Jest dobrze.
http://www.metacritic.com/movie/guardians-of-the-galaxy-vol-2
Raczej umiarkowanie. Nareszcie ludzie zaczynają podchodzić krytycznie do MCU i taśmowo wciskanych nam blockbusterów
Liczą się przede wszystkim same opinie, a nie procent wyciągany na podstawie ocen "tak" i "nie".
Wiem, to boli, że Strażnicy 2 nie zostali z automatu uznani za najlepszy film w historii kina
To jest procent wyciągany na podstawie recenzji, mało wiesz. Poza tym mieliśmy w MCU już produkcje, które dostawały o wiele gorsze recenzje. Psy szczekają karawana jedzie dalej.
Które nie mają wspólnego systemu oceniania.
Jasne, ale to oznacza, że ten temat jest niepotrzebny, bo potwierdziłeś oczywistą oczywistość, której nie można podważyć, bo to Marvel
Recenzje dają nam jakiś obraz co do jakości danego filmu i warto je czytać w każdym przypadku, a nie tylko Marvela.
Bo odnosi się do "Jasne, ale to oznacza, że ten temat jest niepotrzebny, bo potwierdziłeś oczywistą oczywistość, której nie można podważyć, bo to Marvel". Nic nie rozumiesz czy tylko udajesz?
Ty chyba znowu udajesz, że masz cokolwiek do powiedzenia.
Bezpiecznie i asekurancko odsunąłeś się od dyskusji stwierdzeniem "warto je czytać w każdym przypadku, a nie tylko Marvela.", a prawda jest taka, że sugerujesz się tymi opiniami TYLKO I WYŁĄCZNIE, gdy pokrywają się z twoimi, zwłaszcza w przypadku filmów z MCU
Ty tu przylazłeś i gadasz głupoty o umiarkowanych recenzjach. Czekałem na wiele filmów, które potem zostały zmieszane z błotem w różnych publikacjach i jakoś nie miałem z tym problemu. Jak to mówił Walkiewicz - "Recenzent jest partnerem w dyskusji dla widza", a więc nie widzę problemu w sugerowaniu się recenzjami.
Ale co ma do rzeczy, kto gdzie przylazł, zwłaszcza na portalu publicznym i SPOŁECZNOŚCIOWYM?
Łał, obejrzałeś starcie z Białowąs i teraz będziesz sypał cytatami z rękawa i utożsamiał się z nimi. Zważ na to, że tobie te recenzje służą za amunicję podczas sypania postami: "Zaorane", czyli szerzeni tzw. biedy umysłowej.
Tylko, że ja nigdzie nie bronię strażników, bo nawet ich nie widziałem. To Ty na siłę atakujesz, a potem wychodzi, że nie miałeś racji, jak w przypadku Deadpoola i innych.
Tylko, że nikt nie mówi o racji, a o guście. Ciężko mówić o faktach czy obiektywnych rzeczach w przypadku filmów. Jeszcze tego nie załapałeś, smyku?
Swoją drogą, sam te notki wklejasz gdzie popadnie, to w końcu zacząłem się do nich odwoływać. Powinieneś być z siebie dumny :D
Dziwne, zwłaszcza przez wzgląd na turbo pochwały takich produkcji jak Ant Man czy pierwszy CAP. No, ale to krytycy amerykańscy. Czytając ich recenzje mam wrażenie, że po przełożeniu na nasz, bogatszy język, piszą tak prosto, żeby nie powiedzieć prostacko, że w ich przypadku określenie filmu: "aktorzy grali dobrze, muzyka była fenomenalna, a wszystko okraszone zostało genialnymi zdjęciami" to jedyny konkret.
Dlaczego "nareszcie"? Idąc tym tokiem myślenia ten krytycyzm pojawił się już przy Strange'u, którego nota jest aktualnie o dwie dziesiąte wyższa.
Najczęstsze zarzuty to brak świeżości i powtarzalność względem poprzednika. Czyli odgrzany kotlet.
Spodziewałem się lepszych ocen na 'dzień dobry'. Mimo to: idę na premierę, a jak! :D Nawet jeśli to 'odgrzany kotlet' w stosunku do jedynki to będzie to smaczny kotlet (a przynajmniej na takowy liczę).
Ocena spada z każdymi dodanymi recenzjami. To nawet dobrze, przynajmniej krytycy nie dają się hype'owi i oceniają jak najbardziej subiektywnie.