PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=666735}

Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął

Hundraåringen som klev ut genom fönstret och försvann
7,0 55 662
oceny
7,0 10 1 55662
6,3 13
ocen krytyków
Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął
powrót do forum filmu Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął

I byłby film genialny. A tak to przeciętniak. Osoby które nie przeczytały książki pewnie nie łapią niektórych wątków i co z czego wynika. Film skrócony, wątki poszarpane, bohaterowie przedstawieni jak jakieś zagubione gamonie a przecież w książce takimi nie są. To ludzie z wielkim doświadczeniem życiowym których decyzje wynikają z pewnych przemyśleń i intuicji. Szkoda. Brakuje też narratora. W książce połowa humoru to właśnie on.

Statler

W pełni się zgadzam.
Pierwsze sekundy napełniły mnie ogromną nadzieją, bo nie jacyś amerykanie ale Szwedzi się zabrali za realizację, czyli zabrali się za to ludzie z kraju w którym powstał pierwowzór.
Niestety im dalej tym gorzej.
Alan to nie ten sam Alan. Tylko jakiś zdemenciały blondasek o straszliwie pustym i głupim spojrzeniu. Bohaterów pozmieniano, że ho ho.
Ślicznotka ani razu nie przeklnęła. Jedynie członkowie Never Again jako tako trzymali poziom i dobrze grali.

W gruncie rzeczy było kilka naprawdę fajnych scen i tekstów więc pewnie za scenariusz odpowiadał ktoś kto czuł klimat książki ale.... ale zachował się jak fan bez znajomości rzemiosła i budżetu i wyszło mu byle co. Bardzo szkoda. Potencjał był ogromny.

Wszystkich którzy czują niedosyt albo im się spodobało, i zastanawiają się czemu Ci użytkownicy FilmWeb tak zachwalają książkę zachęcam do jej przeczytania. Wybrałem audiobooka, czyta aktor Artur Barciś - ma w tym już doświadczenie, jest dobrym lektorem. Naprawdę warto.

karol_azazel

Czy ksiazka ma ten sam tytul co film?

ocenił(a) film na 7
Rukiija

tak :)

karol_azazel

właśnie czytam i miałam w planach obejrzeć ... ale coś mi się zdaje, że zepsuję sobie obraz książki oglądając film... szkoda - bo książka jest pełna inteligentnych postaci i udanych dialogów

Statler

Właśnie chciałam obejrzeć film, ale po Twoich słowach chyba odłożę go sobie "na później" ;) Książka była zachwycająca, już dawno nie czytałam czegoś tak lekkiego i zabawnego.

ocenił(a) film na 7
Adelaar

To ja może na pociechę powiem, ze jeśli nie wracasz często do lektury tej powieści (no, jestem tak zboczona że czytam naprzemiennie trylogie Sienkiewicza, ""Grę o Tron"" oraz "Nędzników" w wannie i nikt nie rozumie, co te książki robią w mojej łazience ... No, podcierać się nimi nie podcieram, a gdyby ktoś spróbował, to wyszedłby oknem), to warto obejrzeć ten film po kilku miesiącach od lektury, a potem wrócić do książki.Wiele mu brakuje, ale nie zgadzam się z aż tak krytycznymi komentarzami.

Gunilla przeklina, a Alan wcale nie wygląda jak zdziecinniały tetryk, jak ktoś napisał wyżej, bez przesady.
Uważam, że jest nie najgorszą ekranizacją (zawsze może być lepiej, ale o 9/10 adaptacji można powiedzieć to samo). Można się pośmiać, a absurdalne sytuacje zostały dobrze zrealizowane, więc wrzućcie na luz.

Tak jakby Zagłoba w książce "Ogniem i Mieczem" walnął Krzywonosa pustym dzbanem, przez przypadek (w powieści z premedytacją usiekł Burłaja, ale to inny temat, tylko przykład, że ekranizacja sporo może różnić się od literackiego pierwowzoru.

Grunt, że drezyna i słoń były :)

Hellyspring

Haha, minęły dwa lata, a ja nadal nie tknęłam tego filmu :D I muszę przyznać, że do książki wróciłam jeszcze z pięć razy w tym czasie.
Pozostając przy szwedzkich filmach - "Mężczyzna imieniem Ove" urzekł mnie totalnie, polecam :)

ocenił(a) film na 7
Adelaar

Skorzystam z rady, dzięki :)
Nnnnno, to Cię rozumiem,że nie chcesz sobie psuć wyobrażenia.
Ale ja radzę jednak obejrzeć film, na pewno książki nie przebije, ale nie jest taki zły jak niektórzy uważają, a podejdź do niego sceptycznie, czyli nie oczekuj zbyt wiele, wtedy się nie rozczarujesz.

Chociaż ja "GoT" nie oglądam, odkąd po wielkim "WOOOOW" po pierwszym sezonie, w pierwszym odcinku drugiego padła klacz Dany (na której póki co w książce sobie wciąż dzielnie pomyka), a potem w ogóle się rozbiegło i nie ma nic wspólnego z fabułą książkową.

Ale "Les Miserables" uwielbiam, chociaż w zasadzie to tylko trzon książkowej fabuły, a książka jest genialna.
Więc wiem, o co Ci chodzi.
Ale, jak mawiał Larry Flint: "Opinia jest jak dziura w d... - każdy ma własną", więc warto ją sobie wyrobić :)

Adelaar

Ja też nie będę na wszelki wypadek oglądać filmu, bo książka to rewelacja, i nich tak zostanie, lepiej przeczytać ją sobie za parę lat

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones