Właściwie to nic więcej jak tylko komedia o amerykańskich nastolatkach. Ten film został zrobiony jednak z dużą finezją. Do bólu prostackie dialogi mogą co prawda zniesmaczyć, ale osobiście bawiłem się świetnie, głównie dzięki sympatycznym bohaterom. Atmosfera przypominała trochę tę z filmów Kevina Smitha. Sama fabuła kręcąca się wokół problemu ze zdobyciem alkoholu na imprezę też oczywiście nie jest wysokich lotów. Zahacza jednak o trochę poważniejsze kwestie np. męską przyjaźń i jej trwałość. Mimo wszystko jest to przede wszystkim niewymagająca rozrywka, przy której z nostalgią przypomniałem sobie o beztroskich czasach, kiedy byłem w wieku bohaterów i miałem podobne problemy.