2008 Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Karlowych Warach ? Grand Prix ? Kryształowy Glob 2009 Robert ? Nagroda Duńskiej Akademii Filmowej ? Najlepszy Film 2009 Robert ? Nagroda Duńskiej Akademii Filmowej ? Najlepszy Reżyser (Henrik Ruben Genz) 2009 Robert ? Nagroda Duńskiej Akademii Filmowej ? Najlepszy Aktor (Jakob Cedergren) 2009 Robert ? Nagroda Duńskiej Akademii Filmowej ? Najlepsza Aktorka (Lene Maria Christensen) 2009 Robert ? Nagroda Duńskiej Akademii Filmowej ? Najlepszy Scenariusz (Dunja Gry Jensen i Henrik Ruben Genz) 2009 Robert ? Nagroda Duńskiej Akademii Filmowej ? Najlepsze Zdjęcia (J?rgen Johansson) 2009 Robert ? Nagroda Duńskiej Akademii Filmowej ? Najlepsza Piosenka (?Riders of the Freeway? w wykonaniu Kiry)
SYNOPSIS
Robert, młody policjant z Kopenhagi zostaje dyscyplinarnie przeniesiony do małego miasteczka na południu Danii. Błoto, krowy i gumiaki ? czego więcej może spodziewać się wielkomiejski funkcjonariusz policji w ponurej miejscowości położonej nad grząskim bagnem? Okazuje się jednak, że pozornie ciche i spokojne miejsce kryje w sobie mroczne tajemnice? Według jego mieszkańców, stróż prawa powinien lubić piwo, grać w karty, a przede wszystkim być? miejscowym, bo tutaj nowi przybysze, którzy nie pasują do otoczenia, prędzej czy później znikają. Spokoju pilnuje tu ksiądz, właściciel sklepu i lekarz, który na każdy kłopot znajduje lekarstwo. Początkowo Robert stara się zaprowadzić w miasteczku porządek, ale na jego drodze staje tajemnicza i ponętna Ingelise, żona najgroźniejszego człowieka w okolicy. Młody policjant będzie musiał przekonać się, jak smakuje uczucie ?strasznego szczęścia?. ?Strasznie szczęśliwi? to film straszny i śmieszny, wesoły i smutny zarazem. Obraz, który łączy w sobie elementy czarnej komedii, dramatu, thrillera, a nawet westernu. W brawurowy sposób łamie filmowe konwencje i wymyka się jakimkolwiek klasyfikacjom gatunkowym.
REŻYSER O FILMIE
Pomyślałem sobie, że to brzmi jak western. Erling Jepsen i ja siedzieliśmy w kawiarni w Kopenhadze, kiedy poznałem pierwsze pomysły dotyczące jego następnej powieści. Była to historia w stylu przyjeżdża-policjant-do-małego-miasteczka. Nie jestem typowym fanem westernów, ale to była opowieść, która mówiła w moim języku. Bohaterowie wydawali się dziwnie znajomi, a krajobraz bliższy niż wszystko nad czym do tej pory pracowałem. Nic zresztą dziwnego, skoro Jepsen i ja dorastaliśmy na tej samej ulicy w małym miasteczku Gram w południowej Danii. Historia rozgrywa się wokół bagien. Zawsze chciałem sfilmować duńskie bagna, ponieważ ten krajobraz wywarł na mnie największe wrażenie. Nagle pojawiła się opowieść, w której miejsca były czymś więcej niż tylko efektownym tłem, gdzie przyroda odgrywała rolę drugiego narratora. Ta ciemna, nieprzyjazna przestrzeń jest odzwierciedleniem bohaterów, poznajemy ich poprzez sposób, w jaki funkcjonują w swoim otoczeniu. Ludzie w małych miasteczkach kierują się swoimi własnymi zasadami, które mogą czasem wydawać się absurdalne. Podobnie jak krajobraz, ich zachowanie może być odbierane przez obcych jako wrogie. Oczywiście zwykle nie wrzucamy obcych do bagna na południu Danii, przynajmniej nie częściej, niż robi się to gdzie indziej.
