Owszem zgadzam się z tym, że film nieco przejaskrawia ścierające się ze sobą osobowości reprezentujące jakieś mniejszości i problemy natury rasowej, czy orientacji seksualnej... i ok może sytuacje przedstawione w filmie są dość skrajne, ale to przecież film i jak rozumiem celem reżysera było właśnie pokazanie tych problemów w rzeczywistości studentów na bądź co bądź renomowanym uniwersytecie, co też jest samo w sobie dość ciekawym zabiegiem, bo ludzi o radykalnych i skrajnych poglądach możemy spotkać wszędzie. Inny film, który porusza podobną tematykę jest "Crach" (Miasto gniewu). Jeżeli ktoś woli film nieco ciekawiej napisany to polecam. Ale jeżeli podejdziemy do omawianego filmu z nieco mniejszymi oczekiwaniami co do zagłębianie się w skomplikowane relacje między ludzkie dotyczące wspomnianych różnic to jest on całkiem strawny i uważam, że na jeden raz wart obejrzenia.