Film filmem, ale czy ktoś zwrócił uwagę na słabe, a w niektórych momentach wręcz beznadziejne tłumaczenie? Pomijając to, że napisy nie odzwierciedlały konkretnych słów, których używali aktorzy, tylko zdanie było układane ogólnie, to Tasak Man (Taser Face) czy Bóbr jakiśtam już nie pamiętam epitetu jako Trash Panda to już totalna żenada.
Ja to zauważyłem już na trailerze, przy tekście o tym iż Nebula wg napisów jest adoptowana. Czyli w całym filmie jest jeszcze gorzej?
Nie wiem co ostatnio jest z tymi tłumaczami, oglądałem np serial na foxie koleś mówi "kocham Cię za to", a tu dostałem tłumaczenie "szanuje Cię za to". Tłumaczą chyba po pijaku :/
Tłumacz sam znajduje ekwiwalent, nie musi być dosłownie. Wiem bo skończyłem tłumaczeniówkę
I dlatego np dziewczyna mówi Ok a tłumaczenie jest "zrozumiałam wychodzę" albo wczoraj widziałem "noc oczyszczenia czas wyborów" i "mutherf.cker" przetłumaczyli "stary gnoju"? Prawda jest taka iż czasem tłumaczenia są od czapy, nie mające nic wspólnego z kontekstem tego co aktorzy mówią w oryginale.
Akurat przykład z Nocy Oczyszczenia to kwestia cenzury, zwłaszcza w publicznej telewizji (niekonsekwentnej, to fakt), więc tłumacze muszą zmieniać.
Ale zmiana kontekstu, albo znaczenia wypowiadanych słów jest już dla mnie nie pojęta.
W publicznej to jeszcze ok, ale na canal plus lub innych stacjach płatnych słowa na k, ch itp powinny być normalnie tłumaczone.
No nie wiem, nie czepiałbym się aż tak. Przecież nie wszystko można przetłumaczyć dosłownie, by było nadal śmieszne po polsku. Np. ta Trash Panda. Tego się nie da wprost przetlumqczyc, bo w Polsce ludzie nie mają na codzień do czynienia z szopami. A w tym sformulowaniu chodzi o podkreślenie, że szopy uwielbiają grzebać po śmietnikach a wyglądają trochę jak pandy (chyba rude przypominają z pysków). No to odwołali się do bobrów, bo bobry tu ludzie lepiej znają.
Tak samo z Tasak Man. To po polsku brzmi buńczucznie i głupkowato, a o to przecież chodziło w tym dowcipie. Co zamiast tego? Twarzoparalizator?
Zawsze można zostawić takie sformuowałnia w oryginale i cudzysłowie, a nie zdawać się na wielką słowotwórczość osoby tłumaczączącej i czytając jego wymysły, czuć zażenowanie.
Zażenowanie? Chyba trochę przesadzasz. Jeśli pozostawiasz tłumaczenie dosłowne i dasz w cudzysłów scena straci humor. Bo nie będzie brzmiało buńczucznie i głupkowato, a debilnie i nielogicznie. Zrozum, że nie da się wszystkiego przetłumaczyć dosłownie, a to, że coś nie jest przetłumaczone dosłownie nie oznacza, że jest złe. To własnie dosłowne tłumaczenie wszędzie jest do niczego.
Moim zdaniem, po to są tłumaczone filmy, by osoba, która nie zna języka obcego, wiedziała co konkretnie i dosłownie mówią aktorzy. Potem wyjdzie z kina przekonana, że to co powiedział aktor to w 100% to co było w napisach. Natomiast jak osoba (Ja) która zna język, słyszy aktora i czyta to "tłumaczenie", czuje zażenowanie.
Tylko, że każdy język charakteryzuje się zwrotami, których nie da się przetłumaczyć lub po przetłumaczeniu będą brzmiały po prostu idiotycznie. Np. zwrot I don't give a damn lepiej przetłumaczyć jako mam to gdzieś niż ja nie daje cholery prawda? No właśnie... Nie da się tłumaczyć w 100% wiernie, bo wyszłoby idiotycznie.
Akurat podałeś zły przykład, bo sam też bym ten zwrot tak przetłumaczył. Główny mój zarzut był do tego, że tam gdzie można było dosłownie przetłumaczyć zwroty i zdania, nie było to robione. To co powiedziała postać, tłumacz skracał, lub ukladał z tego ogólnik, takie jedno zdanie, które uogolniało jego lub jej wypowiedź.
Pierwszy lepszy przykład:
http://www.filmweb.pl/video/zwiastun/nr+3+polskie+napisy-42114
1:10.
To jest paranoja, ale jak nie którzy wola dubbing to mnie już nic nie zdziwi.
Yyyyy nie, ucz się jezyka jak chcesz wiedziec co doslownie mówią, NIGDY nie tłumaczy sie dosłownie, na studiach językowych dostałbyś za to banię człowieku
Mnie nie obchodzą żadne studia, człowieku z banią. Angielski znam, rozumiem co mówią w filmie, i dlatego razi mnie to, jak jest to przetłumaczone.
Co prawda to prawda, czasem tłumaczenie jest zmienione bez powodu ale jezeli chodzi o skracanie kwestii to niestety są pewne ograniczenia w ilości znaków jakie mogą sie znaleźć na ekranie w napisach, każda firma tłumaczeniowa ma swój lekko wyższy lub lekko niższy limit. Dlatego też w niektórych wypadkach część dialogu musi zostać pominięta (ta mniej kluczowa dla fabuły). Żarty tez czasem sa nie do przetłumaczenia, często wtedy sie je pomija i rekompensuje sie podkreceniem jakiegos innego żartu w dalszej scenie.
