ZROZUMIEĆ STRAŻ DZIENNĄ: KOLEJNA ODSŁONA PRZEŁOMOWEGO HORRORU FANTASY
STRAŻ DZIENNA, porywająca wizja reżysera i scenarzysty Timura Biekmambietowa, jest ekranizacją powieści Siergieja Łukjanienki i Władimira Wasiljewa "Dzienny patrol". Poprzedni film, "Straż nocna", wszedł na rosyjskie ekrany w lipcu 2004 roku z miejsca pobijając wszelkie rekordy frekwencyjne w postradzieckiej historii. Zrealizowany kosztem ledwie 4 mln dolarów film pokonał takie filmy jak "Władca pierścieni: Powrót króla" i "Spider-Man 2", zbierając zysk rzędu 16 mln dolarów. STRAŻ DZIENNA sprawiła się jeszcze lepiej, zarabiając 30 mln. Olśniewająca mieszkanka efektów wizualnych najwyższej klasy, zadziwiających sekwencji akcji i przerażającej scenerii grozy wykreowanej we współczesnej Moskwie ? STRAŻ DZIENNA obraca się wokół konfliktu i prób zachowania równowagi między siłami światła i mroku, która jest rezultatem rozejmu zawartego przez obie strony w czasach średniowiecza. Odwieczna wojna między Światłem i Mrokiem zbliża się do tragicznego rozstrzygnięcia. Na czele obu stron konfliktu stanęli potężni Ci Wielcy, którzy dążą do starcia, zaś Anton Gorodecki jeszcze raz znajdzie się w samym środku konfliktu. Z jednej strony syn Antona Jegor zasilił szeregi Mrocznych, z drugiej ? ukochana Antona, Swietłana, jest nadzieją Jasnych. Ale to dopiero początek jego kłopotów: oskarżony o morderstwo Anton musi uciekać. Sytuacja pogarsza się z każdą chwilą i tylko starożytna Kreda Losu może to zatrzymać. Sęk w tym, że magiczna Kreda zaginęła setki lat temu? W filmie STRAŻ DZIENNA wystąpili Konstantin Chabenskij, Maria Poroszona, Władimir Mieńszow, Galina Tiunina, Wiktor Wierzbickij, Żanna Friske, Dima Martynow, Walerij Zołotuchin i Aleksie Czadow. Film wyreżyserował Timor Biekmanbietow według scenariusza napisanego wspólnie z Siergiejem Łukjanienką i Aleksandrem Tatalem, a wyprodukowali Konstantin Ernst i Anatolij Maksimow, szefowie Programu 1 Telewizji Rosyjskiej (ORT). W skład ekipy produkcyjnej weszli operator Siergiej Trofimow, scenografowie Walerij Viktorow i Muchtar Mirzakiejew, montażysta Dmitrij Kisielow oraz kostiumolog Varia Awdiuszko. Muzykę do filmu skomponował Jurij Potiejenko.
GENEZA FILMU
Powieść Siergieja Łukjanienki i Władimira Wasiljewa "Dzienny patrol" ? podobnie jak inne ogniwa trylogii "Nocny Patrol" i "Patrol Zmroku" ? wyznaczyła przełom w literaturze rosyjskiej. Opowieść o starciu sił nadprzyrodzonych na ulicach współczesnej Moskwy zjednała sobie młodych czytelników, fanów fantasy i użytkowników Internetu. Książka, która szybko zyskała status kultowej, rozeszła się w nakładzie pół miliona egzemplarzy. Od czasu premiery filmu sprzedano kolejne dwa i pół miliona egzemplarzy trylogii. Siergiej Łukjanienko - psychiatra, który został poczytnym pisarzem - zawsze marzył o epickiej opowieści o starciu starożytnych mocy we współczesnym świecie: "Od dawna chciałem napisać powieść fantasy, ale nie interesowały mnie ani gnomy, ani elfy ? mówi autor, który ma w dorobku takie ksiązki jak "Labirynt odbić" czy "Lord z planety Ziemia". - Nagle wpadłem na pomysł, który wydał mi się intrygujący: noc jako pole bitwy magów, którzy żyją wśród nas udając zwykłych ludzi i walczą tylko po zmroku, by nie zakłócać losów świata. Potem wymyśliłem Straż nocną, jednostkę specjalną, która kontroluje poczynania magów. To z kolei doprowadziło do powstania jej przeciwnika - Straży dziennej, z którą Straż nocna prowadzi wieczną walkę". Wkrótce zmagania sił nadprzyrodzonych ? Straży nocnej i Straży dziennej ? toczące się tuż obok miejskiej codzienności rozsypujących się mieszkań i przepełnionego metra ? uwiodły czytelników całej Rosji. Wśród nich był czołowy rosyjski producent filmowy Konstantin Ernst, zarazem szef Pierwszego Kanału Rosja ? największej rosyjskiej telewizji. Ernst nie przepada za fantasy, ale kiedy sięgnął po "Nocny patrol" nie potrafił się oderwać. Pełen entuzjazmu dla filmowych atrybutów powieści, natychmiast zajął się jej produkcją wraz ze swym partnerem Anatolijem Maksimowem. Po dziewięciu miesiącach ruszyły zdjęcia według scenariusza Łukjanienki, napisanego wspólnie z Timurem Biekmambietowem. Producenci zdawali sobie sprawę, że współczesną opowieść o wampirach, czarnoksiężnikach i czarownicach musi wyreżyserować twórca obdarzony oryginalnym zmysłem wizualnym, wyczuleniem na efekty specjalne, ale i zrozumieniem istoty "rosyjskiej duszy". Takiego twórcę znaleźli w osobie urodzonego w Kazachstanie Timura Biekmambietowa, który zyskał uznanie dzięki ponad 600 wideoklipom i filmom reklamowym, dla takich film jak m.in. Coca-Cola, Pepsi, Apple, Microsoft, Ford oraz Procter & Gamble. Bekmambetow zadebiutował w 1994 roku poświęconym wojnie w Afganistanie filmem "Peszawarskij wals", który cieszył się sporym powodzeniem w kinach studyjnych. Jego drugim filmem był anglojęzyczny "Gladiatrix" (2000), którego współproducentem był legendarny Roger Corman. "Timur ma niezwykłe wyczucie obrazu ? mówi producent Anatolij Maksimow. ? Potrafi też zgłębić psychikę swoich bohaterów, zgodnie z duchem Stanisławskiego. W ten sposób powstała mieszanka, charakterystyczna dla jego filmowego stylu". Konstantin Ernst spotkał Biekmambietowa na planie telewizyjnego miesięcznika kulturalnego "Matador". Ernst był jego producentem, reżyserem i prowadzącym. Panowie często pracowali w tej samej montażowni i rozmawiali o wspólnej realizacji filmów. "Moim wielkim marzeniem było odtworzenie rosyjskiego przemysłu filmowego i to było tematem tych rozmów - mówi Ernst. ? "Wyjaśniłem mu, że zależy mi, by film rosyjski zyskał nowy wizerunek i na nowo zajął należne mu miejsce na arenie międzynarodowej i był oglądany nie tylko przez widzów kin studyjnych czy festiwali, lecz także masową widownię. Dzięki "Straży nocnej' i STRAŻY DZIENNEJ zyskaliśmy taką możliwość". Biekmambietow, który zajął się realizacją tego projektu ze względu na swój osobisty podziw dla takich mistrzów hollywoodzkiego kina akcji jak James Cameron, Ridley Scott, Roger Corman, bracia Wachowscy i Quentin Tarantino, początkowo wątpił, czy horror fantasy spodoba się rosyjskiej widowni. "W przeciwieństwie do Ameryki w Rosji nikt dotąd nie nakręcił filmu fantasy ? przyznaje reżyser. ? Ale czytając książkę nagle zdałem sobie sprawę, że Siergiejowi udało się wprowadzić magię, cuda i siły nadprzyrodzone do naszego stylu życia. Szczególność tej historii polega nie na tym, że fantazja zderza się w naszym filmie z rzeczywistością, ale na tym, że jest rzeczywistość rosyjska. I że to pierwszy rosyjski film z takim właśnie punktem widzenia. To fantastyczna historia, która dzieje się w świecie realnym, w naszej rosyjskiej rzeczywistości. Chciałem, aby wydała się widzom jak najbardziej prawdopodobna, z mistycznym i fantastycznym kontekstem współczesnego życia w Moskwie. To było wspaniałe wyzwanie". Im bardziej zagłębiał się w lekturze, tym bardziej Biekmambietowa fascynowała wizja wampirów włóczących się po zatłoczonych i pogrążonych w chaosie ulicach dzisiejszej Moskwy: "Te książki zamieniły się w poezję. Były wspaniałe i autentycznie zabawne ? przyznaje. ? Poruszyły mnie, bo zacząłem myśleć, jak połączyć Plac Czerwony i wampiry, wampiry i rosyjski balet, etc. To było fascynujące połączenie, bo z jednej strony jestem reżyserem, który uwielbia wampiry, Rogera Cormana i "Matrix", ale jednocześnie jestem Rosjaninem i nie obce mi są problemy, z którymi zmaga się dziś Rosja: zdezelowane samochody, brudne domy, bajecznie bogaci oligarchowie naftowi i biedni zwykli ludzie. Ta historia łączy obie strony mojej osobowości: rosyjską rzeczywistość i amerykańskie filmy". Bekmambetow zaczął patrzeć na film jak na spójną mieszankę wszystkich elementów współczesnego widowiska - zapierających dech pościgów, karkołomnych popisów kaskaderskich, spektakularnych eksplozji i innych niesamowitych efektów specjalnych z ironicznym humorem, bogatą filozofią i zrozumieniem natury ludzkiej, które charakteryzowało całą literaturę rosyjską. Szczególnie poruszył go zawarty w fabule alegoryczny obraz chwiejnej równowagi między dobrem i złem we współczesnym świecie. Zdaniem Biekmambietowa członkowie Straży nocnej i ich przeciwnicy ze Straży dziennej reprezentują dwie różne, konkurujące ze sobą filozofie społeczne. "Reprezentują oni dwa odmienne podejścia do życia - totalna wolność kontra odpowiedzialność - przyznaje. - Straż dzienną tworzą Mroczni, którzy symbolizują kompletną niezależność, podczas gdy członkowie Straży nocnej nade wszystko przedkładają odpowiedzialność i sumienie. To dualizm, który istnieje od tysięcy lat, opierając się na przekonaniu, że każdy z nas musi się liczyć z konsekwencjami własnych czynów". Przy pisaniu scenariusza Biekmambietow współpracował ściśle z Łukjanienką i przekonał się, że pisarz jest gotowy do zabawy swoim dziełem, adaptując je do potrzeb im oczekiwań współczesnego widza kinowego. "Wprowadziliśmy do scenariusza wątek Antona (Konstantin Chabeński) i jego zaginionego syna, Jegora (Dima Martynow), aby film wydał się widzom bardziej dramatyczny, bardziej rosyjski ? tłumaczy reżyser. ? W ten sposób film opowiada o ojcu, który stracił syna, czuje się winny i przez całe życie próbuje rozwiązać problem, który dręczy jego sumienie. To bardzo rosyjskie". Przygotowując się do realizacji filmu pełnego rozmachu za niewielkie - jak na hollywoodzkie warunki - pieniądze, Biekmambietow powtarzał sobie to, co jego przyjaciel i mentor, króla niskobudżetowego kina amerykańskiego Roger Corman uważał za życiową lekcję filmowania: "Powiedział mi, że najważniejsze dla reżysera jest pomyśleć, jak sprawić wrażenie, że miało się do dyspozycji znacznie większy budżet niż w rzeczywistości ? wspomina Biekmambietow. - Wszystko jest kwestią kreatywności". Kluczem do wizji Biekmambietowa jest wszechobecny maksymalny realizm. Przyznaje, że chciał, by widzowie odbierali ekranowe wampiry, czarownice i magów tak jak swoich najbliższych sąsiadów. "Rosyjska widownia nie jest przyzwyczajona do filmów fantasy, bo nikt ich u nas nie kręcił, podobnie jak nikt nie wydawał komiksów: to wszystko jest dla niej nowe. Moim zdaniem, jedynym sposobem, by widownia zaakceptowała fantasy jest właśnie realizm ? wyjaśnia. ? A to znaczy, że także ja muszę uwierzyć, że wampiry istnieją naprawdę, nawet jeśli wiem, że ich nie ma". Zdaniem Anatolija Maksimowa podejście Biekmambietowa sprawia, że jego film jest jeszcze bardziej ekscytujący: "Świat jaki tworzy, jest hiperrealistyczny, ale rozpoznawalny - mówi. - Postacie, ich przeżycia i ich sytuacja społeczna wydają się znajome. Nasz film opowiada o moralnym upadku człowieka oraz o siłach Światła i Mroku, które walczą o jego duszę. To wielki temat".
OBSADZANIE RÓL MROCZNYCH I JASNYCH
Fabuła STRAŻY DZIENNEJ toczy wokół nadprzyrodzonych stworów, uformowanych w Straż dzienną i Straż nocną, które toczą nocną wojnę nad uśpioną Moskwą. Reżyser Timur Biekmambietow czuł, że kluczem do sukcesu będzie wyszukanie takich aktorów, którzy w sposób wyrazisty będą utożsamiani w siłami Dobra bądź Zła. A to wymagało specjalnych zabiegów obsadowych. Biekmambietow zaczął od podzielenia czołowych rosyjskich aktorów na dwie grupy. "Doszedłem do wniosku, że istnieją aktorzy, którzy wyglądają jak aktorzy, i tacy, którzy wyglądają jak zwykli ludzie. Aktorów, którzy wyglądają jak aktorzy, obsadziliśmy w rolach Mrocznych, bo są oni bardzo opanowani, oryginalni, interesujący i dumni. A tych, którzy wyglądają jak zwykli ludzie, obsadziliśmy w rolach Jasnych, członków Straży nocnej. Dla przykładu jedną z bohaterek filmu jest Swietłana, która prowokuje nieszczęścia wszędzie, gdzie się pojawi. W tej roli obsadziliśmy Marię Poroszynę, która dla mnie wygląda jak zwykła Rosjanka, jaką można spotkać na moskiewskiej ulicy. Z drugiej strony do roli Alisy ze Straży dziennej zaangażowaliśmy Żannę Friske, znaną rosyjską gwiazdę muzyki pop". Sięgając po najlepszych rosyjskich aktorów, Biekmambietowi zależało, by wybrani wykonawcy sprawdzili się nie tylko w scenach akcji, ale również w scenach ukazujących emocje bohaterów. Uważa bowiem, że to właśnie odróżnia STRAŻ DZIENNĄ od innych współczesnych horrorów fantasy: "W amerykańskich filmach fantasy rzadko oglądamy pogłębione postacie ? twierdzi - ale w Rosji mamy aktorów, którzy studiowali metodę Stanisławskiego. Dlatego mogliśmy wnieść do filmowego fantasy głębszą psychologię i bardziej skomplikowane relacje międzyludzkie". W roli Antona Gorodeckiego, jednego z głównych Obrońców Światła i członka Straży nocnej, Biekmambietow obsadził Konstantina Chabenskiego, jednego z najpopularniejszych aktorów rosyjskich. Reżyser uznał Chabenskiego za idealnego kandydata do roli Antona: "Konstantin jest świetnym aktorem dramatycznym, mającym spore zadatki na aktora charakterystycznego ? mówi. - Jest niczym klown. Potrafi być ekscentryczny, potrafi być zabawny, a to dobre połączenie, bo do roli kogoś, kto wprowadzi rosyjską widownię w świat wampirów, potrzebowałem aktora, który budzi zaufanie". Jako Borys Geser - za dnia biznesmen, a po zmierzchu przywódca Straży nocnej ? występuje Władimir Mieńszow: aktor, scenarzysta i reżyser, twórca oscarowego filmu "Moskwa nie wierzy łzom". Geser od wieków stoi na czele Obrońców Światła. Jest uosobieniem dobra i wszyscy traktują go jak ojca. Gdyby nie on, jego towarzysz Anton nie przeżyłby spotkania z Wojownikami Mroku. "Władimir jest jednym z nielicznych rosyjskich reżyserów, którzy zdobyli Oscara i jest Rosjaninem w każdym calu - mówi Biekmambietow. - Rosyjskiej widowni kojarzy się z przywódcą partyjnym lub biurokratą, doszedłem więc do wniosku, że byłoby zabawne, gdyby powierzyć mu rolę stróża sił Światła" Poprzez kontrast do roli Zawulona, dowódcy Straży dziennej, Biekmambietow zaprosił Wiktora Wierzbickiego, swego przyjaciela ze studiów, który wystąpił wcześniej w "Peszawarskim walsie" i "Gladiatriksie". Zawulon ? mistrz wszystkiego, co kojarzy się z Mrokiem i Złem ? rządzi Strażą dzienną. Chociaż Wojownicy Mroku mają utrzymywać równowagę z Obrońcami Światła, wampiry i ludzie-kameleony, którzy tworzą Straż dzienną, marzą, by posiąść duszę Tego Wielkiego - co przechyliłoby szalę zwycięstwa na ich stronę. Reszta obsady stanowi interesujące połączenie czołowych aktorów rosyjskiego teatru i filmu, są wśród nich Galina Tiunina jako Czarodziejka Olga, Aleksandr Czadow jako młody wampir Kostia i Walerij Zołotuchin jako jego ojciec.
