Wydaje się, że oglądamy postać przyszłościową. Kogoś, kto jak jeden z jego mistrzów duchowych, mnich Thomas Merton, odszedł przedwcześnie i nagle, ale swoją postawą zapowiadał taki Kościół, jaki mógłby kiedyś być. Film o arcybiskupie Józefie Życińskim to spotkanie z kimś zadziwiającym, kogo nie określała forma, strój ani żadna ideologia. Gdy ten filozof i eseista nieoczekiwanie został metropolitą lubelskim, ujawnił talenty głęboko ewangeliczne. Był postacią ewangeliczną także dlatego, że budził sprzeciw faryzeuszy.