Mocny jest napis w trailerze "Zwycięstwo miał we krwi". Chociaż dla mnie on wciąż był najlepszy z tych, z którymi jeździł, stał się męczennikiem, symbolem walki z dopingiem. Brali wszyscy, a on był najlepszy z nich. Ulrich był bardziej naszprycowany niż Lance. W czasach EPOki, 5 może 10 na cały peleton było czystych i to właśnie są prawdziwi bohaterowie kolarstwa. Armstrong świetnie kłamał i manipulował ludźmi ze swojego otoczenia - kolegami z drużyny, dziennikarzami, dyrektorami sportowymi itp. Ale każdy, KAŻDY na jego miejscu by zrobił to samo. Dlatego zapytany czy żałuje, że to zrobił powiedizał "Nie, jest to przerażające", czy zrobiłby to powtórnie odpowiedział "tak, to jest jeszcze bardziej przerażające", czy żałuje, że kłamał odpowiedział "tak, to jest najbardziej przerażające biorąc pod uwagę dwie poprzednie odpowiedzi". Polecam dokumenty i książki o nim. To byłaby najwspanialsza historia jaką świat widział. 1. Mistrzostwo świata w młodym wieku
2. Choroba
3. Pokonanie raka, mimo że dawali 20% na wyleczenie i 10% na przeżycie wiecej niż 5 lat.
4. Powrot to peletonu (to już jest sukces)
5. Zwycięstwo 7 razy w TdF i założenie fundacji, która jest chyba najbardziej znaną, jeżeli chodzi o walkę i pomoc w przypadku chorób nowotworowych
6. Powrót do kolarstwa w 2009 roku i miejsce na podium. (wtedy przyznał, że nie brał i wyniki badań to potwierdziły).

Czy świat widział coś wspanialszego? Nie! Niestety wielki pomnik upadł, niczym kolos rodyjski.

To jest moje zdanie jako kolarza amatora.

Doskonałe podsumowanie!

podpisuję się.

Temat dopingu w kolarstwie jest na tyle powszechny, co wielowątkowy i skomplikowany. Nie ma sensu powtarzać wciąż tego samego. Całe lata 80 i 90 są dla kolarstwa całkowicie stracone. Czy obecnie jest ono czyste? Raczej nie, ale nie ma takiego chamskiego palenia żyły, którego niekwestionowanym królem jest Armstrong. Czy lepszy od innych? Powątpiewam. Najlepiej dokoksowany, a także wielopoziomowo kryty. Nigdy nie wiemy, kto w ten jego tytułowy "Program" był zamieszany. Na pewno w kieszeni byli ludzie z UCI. Czy Armstrong był kiedykolwiek chory na raka? Powątpiewam. Choroba była wygodnicką przykrywką dla morza nielegalnych substancji, które zażywał również w trakcie wznowionej kariery. Kolarscy zwycięzcy spod szyldu US Postal i jego pociotków byli z natury chorowici. Na co cierpiał Floyd Landis? Martwicę kości?? (to nie retoryka, szczerze nie pamiętam:)) Z biegiem lat ludzie z Postal/Discovery stawali się co raz bardziej bezczelni, a ukoronowaniem tej bezczelności był cieniacki Landis, którego sprowadzono znikąd, dorobiono mu ckliwą historię złej rodziny i ciężkiej choroby, posadzono go na rower w zastępstwie Armstronga, z którego niemalże spadł w Alpach, tylko po to żeby następnego dnia odrodzić się jak feniks z popiołów. O sile Armstronga najlepiej opowiada właśnie Landis.

Równie arogancka i bezczelna jest kariera Armstronga, a jego postawa była wielokrotnie zaprzeczeniem postawy sportowca amatora, nawet nie wspominając o wielkim mistrzu (zastraszanie płotek w peletonie, wypowiedź o Sastre). Jaki to pomnik?? Chyba, że z brązu i broń boże nie mam na myśli stopu metali...

Masz bardzo dużo racji

Każdy bierze i prawie w każdym sporcie, w startujących TDF jest zaledwie promil bez dobrej szprycy i wiadomo jakie wyniki osiągają. Dla mnie cały ten biznes antydopingowy to kit i powinni to znieść. Sprinty - każdy złapany w pierwszej 10 tylko nie Usain Bolt - śmiech. Trójbój siłowy, podnoszenie ciężarów - też ostatnio były parodie, zwłaszcza z tym drugim, nasz rodak dostał dzięki temu srebrny medal, bo były dyskwalifikacje XD

Kasa kasa kasa wszystko niszczy na tym świecie, zawsze staje się celem nadrzędnym.

