Mam podobne odczucia, tylko pytanie POLAK - nie Polak osoba mówiąca po polsku, w sumie uratowała głównego bohatera dwa razy ale oczywiście za to coś chciała to się wpisuje w teorie Grosa jacy to my jesteśmy pazerni. Ciekawe, że ktoś w końcu pokazał bunt który się dział w obozie. Powiem szczerze nie widziałem takiego obrazu. Przez cały film zastanawiałem się o jaki obóz chodzi, bo możliwości spacerowania jakoś nie pasowały mi do innych ekranizacji Auschwitz.

Bohater łazi po obozie śmierci jak by był na koloniach i naraża życie innych ludzi.
Gdyby tak było w obozie dostał by kulkę w czaszkę, albo wykończyli bu go współwięźniowie.
Gość nie jest dla mnie żadnym bohaterem wyraźnie świruje, chce pochować chłopca co do którego nie ma pewności że jest jego synem, przez jego głupie zachowania tracą życie inni.
Niemcy tutaj do dobrzy misie, najgorszy jest... Polak.
Wpisuje się tym w bajki o Polskich obozach śmierci.
Niemcy przez lata skutecznie wmawiali ludziom że to nie oni to faszyści, a Polacy nie potrafili walczyć o swoje dobre imię tylko kręcili filmy które stawiały ich w złym świetle.
Skoro my sami nie szanujemy swojego dobrego imienia, to dlaczego inni mają to robić.

Z tego co pamiętam, ten co gadał po Polsku i mu za coś pomagał był Żydem.
Nie mógł by tak spacerować po żadnym obozie śmierci, to jest właśnie realizm tego filmu.

Zgadzam się, że film jest słaby. Długo się do niego przymierzałem, też ze względu na różne opinie... i wyszło na to, że oglądam na raty. Główny bohater też irytujący, dość powiedzieć jaki ma ciągle wyraz twarzy - jak totalna pi*da życiowa i tchórz - tak też się zresztą zachowuje; wydaje się że też zależy mu tylko na własnym interesie; oczekuje pomocy od pozostałych więźniów i jakichś przysług, a sam nie kiwnie palcem, by komuś pomóc, bo dla niego liczy się tylko obsesja związana z tym chłopcem. Również oscarowa 'Ida' - mimo, że też nie zachwycająca - to moim zdaniem przy tym arcydzieło.

Dodam jeszcze, że po niespełna 30 min. głowa mnie rozbolała od tego ciągłego skakania kamerą i nieostrego obrazu poza Szawłem. Ten film to jakaś kpina totalna porażka.

Sto na sto. Bez "polskiej wszy" w takim filmie nie mogło się obejść.

Ludzie nie wiem skąd się urwaliście ale mam wrażenie że brak wam jakiejkolwiek otwartości na to co oglądacie.
Podchodzicie do filmu o Holokauście i oczekujecie od niego określonego podejścia do tematu....
"skakanie kamerą" "chodzenie po obozie" "koleś miał cały czas taki sam wyraz twarzy"..
Jak chcecie dziesiąty taki sam film o tej tematyce obejrzeć to zachęcam do kupna dvd "Listy Schindlera" albo "Pianisty"...
Oglądacie może jakieś filmy gdzie eksperymentuje się formą i stawia pytania widzowi za jej pomocą.
Nie przyszło wam do głów że być może zabiegi rozmycia tła w poczatkowych scenach sa forma pokazania zobojętnienia na to co się tam działo. Pogodzenia się z codziennym losem, z tym że jest się trybikiem w maszynie i że nie ma się na nic wpływu. Że to samo zadanie ma oszczędna gra głównego bohatera, który uśmiecha się praktycznie w 1 scenie tego filmu jakby walcząc o człowieczeństwo przez większą jego część....
KLasyfikując również ten film jako dokument i narzekając jak to bohater chodził sobie po obozie odbieracie sobie możliwość interpretacji...Może reszta bohaterów została przedstawiona w opozycji do próbującego zachować resztki ludzkich uczuć bohatera...On bardziej troszczący się o zwłoki dziecka ...oni za wszelką cenę próbujący przeżyć...
a jak słysze teksty o bohaterze chodzącym jak pi..a po obozie czy że kogoś "głowa rozbolała" po 30 min filmu to sie zastanawiam jaki pi...aty wyraz twarzy mielibyście bedac uczestnikami tych wydarzeń...
Ludzie ten film jest o zobojętnieniu na zło, na kał, krew, mocz na posadzce, na krzyki ludzi wyrzygujących swoje płuca podczas gdy ktoś obiecywał im herbate i prace cieśli po odbyciu prysznica. O tym że kiedy odprowadzasz ludzi przez miesiąc na śmierć a potem wkładasz ich do windy odartych z godności jak ścierwo to zaczynasz to akceptować....
całe jeb...e połtorej godziny tego filmu to próba uratowania w sobie jakiejś emocji przez głownego bohatera..
Jak macie problem z oglądaniem takich filmów i oczekujecie podania na tacy wszystkiego to nie bierzcie się za jakieś bardziej wymagające kino bo słabo to widzę....
Pewnie "Życie jest piękne" odebraliście jako komedię familijną skoro macie takie problemy z ogarnięciem konwencji

