PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=106168}
6,6 5 559
ocen
6,6 10 1 5559
5,5 4
oceny krytyków
Sylvia
powrót do forum filmu Sylvia

Rozczarował mnie ten film. Interesuje sie zarowno Sylvia Plath jak i jej tworczoscia i odnosze wrazenie ze w tym filmie niewiele udalo sie ujac z jej niezwyklego zycia. Moj glowny zarzut jest taki ze z zalozenia mial to byc film o poetce i jej milosci. A o jej literaturze jest tu zdecydowanie za malo. Pojawia sie gdzies w rozmowach, pobierznie wspomina sie o niej. Natomaist co do tej milosci....chyba spodziewaam sie bardziej wymiarowej, glebszej kobiety, a zobaczylam ciagle placzaca nijaka gospodynie domowa. W jej utworach zalamanie nerwowe przedstawiala tak niezykle barwnie, poetycko a tu ukazano przemeczona artystke nie potrafiaca zapanowac nad swym zyciem. Przeciez w jej utorach to wlasnie jest najcudowniejsze-walka o akzdy dzien, z samym soba, trudnosciami, samotnoscia, depresja, chceia zadowolenia swiata. Niezrozumialam dlaczego pominieto tak wiele niezwykle waznych watkow a zastapiono je nuzacymi, kiepskimi scenami. Czemu tak niewiele powiedziano o ''szklanym kloszu'', jej reacjach z matka, jej wczesnym zyciu, samobojstwie kochanki jej meza, ktore jeszcze jeszcze bardziej dodaje dramatyzmu jej zyciu? dawno nie widzialam aby ktos tak splaszczyl portret wileoznacznej, zagubionej osoby. To mogl byc niesamowity, tragiczny film bo i takie bylo zycie Plath a powstal z tego mialki wyciskacz lez. Duzy plus to natomaist zdjecia(chyba najwiekszy). naprawde nesamowite. Film oglada sie wiec swietnie ale to wszystko jest bez jakiejkolwiek glebi.

użytkownik usunięty
Twiggy

Ano właśnie. Mój głowny zarzut jest taki, że nie pokazali głębiej psychiki Sylvii Plath.
W filmie jest ona po prostu poetką, która parę razy próbowała popełnić samobójstwo, której wiersze mają złe recenzje i która nieustannie jest zazdrosna o męża. Takie nic.
Załamania nerwowe są pokazane tylko pobieżnie, że po prostu usiłeje popełnić samobójstwo..
O "Szklanym kloszu" jest tylko mała wzmianka, a z matką o dziwo ma dobre relacje.
Zgadzam się z tobą, że nie ma tu jakiejkolwiek głębi, a szkoda...Źycie Sylvii Plath mogłoby być materiałem na naprawdę poruszaący dramat...

Twiggy

A no wlasnie. Mnie zdziwilo, ze tak niewiele jest scen w ktorych ona cokolwiek tworzy. A przeciez przez cale zycie pisala dziennik, wiersze, poematy. Nie wykorzystano tez do konca postaci ojca Sylvi ktory odegral wazna role w jej zyciu, wplynal na relacje z mezczyznami. Gdybym nie znala tematyki tego filmu nigdy nie powiedzialabym ze jest to obraz na temat Plath. Szkoda tez ze skupiono sie na sukcesach jej meza, a nie wspomniano o jej osiagnieciach jeszcze z czasow studiow. W koncu to tez musiala byc dla niej jakas porazka. cale zycie byla najlepsza, miala przed soba cudowna przyszlosc, byla inteligentna, posiadala talent. I nagle okazalo sie ze to wszystko nie wystarczy by przez cale zycie zyskac choc w polowie taka slawe jak jej maz po wydaniu pierwszego tomu poezji.

użytkownik usunięty
Twiggy

Tak, skupiono się na jej mężu. Niepotrzebnie. Ci, którzy nigdy nie słyszeli o Sylvii Plath, pomyślą, że była marną pisarką i zaborczą histeryczką. Nie wiem, dlaczego tak ukazano jej postać i winię za to reżysera. Ciekawe, co sobie pomyślały jej dzieci oglądając ten film.


Faktycznie, o jej osiągnięciach prawie nic- a przecież była stypendystką!