WYWIAD Z REŻYSEREM
Czy takie rzeczy naprawdę dzieją się w Danii? Henrik Ruben Genz: Myślę, że ta historia niekoniecznie jest charakterystyczna tylko dla Danii. Większość państw ma podobny rozdźwięk kulturowy pomiędzy miastem a wsią. Sam tego doświadczyłem, ponieważ dorastałem w południowej Danii, a teraz mieszkam w Kopenhadze. Historie, które pojawiają się w filmie, nie powinny być traktowane dosłownie, są wynaturzone dla efektu dramaturgicznego. Można powiedzieć, że na poziomie symbolicznym ta opowieść jest prawdziwa, jeśli chodzi o sposób, w jaki w południowej Danii traktuje się obcych: istnieją subtelne sposoby izolowania innych, takie ciche działania mogą stanowić potężną broń w tym rejonie. Książka, na podstawie której powstał Twój film, jest inspirowana prawdziwymi zdarzeniami. Do jakiego stopnia? Czy poznałeś ludzi, którzy naprawdę żyją w tym miasteczku? H.R.G.: Oczywiście zmieniliśmy historię dla uzyskania dramaturgii. Prawdziwe zdarzenia miały miejsce w rodzinnych stronach Erlinga Jepsena. Imiona pozostały niezmienione. Dorthe, J?rgen i Ingelise naprawdę istnieją. Jednak Robert, nasz główny bohater, był stworzony dla potrzeb dramaturgii, jest symbolem izolacji, jakiej mogą doświadczyć obcy w tych stronach Danii. Prawdziwa Dorthe, która dziś jest dorosłą kobietą, odwiedziła nas na planie. Zauważyła, że wózek, który miała jako dziecko, a który w filmie odgrywa bardzo ważną rolę, był niebieski, a nie beżowy. Wydawało jej się też, że jej ojciec był przystojniejszy niż Kim Bodnia, aktor obsadzony w tej roli. Ostatnio mieliśmy okazję oglądać Sztukę płakania, inny film oparty na powieści Erlinga Jepsena. Czy jego prace są łatwe do ekranizacji, czy tak inspirujące, a może istnieje jakiś inny powód, dla którego duńscy reżyserzy tak często je wybierają? H.R.G.: Moja motywacja, by nakręcić ten film, nie ma nic wspólnego z ogólną fascynacją duńskich reżyserów pracami Erlinga Jepsena. Jepsen i ja dorastaliśmy nie tylko w tym samym miasteczku w południowej Jutlandii (1200 mieszkańców), ale na tej samej ulicy. Byliśmy przyjaciółmi od czasów liceum. Ponieważ obaj opowiadamy historie, każdy z nas poprzez swoje medium, zawsze było nam pisane, że będziemy razem pracować. Jepsen pisał dla teatru 25 lat, zanim zaczął tworzyć powieści. W jego książkach widać wnikliwe zrozumienie istoty dramatu. Dlatego też jego prace stają się oczywistym materiałem do ekranizacji. Jednak mój osobisty stosunek do jego pracy jest, jak mówiłem, związany z długą przyjaźnią. Czy jest on tak samo popularny wśród duńskich czytelników, jak wśród duńskich filmowców? H.R.G.: Britta JepsenJepsen jest bestsellerowym autorem w Danii, więc tak, jest popularnym pisarzem. Napisał trzy powieści, wielokrotnie był traktowany jako ekspert w kwestii literackich portretów dzieci w wiejskich obszarach Danii. Jest także częstym gościem debat telewizyjnych i podobnych programów. Czy kiedy czytałeś książkę, myślałeś sobie ? tak, to jest historia, którą chciałbym zekranizować? H.R.G.: Jepsen wspominał mi o tym pomyśle, zanim jeszcze napisał książkę. Spodobała mi się idea i umówiliśmy się, że będzie mi przesyłał co jakiś czas rozdział, który potem będę mógł skomentować. Tak więc, uczestniczyłem w tym procesie od samego początku. Jednak film jest zupełnie inny od książki. Głównym motywem powieści jest relacja matki z synem, ta relacja nie korespondowała jednak tak wyraźnie z krajobrazem, dlatego zdecydowałem się pokazać inny aspekt historii ? motyw outsidera i jego związku z zamkniętą społecznością tej części Danii. W Karlowych Warach pokazywałeś już film pt. Chinaman trzy lata temu. Czy widzisz jakieś zbieżności pomiędzy tym filmem, a obrazem Strasznie szczęśliwi? H.R.G.: Są pewne podobne wątki w tych filmach, które nawiązują do motywu samotności. Oba filmy stawiają także podobne pytania. Do jakiego stopnia jesteśmy w stanie zmienić swoje postrzeganie społecznych, moralnych, kulturowych norm? Jak daleko jesteśmy w stanie się posunąć, by osiągnąć swoje cele? Główni bohaterowie obu tych filmów mają ten sam cel: uwolnić się od samotności i zostać zaakceptowanym w społeczeństwie. W tym procesie każda z postaci oddala się od samego siebie z przeszłości. Ostatnie pytanie będzie zrozumiałe dla osób, które widziały już film. Jak radzisz sobie z rozwieszaniem prania? H.R.G.: W każdej dziedzinie oprócz prania jestem chodzącą katastrofą. Mój samochód wygląda jak ruchomy śmietnik, a blat mojego biurka nie widział światła dziennego od lat. Jednak moje ubrania wiszą na sznurku w idealnym porządku. To może być wynik dorastania na bagnistych terenach południowej Jutlandii, więc może jest trochę prawdy w obrazie tego swoistego miejsca, jaki stworzyłem w filmie. Rozmawiał: Zbynek Vlasak, Festival Daily
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.