Rysopisie”. Ikony ze słynnej serii.

Z reguły filmów zagranicznych nie oglądam, dlatego nie znam wyróżników francuskiej nowej fali. W swojej wypowiedzi pozwoliłem sobie jedynie na osobiste refleksje, odnośnie tego czym „Start” i reszta filmów Skolimowskiego wyróżnia się spośród szarych polskich filmów lat 60-tych.

„Start” polecam.

filipmosz

Motyw lustra zaczerpnięty jest z "Przygody człowieka poczciwego" Stefana i Franciszki Themersonów, 1937, do zobaczenia na youtubie. Na tym bazuje też Polański w etiudzie Dwaj ludzie z szafą", w 2 częściach też na youtube.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones