Na początek małe porównanie. Połączcie sobie "Raport mniejsześci" z "Ja, Robot" dodajcie do tego reżysera "Terminatora 3: Bunt Maszyn", a wyjdą "Surogaci, czyli zlepek motywów sf, zerżnięty z innych prdukcji. Jak ściągać to od najlepszych, ale pan Mostow, niestety zaserwował nam schematyczne i nie wciągające filmidło, które nie ratuje się niczym. Akcji jak na lekarstwo, a kiedy coś zaczyna się dziać, to ani to nie ma tempa, ani napięcia, ani finezji. Efekty specjalne na poziomie, ale niestety i one przysłaniają kulejący scenariusz. Nie bronią się aktorzy, nawet Bruce Willis, który gra po prostu to samo. Strasznie się zawiodłem, bo film gdzieś tam dalek chciał być jakimś tak przesłaniem dla zbyt dużej ingerencji maszyn w nasze zycie, ale to wszystko traci sój sens, już po scenach otwierających. Zapomniał bym. To jakieś totalne kpiny, by taki obraz trwał zaledwie 85 minut! To najlepiej obrazuje jak twórcy się nie wysilali, a przy tym niemiłosiernie namęczyli, by wyprodukować tego klopsa. Te męczarnie widać w każdym ujęciu. Zmarnowany nie tyle potencjał (bo go za wiele nie było), ale przedeszystkim Willis i sporo milionów, które wpompowano wobraz Mostowa. Tego mi najbardziej żal.