TWORZENIE WIZJI STRAŻY DZIENNEJ
W dużym stopniu STRAŻ DZIENNA zawdzięcza swą sugestywność niezwykłej energii wizualnej - udało się nakreślić na ekranie fantastyczny świat o skali, którą można porównać ze światem "Gwiezdnych wojen" i "Matriksa", a zarazem przynosi oryginalny obraz współczesnej Moskwy. W świecie STRAŻY DZIENNEJ wszystko jest możliwe - zapuszczone stare mieszkanie w bloku może okazać się kryjówką wampirów, zaś zwykły moskiewski mechanik ? ukrywającym się czarownikiem. Zdaniem reżysera Timura Biekmambietowa, przydanie filmowi oryginalnego stylu wizualnego było jednym z kluczowych jego założeń. Absolwent taszkienckiego Instytutu Sztuk Teatralnych, gdzie studiował scenografię teatralną i filmową, pochyla się nad każdym detalem swoich filmów: "Jestem artystą - mówi. ? Studiowałem rysunek przez osiem lat rysowałem i nadal lubię to robić". Jego wizja STRAŻY DZIENNEJ wywodzi się z wykreowanej przez niego mitologii obracającej się wokół zdezelowanych rosyjskich samochodów, mebli i domów, które stanowią spuściznę po Związku Radzieckim. "Chcieliśmy, aby cała ta niemodna sowiecka brzydota stała się elementem świata magicznego ? tłumaczy. - Rosjanie zwykle wstydzą tego, co posiadają: starych krzeseł i foteli, hałaśliwych i kiepskich samochodów oraz brudnych, szarych blokowisk, gdzie mieszkają. Wydało się to nam smutne, bo nikt nie wie naprawdę, co jest dobre, a co złe. Postanowiliśmy pokazać, że stare krzesło może być najlepsze, a stary samochód ? najmodniejszy. I to zadziałało". Istotnie, wizja zaproponowana przez film przeniknęła do rosyjskiej kultury popularniej. Dialogami z filmu mówi dziś moskiewska ulica, a długi płaszcz Antona stał się ostatnim krzykiem mody. "Kostiumy, które noszą członkowie Straży nocnej, a zwłaszcza długie płaszcze, są dziś bardzo modne ? zauważa Biekmambietow - niemal kultowe". STRAŻ DZIENNA, zdaniem reżysera, powinna zmienić wizerunek rosyjskiego kina, gdzie przez lata państwowej kinematografii preferowano długie ujęcia i powolne tempo rozwoju akcji. Tu akcja rozwija się błyskawicznie, a w filmie dominuje dynamiczny montaż ? i od tego stylu nie będzie odwrotu. "Młodzi widzowie lubią ten język kina, lubią energię teledysków i czystość przekazu filmów reklamowych ? komentuje reżyser. - Lubią szybką, dramatyczną akcję. Wybraliśmy ten styl, bo czuliśmy, że przemówi do naszej widowni, a poza tym sami go lubimy jako filmowcy". Prezentując własną wizję otaczającego go świata, Biekmambietow chciał pokazać na ekranie Moskwę taką, jaką nikt jej jeszcze widział ? jako metropolię tętniącą życiem, młodzieńczą i dynamiczną. "Typowy obraz Moskwy to szare, pogrążone w depresji miasto - mówi. - Chcieliśmy zmienić ten stereotyp na coś weselszego. Przez ostatnie dwa stulecia rząd zmienił obraz rosyjskiej duszy: wszystko stało się szare i białe, podczas gdy kiedyś rosyjska kultura była bardzo barwna, pełna emocji i dramatyzmu. Postanowiliśmy więc sięgnąć do tej konwencji i nadać filmowi