Dokładnie. Bardzo dobry bo bliski prawdy a także prawdy o tym jak jest we Francji. Strasznie jest tam żyć Francja to już dawno nie jest Francja

Nie róbmy z biednego filmu propagandy foliarsko-ideologicznej. Mieszkałem w Niemczech (np. w Berlinie, Hamburgu) i w Holandii (Amsterdam zdecydowanie przoduje chaosem i rozwarstwieniem). Wszędzie są slumsiska z chlamydią różnej krasy (Polacy też się w to wpisują). Taki klimat, że owi przedstawiciele zwykle się skupiają w najtańszych dzielniach, blokowiskach (przecież stary Candyman z lat 80/90 - nie pamiętam - też pokazuje, równie dobrze jak Stillwater, a jakoś nikt tam nie płacze, że raperzy i hiphopowcy z niższych warstw społecznych przejęli miasto) oraz blisko siebie, w komunach. Kto widział polskich emigrantów z obozów pracy ten na pewno posmakował pokusy by ich trochę porasizmować.

Nie mniej jednak, sprowadzanie fabuły o więzieniu i rednecku roughnecku (nie wiem skąd porównanie do "najgorszej części przygód Bourne'a" jakiegoś autora komentarza (nie z tej dyskusji)) do "Francja jest zła, bo ideologiczna poprawność polityczna oraz podążanie za trendami nakazuje by psioczyć na imigrantów" (wiem, wiem, z łatwością znajdzie się ktoś, kto odpisze że idologii z drugiej strony też nie brakuje - i tak sobie można gadać, mlaskać i marnować czas na bzdury... zamiast OGLĄDAĆ FILMY! :P), to tak, jakby filmu w ogóle nie obejrzeć. A że historia opowiada o biednym, fizycznym prymitywie z USA, odwiedzającym biedną, średnio wiążącą koniec z końcem samotną matkę, ciupiącą role w jakichś gałgańskich przedstawieniach, i którzy to nawet nie mieszkają w największym slumsiarskim gettcie i nie mają problemu by je unikać (a wręcz jeden z wątków nakazuje, aby robić to konsekwentnie i przestać działać na własną rękę, na tzw. przypale), to kwestia budowy przez scenarzystę tej historii o desperacji. Nie byłoby tak dramatycznie gdyby to biznesmen z USA przyjechał do Francji, a w Mariocie spotkał kwitnącą prezes banku i gdyby sobie spacerowali po Cannes, wśród prywatnych jachtów. Kto by się tym przejął? :P

Stillwater to opowieść o prostocie, ale i prostoduszności. Chęci poświęcenia pomimo nieszczególnie wysokich kompetencji głównego bohatera. Efekt osiąga przez przypadek (co jest dość bliskie temu, jak by to się potoczyło w życiu realnym), a seans skradła IMHO Maya, biegająca za piłą jak dzik.

O tym jest film. O niepokojącym, nerwowym, zagubionym, niedopasowanym i natrafiającym ciągle na przeszkody ojcu, podążającym historycznymi śladami córki.

Żadna foliarska propaganda. Mieszkałeś tu i tam to chyba wiesz . Córka to już wogole mi jej nie żal.z arabami się zadała i kiepsko skończyła . Mało to przykładów na tych popaprancow ?

Lecz się człowieku. Zły to jesteś, choć wydaje ci się, że nie.

Bredzisz chłopie . Poprawność polityczna to tobie każe nie przyznawać się jak tam jest gdzie mieszkałeś.

Nie, po prostu nie jestem foliarskim rasistą z jakiegoś zadupia Rosji. :P
Ale wierz sobie w swoje brednie ile chcesz. Nie są szkodliwe o ile to tylko
brednie w internecie; zaś gdy się staną groźne po prostu cię zamkniemy
w więzieniu z innymi przestępcami.

Co to więcej dodawać. Takie życie.

Jesteś foliarskim antyfaszystą i oikofobem, nie trzeba nic dodawać. Zamknąć możesz co najwyżej jadaczkę.