Wygrana w TdF to około 400-500 tysięcy euro. W porównaniu z wygranymi w golfa lub tenisa są to drobne. Kolarstwo opiera się na sponsorach i kontraktach, ale to nie wcale tak dużo. Zarobki gregario to rocznie max 30-40 tysiecy euro. Porównaj to do wynagrodzenia polskiego kopacza z Ekstraklasy, to stwierdzisz, że to śmieszne sumy, a wysiłek nieporównywalny. I kiedyś tych sponsorów było mniej niż obecnie.

Trzeba pamiętać, że stał się też ofiarą. Dlaczego tylko jemu się dostało, a szefostwu grupy kolarskiej nie?
Samobójstwo Pantaniego? Raczej komuś na tym zależało.

Dla niego wtedy specjalnie oglądałem Tour de France.Miał to coś.Nigdy nie byłem fanem kolarstwa,ale jego postać mnie przyciągała do ekranów(plus fantastyczny klimat Tour de France i polski komentarz kultowego duetu Jaroński+Wyrzykowski).Ciągle dyskutowaliśmy o tym czy Lance rzeczywiście wygrywa uczciwie.Sądziliśmy,że tak skoro przechodził tyle badań.No cóż.Kilka lat temu gdy Lance przyznał sie do stosowania dopingu świat sportu już nigdy nie będzie taki jak kiedyś.
Czekam na film z wielkim zaciekawieniem.

sport w ogóle stracił wszystko co daje sport nawet oglądać się tego nie da, nie mówiąc już o lekkoatletyce i wyczynach biegaczy. Jest gdzieś strona nie pamiętam jej gdzie skreślani są mistrzowie/medaliści w biegach okazuje się, że mało kto pozostaje. Już nawet nie wspomnę takich przekrętów i wręcz kure...stwa jak NBA na olimpiadzie. Po 1 olimpiada dla zawodowców hmmm zawodowcy mają własne zawody i rywalizację po 2 tylko oni nie są sprawdzani na doping ot, NBA leci na dopingu przez cały sezon i na olimpiadzie zwyczajnie by odpadli to sobie załatwili, że komitet nie ma prawa ich sprawdzać spoko loko.
Od przekrętów w tenisie ziemnym to już oczy bolą, kolarstwo od lat czy też dziesiątek wszyscy wiedzą, że top 10 leci na dopingu.
Ale najgorsze chyba właśnie jest to jak są sprawdzane próbki i co to w ogóle znaczy.
Armstrong jest doskonałym przykładem. Zwycięża od lat '90-tych ale jakoś nie ma żadnej próbki świadczącej o dopingu tylko wywnętrzania się świadków jak jego kobity Sheryl Crowe etc... Co to było w ogóle za przyznawanie się, nie ma dowodów nie ma sprawy. Szkoda mi go cały świat się szprycuje na potęgę a ten się przyznał mógł lecieć w zaparte.
Na tym przykładzie widać, że w sporcie sportowcy to pionki do zarabiania pieniędzy znudzi się to się go szykanuje i koniec. Za duża kasa jest już w sporcie żeby się nim ekscytować oglądać sobie można jak film fabularny. Kto się interesuje zakulisowymi rozgrywkami i pieniędzmi skąd i dokąd lecą tego sport już nie interesuje jako rywalizacja a zabicie czasu.

Współczesny kibic który się ekscytuje dyscypliną jest zwykłym idiotą.

Ten film zapewne obejrzę.

Polecam film
"La petite reine"
http://www.filmweb.pl/film/Ma%C5%82a+kr%C3%B3lowa-2014-712194

obejrzyj jeszcze "The Armstrong Lie", wspaniały dokument Alexa Gibney'a

W jednym masz rację - Lance w życiu, sporcie, mediach, no i tym filmie, gra podwójną rolę - sprawcy i ofiary, mówiąc olbrzymim skrótem. Ale, moim zdaniem, to go nie usprawiedliwia, tak jak nie może się tłumaczyć złodziej, że innych złodziei nie złapano. Owszem, zło sztucznego dopingu toczy i inne dyscypliny, a szczególnie takie "dyscypliny" jak m.in. polityka, bankowość, dziennikarstwo.

podaj mi jednego "sportowca" który zdobywa mistrzostwa który nie jest na jakimś dopingu. Wskaż kolarza z pierwszej 10-ki który nie koksuje.
Człowieku sport zawodowy bez koksu nie istnieje, na Olimpiadzie koszykarze USA mają zagwarantowany brak kontroli dopingowej.