wyrazisty styl wizualny. Kręcąc zdjęcia i dokonując korekcji barwnej, podkreśliliśmy więc jaskrawe barwy, niemal tak, jakby akcja toczyła się nie w Moskwie, ale w Meksyku". Biekmambietow nakręcił 80% zdjęć do STRAŻY DZIENNEJ i całość "Straży nocnej" w 90 dni, na przełomie 2002 i 2003 roku. Zdjęcia realizowano w 200 autentycznych plenerach Moskwy, a były wśród nich miejsca tak znane jak legendarny Plac Czerwony, podziemne korytarze metra i telewizyjna wieża Ostankino w północno-zachodniej części miasta, wokół której koncentruje się akcja. "Akcja powieści toczy się wokół wieży, ważne więc było dla nas, byśmy i tam kręcili ? mówi reżyser. - W języku rosyjskim Ostankino to bardzo mistyczna nazwa, oznacza bowiem "pozostałości". Jest wiele powodów, dlaczego Siergiej rozegrał akcję swojej powieści właśnie tutaj - zarówno mistycznych, jak i czysto praktycznych. Łukjanienko nie pochodzi z Moskwy, a z Kazachstanu i Ostankino było jedynym miejscem, które znał, idealnym punktem orientacyjnym". Biekmambietow dołożył wszelkich starań, by większość zdjęć nakręcono na ulicach Moskwy, chciał bowiem, by jego thriller uchwycił na ekranie surowe realia miasta: "To kluczowe założenie filmu, by ukazać obraz współczesnej Rosji, ale w specjalny sposób - tak by każdy Rosjanin pomyślał "to mój dom", "to moja ulica", "to nie sztuczny świat, ale prawdziwe życie". To jeden z powodów, dla których nasz film odniósł tak wielki sukces. Tylko sceny rozgrywające się we wnętrzach nakręciliśmy w studio, ale nawet one wydają się w pełni realne dzięki temu, że mieliśmy bardzo dobrego scenografa. Nasze wnętrza nawet pachniały tak, jak powinny". Na plan STRAŻY DZIENNEJ reżyser zaprosił twórców, z którymi pracował przy poprzednich filmach oraz przy swoich niezliczonych reklamówkach. "Pracujemy ze sobą od dobrych 10 lat - przyznaje. ? Dotyczy to zwłaszcza operatora Siergieja Trofimowa i scenografki Waleri Wiktorow, zresztą mojej dziewczyny, która odpowiadała za stronę wizualną filmu - od dekoracji, po kostiumy i charakteryzację. Wspólnie dążyliśmy do tego, by wszystko na ekranie było prawdziwe, ale miało surrealistyczny kontekst". Wiele uwagi poświęcono doborowi plenerów. Reżyser chciał, by budziły one w widzach pierwotne odczucia strachu i przerażenia. "Rozglądaliśmy się wokół siebie szukając przerażających miejsc - mówi. - Dla mnie od dziecka takimi miejscami były dachy rosyjskich budynków, bo są one zwykle bardzo wysokie i najeżone antenami, które wyglądają jak pająki. Moskiewskie metro także jest miejscem mistycznym, bo zbudował je Stalin. otacza mistyczna mgiełka, może dlatego, że zbudował je Stalin. Kręciliśmy na stacji noszącej nazwę XXX, która od czasów szkolnych kojarzy mi się z czymś złym". Jedną z najbardziej przykuwających scen STRAŻY DZIENNEJ są sekwencje rozgrywające się w Mroku, niesamowitej krainy umarłych, którą zamieszkują jedynie Mroczni i Jaśni, zwani także Innymi. "Mrok to świat równoległy, w którym Inni mogą się spotykać i walczyć ze sobą ? wyjaśnia Bielmambietow. ? To jasne, że jeśli znalazłeś się w Mroku, musisz być Innym, bo ludzie nie mają tam wstępu. Dla nas znaczyło to również, że tworząc Mrok możemy popuścić wodze fantazji". W Mroku jest jednak pewien element realistyczny - wszechobecne roje komarów. "To moja osobista fobia ? śmieje się Bielmambietow. - Boję się komarów".
