PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=106168}
6,6 5 559
ocen
6,6 10 1 5559
5,5 4
oceny krytyków
Sylvia
powrót do forum filmu Sylvia

Szanuję Gwyneth i uważam za dobrą aktorkę. Starała się także w tym filmie i zrobiła, co mogła, ale niestety chłodna, powściągliwa Paltrow nie może zagrać dobrze takiej postaci jak Plath: namiętnej, agresywnej, nieokiełznanej, pełnej wewnętrznej pasji i sprzeczności, czasami histerycznej, zwykle zrozpaczonej. Znam twórczość Plath, czytałam kilka biografii, po prostu ta obsada to nieporozumienie.

użytkownik usunięty
janee

Czy to wina Gwyneth czy scenariusza, który kładł nacisk na brukową i popularną stronę związku Plath- Huges? Myślę, że zagrała dobrze tę postać, którą jej zaserwowano do grania; postać dziewczyny dla krórej mąż i tylko mąż i nic więcej. To właśnie to było (moim zdaniem) przeciwieństwo tej wewnętrznej pasji i sprzecznośći, agresji i nieokiełznania o którym piszesz, a które to nieokiełznanie zostało przedstawione w filmie jako...nawet nie wiem jak to opisać. Przywiązanie do faceta? Zupełna sprzeczność. Nie dziwie się że Fridzie Plath nie bardzo ów film się spodobał. Mało tam poetki, a dużo żony Teda Hugesa.

ocenił(a) film na 8

Właśnie, niby film ogólnie dość słaby, niezbyt wiernie trzymający się historii, a sama Paltrow nie pasująca, taka uległa mimoza i Ted typowy zimny drań, ... Mimo wszystko dobrze się go ogląda, a duet ten w pewien sposób fascynuje. Film zachęca też do głębszego wejścia w tę historię, poczytania poezji, czy przejrzenia biografii... Pamiętam jak zdziwiłam się, słuchając wiersza Daddy, czytanego przez samą Sylvię, jak mocny i wręcz apodyktyczny głos miała w istocie...Ogólnie wydaje mi się, że byłby z jej życia materiał na interesujący mini serial np. odcinek o dzieciństwie i relacjach z ważnym dla niej ojcem, matką, później odcinek o wczesnej młodości aż nazbyt inteligentnej prymuski, a równocześnie pogubionego w relacjach z przeszłością dziecka i części o latach późniejszych zdominowanych gwałtownym rozkwitem twórczości i miłości, koniecznością bycia pełnoetatową matką, chęcią bycia muzą, jedyną dominantą i kochanką wiarołomnego męża i potrzebą twórczego spełnienia w tych trudnych politycznie, społecznie i kulturalnie czasach okresu lat 50/60. Oczywiście ciekawy wątek dziedzicznej choroby psychicznej, otrzymanej przez Sylvię po dziadku i chyba przekazanej synowi (popełnił niedawno samobójstwo)... A oni tak okroili, eh.

ocenił(a) film na 3
libella

"Oczywiście ciekawy wątek dziedzicznej choroby psychicznej, otrzymanej przez Sylvię po dziadku i chyba przekazanej synowi (popełnił niedawno samobójstwo)"

Nie trzeba mieć "w genach" choroby psychicznej żeby pogrążyć się w depresji kiedy matka, której nawet nie pamiętasz jest jedną z najsłynniejszych samobójczyń naszych czasów i kiedy o miłości, którą cię darzyła możesz wyczytać jedynie w dwuznacznych wierszach sugerujących jednocześnie, że twoje życie nie było jednak wystarczająco wartościowe aby ją ocalić, chociaż miałeś być przecież "the baby in the barn". No, nie mówiąc już o innych drobiazgach, jak np. o tym, że kochanka twojego ojca, ta, przez którą ostatecznie rozpadł się związek twoich rodziców również popełniła samobójstwo, zabijając jednocześnie twoją przyrodnią siostrę.

ocenił(a) film na 8
Ellina

Eee, nie takie rzeczy ludzie widzieli i im nic ... Coś tam musiało w nim też 'patetycznego' być iż się zdecydował, i to w dość zaawansowanym wieku, kiedy ludzie raczej godzą się ze sobą.

ocenił(a) film na 3
libella

Kwestia wrażliwości po prostu? Cierpienia nie ma się w genach, cierpienie jest reakcją na bodźce (czy zawsze adekwatnie intensywną to już inna kwestia), a jeżeli ludzie nie widzą sposobu by się od niego uwolnić, staje się trucizną (dlaczego nie widzą to też bardzo złożony problem)

"Eee, nie takie rzeczy ludzie widzieli i im nic"

Nic? No to akurat nie za dobrze o nich świadczy...

ocenił(a) film na 8
Ellina

Dlaczego źle świadczy? W sumie to oznacza, że każdy "nie cierpiący" to pustak. I akurat w genach jest wszystko, w tym mnóstwo skłonności.

ocenił(a) film na 7
libella

bo tak jest

ocenił(a) film na 8
ocenił(a) film na 7
libella

fajno

ocenił(a) film na 8
DonVitoCorleone

raczej kiepsko

ocenił(a) film na 7
libella

czemu?

janee

Czytając korespondencję Plath z Matką oraz pamiętniki Sylvii okazuje się, że Plath była przede wszystkim nudna. Te jej elaboraty ile to zarobi za publikację wiersza w takim a takim magazynie. Myślę, że była ona normalną kobietą z silnie rozbudowaną potrzebą bezpieczeństwa materialnego + z racji pochodzenia miała w sobie wiele z amerykańskiej kury domowej lat 50tych. Film powinien lepiej ukazać, dlaczego przeciętna początkowo poetka i piarka w ostatnim roku życia wzniosła się na literacki olimp XX stulecia.

kaleenee

cd. Powinno być choćby więcej odwołań do pracy nad Arielem i Szklanym Kloszem.

ocenił(a) film na 8
kaleenee

Przecież listy pisarzy to kreacje! Oni wiedzą, że to może być kiedyś opublikowane...nigdy nie są szczere, raczej takie, jak chcą, by ich widziano. Sylvia nie chciała być skandalistką. Film dobrze to pokazuje, choroba dwubiegunowa na tym właśnie polega, na sprzeczności między tym, kim się jest a kim chce się być, na zmienności nastrojów. Ona chciała być ułożoną panienką z dobrego domu, chciała przypodobać się nadambitnej, apodyktycznej matce, dlatego tak pisała, sama miała co do siebie wielkie ambicje, chciała być przede wszystkim uznaną poetką, inteligentką...a taka nie była do konca i ten rozdźwięk, między czasami w których żyła, wymaganiami otoczenia a tym, jaka naprawdę była-dzika i namiętna, doprowadził ją do samobójczej śmierci.

ocenił(a) film na 7
janee

Przecież to wina scenariusza, nie aktorki... Zupełnie pominięty został aspekt choroby maniakalno-depresyjnej, który w prawdziwym życiu pisarki, położono akcent jedynie na jej depresyjność

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones