PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=609}

Swingersi

Swingers
6,5 1 461
ocen
6,5 10 1 1461
Swingersi
powrót do forum filmu Swingersi

the message

użytkownik usunięty

W końcu jakiś pogodny film o zwyczajnych młodych ludziach w Stanach. Myślałem,
że się nie doczekam. Ostatnimi laty filmowy wizerunek naszych amerykańskich rówieśników został sprowadzony bądź do seksualnych degeneratów w mrocznych clarkowsko-freudowskich wizjach z "Kids" , do zabawnych, ale w sumie przygnębiających sylwetek "sprzedawców" czy do bohaterów filmów Arakiego, którym można zarzucić wiele więcej niż brak dobrego wychowania. Dopiero "Swingers" przynoszą plejadę postaci, w które reżyserowi udało się tchnąć ducha powszedniości, normalności, wiarygodności. Mike, Trent, cała reszta to faceci na tyle prawdziwi, że chciałoby się uścisnąć im rękę i pogadać o życiowych problemach. Im samym, jako przedstawicielom podobno-mało-otwartej-płci, szczere, poważne gadki wychodzą całkiem nieźle, w pewnych momentach wręcz wzruszająco. Gdy kolega Mike'go /który, jak on sam, przybył do Hollywood w poszukiwaniu aktorskiej kariery/, próbując pocieszyć kumpla, który już szósty miesiąc przeżywa rozpad związku z niejaką Michelle z N. Jorku , zdobywa się na refleksję na temat bólu po takiej stracie, czuję się poruszony, jak na filmach Disneya.
Cały ten ładunek emocjonalności, wzajemnej serdeczności głównych bohaterów zostaje zgrabnie ukryty za parawanem bystrego humoru, który wydobywa z akcji to, co najlepsze. Gdy chłopaki organizują kolejny wypad do ostatnio modnych w Hollywood swingujących klubów retro, wiemy, że będzie zabawa. Bawimy się przednio, gdy Trent rzuca hasło "Vegas baby", dokąd w środku nocy zabiera wegetującego w swym dusznym mieszkaniu Mike'a. Takich sytuacji jest krocie - różne lokale, różne kobiety, ale to tylko zmieniające się tło dla zwartej grupy niedoszłych aktorów, którzy rozumieją, że muszą się wspierać, pucować wzajemnie swoje ego, bo inaczej stracą resztkę nadziei. To ujmujące, że w Hollywood, miejscu gdzie rządzą Angaż i Gaża zdarzają się takie przyjaźnie.
"Swingers" to film z "przekazem". Nie wiem czy Doug Liman, i scenarzysta, Jon Favreau, z premedytacją postawili ten ryzykowny krok, który może wywołać sceptyczny uśmieszek, na twarzach szczególnie dzisiejszej widowni, zwykle niechętnej moralizatorstwu. Wiem jednak, że właśnie dzięki tym przemyconym, choć wcale nie odkrywczym prawdom typu "przyjaźń jest najważniejsza w tym nieprzyjaznym świecie" albo "czy nie lepiej pograć z gośćmi w komputerowego hokeja, aniżeli straszyć ich spluwą ?", nie da się wsadzić "Swingers'ów" na półkę z lekką rozrywką i szybko o nich zapomnieć. Aha, jeszcze ta najważniejsza wskazówka - "dzwoń do niej /czyt. właśnie poznanej/ po sześciu dniach". The film was m o n e y.
1997.12.18


Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones