Konin moje "miasto", co za zadupie. Szkoda słów. 80 tys. mieszkańców i nic się nie dzieje... To co było pokazane w filmie jest już bardziej kolorowe niż w rzeczywistości...
a najlepsze było to jak jechali samochodem koło ratusza jakby to była ruchliwa ulica... matuniu kochana...
a ja tam bym polemizowała ze stwierdzeniem, że nic się nie dzieje, jak na 80tysięczne miasto to trochę się jednak dzieje. Zawsze gdy wracam do Konina (obecnie studiuję w innym mieście) mam gdzie wyjśc. A to że koncertów, imprez, pubów czy kin jest tyle ile jest? Przecież jakoś przeładowane nie są, zamiast narzekac, że Konin to zapadła prowincja lepiej zacząc zmiany od siebie i swojego podwórka, wtedy może zacznie dziac się więcej.Pozdrawiam wszystkich Ziomali. :)