O, kolejny pół mózg, chory z nienawiści. Zerzre cię to typie! I dobrze.

Wstawaj Julka, zesrałaś się.

Patrz jaki ty przenikliwy Dobromil jesteś...
Masz jeszcze jakieś pomysły w zanadrzu, które wypączkowały w kolejce po kebab...(?)

We Francji zawsze był syf wystarczy sobie przeczytać Nędzników, slumsy istniały tam od dawna. Takie miejsca są potrzebne bo kanalizują patologie, dzięki temu skupia się przestępczość w jednej strefie i nie wycieka do lepszych dzielnic zamieszkałych przez klasę średnią i lokalne elity. Tak to działa, po latach komuny gdzie wszyscy wiedli równie marne życie wraz z postępem gospodarczym w Polsce zachodzą obecnie podobne procesy.

Dość powiedzieć, że cała Rewolucja Francuska zasadzała się na buncie kmiotków przeciwko arystokracji, drewniane zęby, ścieki na ulicach, samosądy, etc.. Zgadzam się co do faktu, że nie jest to zaskoczenie (w Hamburgu, Hadze i Rotterdamie też widzę miejsca, gdzie się towarzystwo pokroju blokersów gromadzi i rzeczywiście, raczej się trzyma swojej "dzielni", gdzie sobie hip hopują i co tam). Jedyne co, to podkreśliłem w swoim komentarzu, że uzbierawszy do kupy 5 minutowa sekwencja scen ztriggerowała patusy z Polski, żeby zaczęły popuszczać bełta na forum o filmach.

To tak, jakby pójść do restauracji a zamiast na jedzenie, szefa kuchni czy kelnera, narzekać na wygląd taksówkarza, któy nas wiódł na miejsce 7 minut.

Chyba się nie ludzisz, że ja ten wątek będę w nieskończoność obserwował, żeby taka chołota mogła sobie do mnie odpisywać?

Jeśli już to :"hołota " ,analfabeto :)

Bawią mnie takie grafomańskie próby ratowania "ubogacania" przez obce nam kultury. Gościu, gadałem z wieloma Francuzami (rodowitymi) i oni mają dość tego "kolorowego ubogacenia" :) Paryż 25 lat temu to jak jakaś inna planeta w porównaniu do tego co tam jest teraz. Brud, śmieci, nieskrępowana przestępczość, modlitwy z dywanikami na ulicach ... taka to dobroć przybyła do Francji wraz z tymi "biednymi, utalentowanymi ludźmi". A w Marsylii to już hiperbola. Ha! Tak się czasem zastanawiam czy wam ktoś płaci za te brednie, czy po prostu zryto wam banię odpowiednikiem katolickiego "nadstaw drugi policzek"? Ja nie robię i nie będę z siebie robił idioty - taki element powinien być szybko eliminowany z Europy. Po dobroci, bądź siłowo. A przede wszystkim powinno się strzelać do dzikusów forsujących granice państwa... jeszcze 50 lat temu pogranicznicy wiedzieli od czego mają broń, a druga strona wiedziała czego można się spodziewać. I był spokój. W Afryce i Bliskim Wschodzie w blokach startowych czeka ze 150 mln ludzi, aby żyć na koszt głupich Europejczyków... jak myślisz - to nam się uda ich ucywilizować i utrzymać, czy raczej zamienią Europę w taki sam syf, z którego uciekają? No tak szczerze mociumpanie....

Przyszedłem żeby napisać komentarz, ale zrobiłeś to za mnie pisząc dokładnie to samo co ja chciałem napisać.

Poskładał nie ten film emocjonalnie. O rodzicielstwie, nieidealnych ojcach, wyborach które zmieniają całe życie... Warto!

No jak ktoś porównuje ten film do Menchester... To biorę w ciemno..

Niepotrzebnie został dodany w kategorii Kryminał-thriller.Przez co dużo widzów może być zawiedzionych brakiem,akcji i polotu.To jest zwykły dramat-obyczajowy.Niby nic się niedzieje,fabuła toczy się w bardzo leniwym tempie.Ale ogląda się z przyjemnością do samego końca.