Przykro mi bardzo ale kompletnie się nie zgadzam. Tłumacze mają prawo do licencia poetica, bo języki nie są idealnie przystawalne. A już w szczególności dotyczy to żartów językowych opierających się mocno o kontekst kulturowy i brzmieniowe podobieństwa. Branie wszystkiego w cudzysłów to moim zdaniem lenistwo tłumacza i w ten sposób nie uYskalibysmy choćby ikonicznych tłumaczeń Beksińskiego Latającego Cyrku Monty Pythona.
Przykro mi, ale ujęcie w cudzysłów Taser Face dla Polaka nie posługującego się w ogóle angielskim powoduje, że cały dowcip przelatuje nad jego głową. A akurat powód wyśmiewania go przez Rocketa jest ważny i polskimwidz musi zrozumieć, DLACZEGO Rocket go tak ośmieszył i odebrał mu autorytet.
Może i masz rację, co nie zmienia faktu, że to co wymyślił tłumacz było denne, mnie w ogóle nie śmieszyło, nie pasowało, no ale to tylko moja opinia. ;)
Racja, jednak zmienianie na kompletnie inne słowo to jeszcze rozumiem w dubbingu,
bo tak "paralizator" nie klei się i to "tasak" jakoś tam oddaje sens żartu, ale w napisach już lepsze by było dodanie "Taserface (paralizator)" czy jakoś tak i każdy łapie o co chodzi, a nie ogłupia się go XD
"Zawsze można zostawić takie sformuowałnia w oryginale i cudzysłowie" nieźle pojechałeś. Już widzę jak moja nastoletnia kuzynka to rozumie tylko po to, aby cieszyć się z tego, co dosłownie powiedział aktor. Jeśli chciałaby to zrozumieć i usłyszeć aktora to wystarczyłoby, aby nie czytała napisów. Te napisy z tłumaczeniem są właśnie dla osób, które nie władają biegle angielskim i mają im ułatwić rozumienie w pewnym zbliżonym kontekście zamiast dosłownego tłumaczenia (które nie może być dosłowne. Takie zostawienie pewnych sformułowań z kolei zmusiłoby taką osobę do zastanawiania się w trakcie filmu jak ładnie sobie ten zwrot przetłumaczyć, a przecież nie o to chodzi!
Zauważyłem już niesamowitą małostkowość na filmwebie, gdzie niemal pod każdym filmem ktoś czepia się jakiegoś tłumaczenia. Nie wiem czy takie osoby chcą się pochwalić swoimi umiejętnościami lingwistycznymi i tłumaczeniowymi?
Niech kuzynka sobie chodzi na dubbing, drogi Łukaszu. To co napisałeś o zbliżonym znaczeniu i kontekście: przytoczone przeze mnie przykłady, nawet nie znajdowały się blisko oryginalnych sformułowań. Czepiać się może każdy, jak tłumaczenie jest takie a nie inne, na tym polega wolność słowa i wypowiedzi. Pozdrawiam.
Skoro tak świetnie znasz angielski to po co w ogóle czytasz napisy w kinie? ;) no chyba że jesteś tak nadgorliwy, że szukasz błędów tłumaczy, żeby potem chwalić się nimi na filmwebie
Nachodzą na ekran, więc trudno ich nie zauważyć, więc mimowolnie oczy schodzą na dół. ;) A wtedy się je czyta, czasem niestety.
To chodź na dubbing, ja właśnie z tego powodu tak robię. Aby oczy nie schodziły na dół, bo to przeszkadza cieszyć się w pełni obrazem, zwłaszcza jak akcja jest szybka.
Tłumaczenie chyba jak na razie najgorsze z dotychczasowych. Jeżeli ktoś ogarnia w miarę dobrze angielski, to będzie bawił się zdecydowanie lepiej :v
ja ogarniam ale ciężko jest mi kompletnie ignorować napisy. Zazwyczaj kątem oka się je bądź ich fragment czyta i podświadomie przetwarza. Na gotg2 2-3 razy w ciągu filmu straciłem kompletnie wątek gdy to co widziałem rozjechało się kompletnie z tym co słyszałem.
Najlepsze jest to, że w Tasak Man I take użyli angielskiego słowa... Zawsze mogli napisać Człowiek Tasak...
Niektóre przezwiska, nazwy włąsne są uwarunkowane kulturowo i trzeba znaleźć ekwiwalent ich w naszej kulturze. Znam się, jestem ekspertę
A mogę prosić o przykład takiego alternatywnego tłumaczenia przezwisk, żebyśmy pod nich boki pozrywali?
Każdy krytykujacy jakoś milczy na temat DOBRYCH alternatyw.
Bo sorry, ale "Taserface (Paralizator)" to nie jest tłumaczenie tylko google translator.
Akurat sama nazwa Paralizator brzmi na tyle śmiesznie, by Rocket mógł go ośmieszyć w oczach kamratów. Co do Trash Pandy, to Śmiecąca Panda, czy Panda Śmietnikowa mi by w zupełności wystarczyło.
Chodzi mi o to czy Trash Panda ma jakieś dodatkowe znaczenie? Czy podobnie jak panda śmietnikowa - nic specjalnie nie znaczy. W tłumaczeniu dubbingu, czegoś takiego nie było, przynajmniej nie pamiętam, nie wiem nawet co było w zamian (bo i skąd). Na pewno Trash Panda jest krótsze niż Śmietnikowa Panda, a to ma znaczenie.
Nie ma dodatkowego znaczenia, jest to po prostu zgryźliwe nazywanie szopów, które wiadomo, grzebią po śmietnikach.
A więc ma znaczenie. Nigdy nie widziałem szopa grzebiącego po śmietniku. Szczura, bezdomnego kota - owszem.