Twiggy

Skoro już jestem, to również włączę sie do dyskusji.Pamiętam jak kilka lat temu poszedłem na ten film z czystej ciekawości.Przyznam, że nie bardzo miałem wtedy pojęcie o twórczosći Plath.Wiedziałem tylko, że była pisarką i popełniła samobójstwo.
W obrazie tym spodobała mnie się muzyka, klimat i kreacja Paltrow.Było kilka nudnawych momentów, ale film sprawił, że zainteresowałem sie osobą Sylvii.Przeczytałem "Szklany klosz" dwa razy, potem "Listy do domu", niektóre opowiadania, a nawet zainwestowałem w "Dzienniki", które akurat nieco mnie rozczarowały ("Listy do domu" były znacznie ciekawsze).Plath zaciekawiła mnie znacznie bardziej nawet jako osoba niż poetka.Kiedy obejrzałem film kolejny raz, to spodobał mnie się jeszcze bardziej.Może faktycznie mozna było zrobić z tego jeszcze lepszy dramat, ale trzeba też wziać pod uwagę, że córka Sylvii była przeciwna jego powstaniu i zabroniła wykorzystania większosći utworów swej matki, wiec można mieć też pretensje do niej, ze w filmie mało jest powiedziane o konkretnych utworach.

Twiggy

A ja mysle, ze mozna bylo rozwiazac to innaczej. Niekoniecznie cytowac cale utory ale chociaz pokazywac okolicznosci ich powstania, tematyke. A tu nie ma nic. Mnie ''dzienniki'' bardzo sie podobaly, choc maja jedna spora wade. Mimo, ze sa wspaniale wydane to niestety jest to okrojona wersja. Wiem ze wszystkiego nie mozna bylo wydrukowac ale niektore ciekawe fragmenty(np. przed proba samobojcza) wogole nie weszly w sklad ksiazki.

użytkownik usunięty
Twiggy

Ja nawet nie mam pretensji o to, że jest mało utworów, ale co do pokazywania okoliczności itd to się zgodzę, że mogło być więcej.
Zresztą, w te wakacje mam się bliżej zapoznać z twórczością Plath...;-)
Mam pretensje natomiast o to, jak przedstawiono samą Sylvię...

ocenił(a) film na 6

Obejrzałam wczoraj ten film.Nie wiele wiem o Sylvii Plath, ale myślałam, że film choć trochę mi to przybliży.Niestety się rozczarowałam.
W sumie gra aktorska była ok.Zarówno jak Paltrow jak i Craiga.Wg. mnie to scenariusz po prostu był zły.Ukazał Sylvię jako histeryczkę,kurę domową ze zdradzającym ją mężem.Z tego co tu piszecie było zupełnie inaczej i pokazano nie to co najważniejsze tylko jakieś rzeczy, który miały spowodować ckliwy wyciskacz łez.Szkoda, szkoda, szkoda.Sylvia zasługuje na więcej niż taki film.
Również podobały mi się zdjęcia i początek filmu był bardziej obiecujący i całkiem mi się podobał.
Pozdrawiam :)

Twiggy

Dzienniki Plath wydane po polsku są "wersją w pigułce" z wydania amerykańskiego. Zauważ, że po śmierci Plath to Ted został właścicielem praw autorskich (przecież sie nie rozwiedli)- jej dzienniki sięgają tylko do 1962r., bo jej mąż prawdopodobnie zniszczył te fragmenty, które mogłyby przedstawiać go w niekożystnym świetle. Ja radzę Ci w celu gruntownego poznania jej osobowości sięgnąć po Dzienniki w oryginale, bo te po polsku to jedynie ich namiastka. Mnie natomiast najbardziej zaskoczyły "Birthday Letters" Teda- nie wiem ile w tych poemach prawdy, ale przemawiają z nieprawdopodobną siłą wyrazu artystycznego. Sam film Sylvia uważam za nieudany i stereotypowy- ot, kolejne ujęcie Plath jako ofiary, "żony własnego męża".

Twiggy

Z tego co wiem nie zniszczyl wszystkiego. Ale w swoim testamencie pozwolil opublikowac je dopiero w dwotysiecznym ktroryms roku tak by byc pewnym ze stanie sie to po jego smierci. Wiec trzeba czekac;-)

Twiggy

Podobno mają ukazać się za rok- taką informacje można znależć na stronach telewizji BBC i wydawnictwa FABER & FABER. Mam tylko nadzieje że będzie to coś więcej niż to wydanie które obecnie jest na rynku.

Twiggy

tez spodziewałam sie czegos więcej. a tu taka troche badziewna opowieść. zero magii. no i bond mnie zaskoczył hahaha aha nie wiedziałam ze "szklany ktosz " był dla niej zwykłą chałturą. mnie tam sie ta ksiązka podobała :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones