Pod względem typowo filmowym - konstrukcji, scenariusza itp. można się do wielu rzeczy przyczepić, natomiast prawdziwego serca nie mogę mu odmówić, czułem się jak kilkulatek oglądając Nową Nadzieję - za to 10 z serduszkiem, chociaż to film typowo dla fanów GotG i jak komuś nie pasuje pierwsza część to tutaj nic nowego nie znajdzie :) "If you don't love me now, you will never love me again" :)
Podbijam... btw chciałem się skupić że Strażnicy Galaktyki po tym filmie to takie luzne Star Wars. Skupia się nie tylko na ratowaniu Galaktyki, ale jest też to przygoda rodzinna. Tylko w luzniejszym tonie. ]
Również i ja będę pokazywał Strażników Galaktyki mojej rodzinie :)
Pierwsze 20 minut filmu co tam mamy?
1.Scenę, gdzie Quil rozmawia z Suwerennymi o metodach reprodukcji
2.Drax wspomina, jak jego organ drgnął
3.Gadka o balasach
4.Gamora mówi, żeby Rocket i Quill nie kierowali się tym, co mają między nogami, potem ten ostatni mówi, że gdyby to robił to by przeleciał WTF
5.Ewidentna scena w burdelu- świecące obrazki, seksroboty, koleś zapinający pasek ewidentnie po stosunku...
To chcesz pokazywać dzieciom?
"1.Scenę, gdzie Quil rozmawia z Suwerennymi o metodach reprodukcji"
No akurat sposób w jaki Peter Quill (Chris Pratt) podrywa babeczki na swoje origin story jest naprawdę śmieszny .Twoja wypowiedź wpisuję się w obecną nieszczęsną dyskusję w Polsce odnośnie penalizacji "edukacji seksualnej "
Co tu można rzec ? Chyba tylko powtórzyć za Draxem the Destroyer - "Wy, ziemianie, macie zahamowania " ;)