Plakat zniechęcił, a podczas seansu miałem wrażenie, że oglądam powtórkę znanego serialu, którym wszyscy się jarają, a ja kręcę nosem.
Mógłbym, ale po co - każdy już wydał swoją opinię. I niczego nie zmienię, jeśli powiem, że to ,,coś'' nie ma fabuły ani atrakcyjnych żartów. Szkoda mojego czasu i mojej energii.
Część pierwsza była okej, więc uznałem, że wybiorę się na sequel. I od początku śmierdziało mi taniochą.
Suchar za sucharem a gimbaza wniebowzięta,film jako eksperyment socjologiczny bardzo udany pokazał jaki potencja w portfelu nastolatka drzemie :)
Nie tyle gusta co socio-technika programowania konsumentów. Skoro zachwycają się głupotami bo tak przez lata ich karmimy w mediach,tv,kinie to nie trzeba się starać co by dobry wartościowy produkt robić,wystarczą głupoty i wszystkie dzieciaki zachwycone.Zobacz co się dzieje z przyrodą na tej planecie,wystarczy zapytać gimbazę jakie gatunki naczelnych wymierają z winy człowieka? na bank nie będą mieli pojęcia,ale zapytać kim jest Mały Groot i jaki film Marvela lubą najbardziej to im się japy przez godzinę nie będą zamykały.