Zgadzam się w 100% jeżeli ktoś nie zrozumiał znjakiegobpowodu bohater chce pochować tego chłopaka i dlaczego drugi plan jest rozmazany to może wigilie nie powinni podchodzić donpowqznego kina. Uważam ze forma przekazu jest genialna niuanse w tym filmie zachwycają a jak ktoś lubi dosłowność to niech ogląda coś spielberga co wieczór

Co do swobodnego chodzenia po obozie - Sonderkomanda odwalały kawał "dobrej roboty" dla Niemców, gdyż to ich rękoma Niemcy eksterminowali Żydów. Stąd zapewne przywileje, notabene krótkotrwałe, bo po kilku tygodniach pracy przy komorach gazowych członkowie Sonderkomand byli mordowani, jako świadkowie zbrodni.

A poza tym zgadzam się z calvinclown.

Zgadzam sie z załozycielem tematu.
Ten film jest po prostu nudny i najgorszy w tej tematyce jaki do tej pory oglądałem.
Kamera za plecami głównego aktora jest irytująca od samego początku.

Jakie są jedne z najlepszych filmów w tej tematyce ?

W tej tematyce, czyli w tematyce obozów? Polecam szczególnie 2:
Chłopiec w pasiastej piżamie (http://www.filmweb.pl/film/Ch%C5%82opiec+w+pasiastej+pi%C5%BCamie-2008-420136)
Lista Schindlera (http://www.filmweb.pl/Lista.Schindlera)

Nie sposób się zgodzić z Twoją oceną tego filmu.
Główny bohater nie jest zwykłym więźniem w obozie, tylko członkiem Sonderkommanda. Z tego powodu może pojawiać się w innych miejscach do wykonania zadań w nich realizowanych. Nie chodzi sobie "gdzie chce" tylko tam, gdzie jest do wykonania jakieś zadanie. Przy okazji realizuje własny plan życia.
Całe jego działanie w filmie jasno obrazuje pogodzenie się z losem. On tak naprawdę nie żyje już w momencie w którym go poznajemy. Nie realizuje planu ucieczki, ponieważ nie wierzy w jej powodzenie. Naraża innych - fakt. Tutaj ciężko stwierdzić czy inni powinni go "uciszyć" jak sugerujesz. Sądzę, że nie zrobili tego ze strachu przed działaniem Niemców, którzy pewnie szybko zakończyli by ich marny los. Nie rozumiemy zachowań osób w obozie, ale dlaczego mielibyśmy ich zrozumieć? Skąd mielibyśmy wiedzieć, co czują? Taką wizję przedstawił autor i trudno ją zanegować.
Polak jako najgorszy kapo jest dla Ciebie problemem? Ciężko dyskutować z tym argumentem. Pewnie jakiś był, w innym obozie był to Węgier. W filmie słychać wiele głosów, widać poniewieranych Polaków, Węgrów. Polak dla odmiany również był osobą która udzieliła pomocy głównemu bohaterowi. Tego nie zauważyłeś?

Panowie calvinclown i kris_IV
Film oceniam z szerszego punktu widzenia, jak pisałem w drugiej mojej wypowiedzi w tym wątku.
Jako Polacy powinniśmy krytycznie zauważać, że robi się z nas na arenie międzynarodowej oprawców w obozach zagłady począwszy od nazewnictwa " Polskie obozy koncentracyjne" a kończąc na przedstawianiu Polaków w filmach jako tych wręcz gorszych od nazistów. Niemcom udało się przez lata ludzi przekonać że to naziści są winni całemu złu przez nich dokonanemu podczas drugiej wojny światowej, udało im się w dużej mierze właśnie dzięki filmom ocieplającym ich wizerunek zarówno fabularnych jak i dokumentalnych.
Ludzie nie znający tematyki na całym świecie widzą masę przekazów o złych polakach i coraz lepszych Niemcach. Tak to z grubsza wygląda, ten film jak dla mnie za mocno wpisał się w takie podejście i między innymi dlatego tak surowa ocena. Praktycznie nikt nie mówi o tym że to Polacy uratowali najwięcej Żydów podczas II Wojny Światowej, to "Polacy stanowią największą liczbę wśród odznaczonych najwyższym izraelskim odznaczeniem cywilnym nadawanym nie-Żydom, medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata". Tymczasem również w naszej rodzimej twórczości filmowej promuje się pogląd, że Polacy w większości cieszyli się z zagłady żydów w naszym kraju i chętniej w niej pomagali niż przeszkadzali.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Polscy_Sprawiedliwi_w%C5%9Br%C3%B3d_Narod%C3%B3w_% C5%9Awiata

Nie wiem czy można "twórczość" Agnieszki Holland zaliczyć do "rodzimej twórczości" :)