EFEKTY WIZUALNE I DIGITALIZACJA STRAŻY DZIENNEJ
Niezależnie od tego, jak ambitnym przedsięwzięciem były STRAŻ DZIENNA i "Straż nocna", ich twórcy stanęli przed poważnym wyzwaniem: jak wykreować 400 ujęć z efektami specjalnymi, bez których nie mogło być mowy o spektakularnych bitwach i magii w kraju, gdzie o studiu takim, jak Industrial Light & Magic George'a Lucasa można tylko pomarzyć? Biekmambietow chciał, by cały film powstał w Rosji, ale zadawał sobie sprawę, że żadne z istniejących studiów efektów specjalnych nie podejmie się tak skomplikowanego zadania, bowiem żadne z nich nie dysponowało odpowiednią zdolnością produkcyjną. Twórcy podjęli więc radykalne kroki: na okres roku ? czas, jaki zajęła postprodukcja ? zjednoczyli dziesiątki rosyjskich studiów efektów wizualnych w jedno wielkie, "wirtualne" studio. "Zależało nam, aby wszystkie efekty specjalne powstały w Rosji ? mówi producent Konstantin Ernst ? toteż połączyliśmy wysiłki 42 różnych studiów, by uzyskać oczekiwany przez nas efekt". W realizacji filmu wzięły udział studia efektów wizualnych z całego kraju, od Moskwy, po Sankt Petersburg i Kijów, z których każde specjalizowało się w innej dziedzinie - jedne miały dobrych modelarzy, inne ? świetnych animatorów. Poszczególne ujęcia przenoszono więc z jednego studia do drugiego. Codziennie efekty pracy każdego ze studiów zrzucano na serwer centralny, aby Biekmambietow mógł je ocenić In przekazać dalej. W rezultacie wielu widzów jest zaskoczonych poziomem efektów specjalnych, które powstały w rosyjskich studiach przy tak niewielkim budżecie, jak choćby w przypadku sceny, kiedy rozpędzone konie wybiegają naprzeciw Alisy, jadącej samochodem po pionowej ścianie budynku. "Sądzę, że to przede wszystkim zasługa doświadczenia naszych artystów, a nie sprzętu, na którym pracowali. Jeśli dysponuje się dobrym zespołem, można dokonywać cudów" ? twierdzi Ernst. W trakcie realizacji STRAŻY DZIENNEJ Biekmambietow udoskonalił ten styl pracy współpracując z tym samym zespołem. "Opracowaliśmy całodobowy system pracy. Studio wyspecjalizowane w modelowaniu pracowało od dwunastej do szóstej i przekazywało materiał studiu w innym mieście, które pracowało nad animacją do trzeciej nad ranem, po czym całość przejmowało studio w Kijowie, gdzie łączono animację z modelami, tworząc odpowiednią fakturę. Następnego ranka pierwsze studio w Moskwie włączało gotowe efekty do filmu". Zdaniem filmowców, właśnie niekonwencjonalne myślenie i nowatorskie metody pracy stały się kluczem do sukcesu STRAŻY DZIENNEJ na rynku rosyjskim. "Myślę, że zarówno STRAŻ NOCNA, jak i STRAŻ DZIENNA wyznacza kierunek rozwoju naszej kinematografii ? mówi Konstantin Ernst. ? To filmy, które różnią się od kina radzieckiego, ale nie kopiują wzorów amerykańskich czy międzynarodowych. Można je porównać do "Solaris" lub innych filmów Tarkowskiego, ale stanowią odrębny wkład do kultury rosyjskiej".
