Nie trudno zauważyć podobieństwa do czeskiego kina. To jest taki polski film w stylu czeskim z Chińczykami. No i właśnie dobry scenariusz pana Sokoła to siła filmu. Zdjęcia Tomiaka, znanego mi głównie Symetrii i Palimpsestu bardzo dobre. A także świetni aktorzy: przedewszystkim Preis i Buczkowska. Tytułowi statyści do filmu, ale jak się okazuje nie tylko bo i także życiowi statyści. Jednak wiele razy film odchodził od tematu owych statystów, a pokazał nam kilka nie potrzebnych telenowelowych zagrań. Głównie chodzi mi o wątek Romana(Opania), który jest powtarzalny i błachy. Zakończenie przedłużone i bez większego pomysłu niestety. A szkoda, bo większość postaci naprawdę bardzo ładnie nakreślona i sceny rodem z czeskiego kina subtelne i śmieszne. Film zdecydowanie na plus, Kwieciński jeszcze w formie, ale dzisiaj pracuje nad telewizyjnymi, wojennymi produkcjami już bez tak dobrych rezulatatów niestety. Moja ocena to 7/10, polecam to dobre polsko-chińskie kino.
przewijają się jak widzę często porównania do Czechów. no owszem, trochę ten klimat podobny, z tą różnicą, ze kino Hrebejka, Sveraka czy Menzela jest jednak odrobinę głębsze w swoich przesłaniach.
ale dziwne, ze nikt nie zauważa podobieństwa do Skandynawii. a "Statyści" to na dobrą sprawę kopia "Włoskiego dla początkujących". i rozwój fabuły podobny i postaci podobne, tyle, ze zamiast kursów włoskiego jest plan filmowy...
swoją drogą duński film jest na pewno bardziej oryginalny i na pewno lepiej wykonany, ale za to i bardziej nudny - Statyści jak dla mnie są ciekawsi.