Gdyby bohaterom tego filmu zmienić kolor skóry, realizm podskoczył by o 90%. Jak zwykle biali skini to psychopaci z rozstrojem emocjonalnym i mocni tylko w gębie, czarne pantery cool i w sumie nawet pokojowi, a system to narzędzie supremacji białego człowieka XD
A no i ofc walka o prawa czarnych = walka z rasizmem, ale walka o prawa białych = rasizm
Pamiętaj, że ten film ma ponad 25 lat. Kręcony był niedługo po sytuacjach w rodzaju zabójstwa Rodneya Kinga i wtedy tak to wyglądało w USA. Oglądałem ten film w momencie premiery i zrobił na młodym mnie słuchającym hip hopu kolosalne wrażenie, oczywiście utożsamiałem się z czarnymi braćmi w USA. Dzisiaj po latach obejrzałem go przypadkiem jeszcze raz i podchodzę do niego z większym dystansem. Film oczywiście jest przerysowany, ale jest też tam dużo ciekawych spostrzeżeń odnośnie tego, że to praca i rozwój są głównym czynnikiem twojego sukcesu a nie kolor skóry.
Chociaż rozmowa w której Scott mówi Remiemu, że to już niedługo będzie kraj, w którym biali będą w mniejszości i będą na przegranej pozycji przez parytety, poprawność itp wydaje się dzisiaj niesamowicie prorocza :D
Miałem ten film w ocenionych 14 grudnia 2008 r. i kompletnie zapomniałem jego treść - nawet nie pamiętam, żebym go kiedykolwiek wcześniej oglądał. Dziś obejrzałem go z moją żoną i generalnie oglądało się od połowy jak kino akcji, natomiast palnęli kilka głupot, jak np. to, że Kolumb przyczynił się do wymordowania wielu Indian albo o jakiejś amerykańskiej demokracji i jej początkach (a ta się przecież wywodzi od czasów starożytnych), dużo rzeczy można by się przyczepić :-) Pierwsza połowa bardziej jak komedia, druga połowa jak kino akcji.
Minusem filmu (w sumie największym) było dla mnie zbyt dużo pomieszanych wątków i lekko chaotyczna fabuła.