STRAŻ DZIENNA ? POCZĄTEK NOWEJ ERY KINA ROSYJSKIEGO
W Rosji STRAŻ DZIENNA stała się nie tylko kasowym fenomenem, ale i znakiem odnowionego postsowieckiego kina rosyjskiego, zdolnego do stworzenia własnej gałęzi przemysłu. W czasach bloku wschodniego kontrolowana przez rząd kinematografia radziecka produkowała około 200 filmów rocznie, które mimo oczywistych ograniczeń cenzuralnych gromadziły przed ekranami miliony widzów. Jakkolwiek system wykreował takich twórców jak Andriej Tarkowski ? duchowy nauczyciel Timura Biekmambietowa ? trudno było w tamtym kinie o swobodę wypowiedzi artystycznej. Po upadku komunistycznego reżimu i rozpadzie Związku Radzieckiego w 1991 rosyjska kinematografia znalazła się u kresu, ilość kin w całym kraju spadła z 10.000 do... 70. "Zniszczono cały system dystrybucji kinowej ? mówi o tamtym okresie Konstantin Ernst - a w Rosji zaczęło szerzyć się piractwo". Sytuacja zaczęła się poprawiać zaledwie 3-4 lata temu, gdy w Rosji zaczęto otwierać nowoczesne kina, zaś zreformowany system rozpowszechniania skutecznie oparł się konkurencji licznych prywatnych stacji telewizyjnych. Obecnie Rosja może się poszczycić około 1.000 ekranów kinowych, przyciągających młodą, pełną entuzjazmu widownię". "Dziś w naszym kraju działa 20 bardzo dobrych, nowoczesnych kanałów telewizyjnych, które zmieniły oblicze rozrywki ? tłumaczy Ernst. - Coraz więcej młodych Rosjan zaczyna dostrzegać różnicę w odbiorze filmu na małym i wielkim, kinowym ekranie, co sprzyja wzrostowi frekwencji w kinach. Zmieniła się także widownia w kinach. Dziś dominują w niej młodzi, w wieku od 14 do 25 lat, którzy nie dźwigają na sobie brzemienia sowieckich doświadczeń. Chcą oglądać wielkie, hollywoodzkie widowiska, wiedzieliśmy więc, że musimy nawiązać do języka kina amerykańskiego, ale wykorzystaliśmy go we własny, oryginalny sposób". Dzięki publiczności nareszcie to zrozumiano. Jeszcze raz Ernst podkreśla, że STRAŻ DZIENNA nigdy nie miała być rosyjską imitacją hollywoodzkiego kina fantasy, ale przykładem nowego kina rosyjskiego, które w twórczy sposób czerpie z amerykańskich wzorców. "Oczywiście, Timur i ja jesteśmy wielkimi fanami amerykańskiego kina, ale zależało nam, aby STRAŻ DZIENNA była filmem na wskroś rosyjskim, bo ? sądzimy - bez tego nie podbilibyśmy naszej widowni ? mówi Ernst. ? Ten film jest połączeniem Tarkowskiego z kinem braci Wachowskich, nowym nurtem kina rosyjskiego, które na nowo ekscytuje widzów". Zdaniem Konstantina Ernsta, STRAŻ DZIENNA jest dowodem, że nawet krajowa produkcja ? o ile charakteryzuje się odpowiednią kreatywnością ? potrafi z powrotem przyciągnąć widzów do kina. Producent ma nadzieję, że odpowiedzią na zainteresowanie publiczności STRAŻĄ DZIENNĄ będzie nowa fala rosyjskiego kina. To zdanie podziela rosyjski krytyk Michaił Berszydski, który uważa, że "STRAŻ DZIENNA jest precedensem, który zaważy na przyszłości rosyjskiego kina".
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.