bo chyba reżyser miał dylemat, który nie został do końca rostrzygnięty,czy to komedia romantyczna czy komedia kretyńska- obie byłyby śmieszne, ale w tym co wyszło widać brak zdecydowania.Czasem zbyt głęboko na serio wchodził w osobowości bohaterów np.- niekonieczne były te detale z życia męża Księgowej;, nie trzeba było ujawniać tak na serio wojny z kościołami jaką dusił w sobie fotograf; przemowa B.Opani o miłości pod koniec filmu była tak na serio, z taką pasją wykrzyczana że aż mnie zmroziło - tylko że to przecież komedia. Ale generalnie fajny pomysł, zabawane dialogi, świetna obsada i oryginalne zakończenie - tylko to rozstanie dentysty z żoną - poco tak serio i z takimi smutnymi minami?