Dla fanów filmu ciekawostka, poczytajcie w sieci o prawdziwej historii dwóch małych chłopców (aktualnie dorosłych) Roberta Thompsona i Jona Venablesa którzy wstrząsnęli absolutnie całym światem, gdy jako 10 latkowie uprowadzili od przypadkowo spotkanej kobiety i zabili rzucając pod pociąg małe dziecko. Dlaczego o tym napisałem, zrobiłem to dlatego, iż zawsze oglądając "Synalka" (rok premiery '93) mam w głowie analogię i myśl o tym bezsensownym akcie okrucieństwa, które dokonała dwójka angielskich dzieci w roku '93, ja sam miałem wtedy 5 lat, a informacja o tym czynie głośno komentowana wszędzie odcisnęła duże piętno na moim światopoglądzie i dziś jestem absolutnym zwolennikiem kary śmierci za tego typu akta barbarzyństwa (choć oddzielnie należy oceniać ludzi niepoczytalnych itp).
PS: Jeśli komuś podoba się "Synalek" jako film, myślę, iż znajdzie radość oglądając bardzo podobny film "Sierota" (2009), żeński synalek.
śmieszą mnie opinie domorosłych "prawników" na temat tego jak powinny wyglądać kary za przestępstwa. Poczytaj najpierw trochę zanim napiszesz, że jesteś za karą śmierci (skoro zgodnie z kodeksem karnym osoby poniżej 15 roku życia nie można skazać za żadne przestępstwo z uwagi na brak możliwości przypisania winy - niespełniona formalna przesłanka takiego przypisania).
A co ty mnie panie prokuratorze będziesz umoralniał, jaką ty jesteś personą i jak hulaszcze masz ego, iż podważasz moje kompetencje i prawo do uzasadniania teorii sensu stricte? Na prawie znam się jak mało kto, od początku kodeksu Hammurabiego po dziś dzień. Doskonale rozumiem, iż w Polsce jest zakaz kary śmierci, jednak są ludzie, czytaj politycy którzy chcieliby go znieść, małoletni to inna bajka. Gdyby tak tobie ktoś zabił ukochane dziecko pewnie byś wybaczył i postulat pisał o jak najniższy wyrok kary dla zbira?
Piszesz, że na prawie znasz się jak mało kto, a tymczasem w swojej odpowiedzi podałeś opinię, która nic nie ma wspólnego z tym, co Dudkiewicz napisał. Dudtkiewicz nic nie napisał na temat kary śmierci, ani że jest za ani że jest przeciw. Napisał jedynie, że osobie 10-letniej nie można przypisać winy, zatem nie można takiej osoby skazać na kare śmierci, wsadzić do więzienia ani nawet orzec względem niej kary grzywny czy robót publicznych. W swej odpowiedzi skup się zatem na tym aspekcie sprawy zamiast uzasadniać, że kara śmierci jest zasadna, gdyż nie to jest przedmiotem sporu.
Mam pytanie tą historię Roberta Thompsona i Jona Venablesa pamiętasz z dzieciństwa czy dowiedziałeś się o tym potem. Ja wtedy miałam 4 lata i nie słyszałam o tym a być może byłam za mała aby to pamiętać. W sieci jest trochę informacji o tym chociaż nie zaspokaja to mojej ciekawości. Obecnie Ci mężczyźni mają po 28 lat pewnie zmienili nazwiska. Jak teraz wygląda ich życie i jakim cudem w dziesięcioletnim młodym człowieku wystąpiły takie skłonności mordercze. Przeczytałam o tym wszystkim 3 dni temu i nie mogę o tym zapomnieć...
Tak, to zdarzenie pamiętam z dzieciństwa bo było dość głośno komentowane we wszystkich dostępnych ówcześnie mediach, jak również po prostu wśród społeczeństwa. Ale żeby nie było, ja sam o tym wszystkim bardzo mało pamiętałem i absolutnie nie przypomniałbym sobie imion i nazwisk sprawców, ani nawet jakiej byli narodowości gdybym przypadkiem nie obejrzał jakiś rok temu podsumowań aktualności dnia na TVP Info. To właśnie wtedy na dobre przypomniałem sobie o tej historii sprzed lat, we wspomnianym felietonie poinformowano, że choć Jon Venables i Robert Thompson pod zmienionymi nazwiskami (w obawie przed linczem gdyby ktokolwiek dowiedział się, że to oni) już od jakiegoś czasu w więzieniu nie przebywają i są na wolności (ograniczonej bo cały czas monitorowani przez angielską policję), to.... ten pierwszy ponownie trafił za kratki. Policja angielska dotarła bowiem do potwierdzonych informacji, iż regularnie odwiedzał (podczas pobytu na wolności) strony internetowe o charakterze przemocy i brutalizmu w stosunku do małych dzieci, można napisać trywialnie, że szukał w internecie pomysłów na kolejne akta barbarzyństwa (w stosunku do małych dzieci) i istniało ryzyko chęci popełnienia przez niego kolejnych szokujących przestępstw. Powiem uczciwie, dla mnie to nie był i nie jest człowiek psychicznie zdrowy. Proces resocjalizacji bardzo mało kiedy daje zamierzone efekty. Po latach upokorzeń w więzieniu po wyjściu na wolność mógł powrócić do dawnych "upodobań". To przerażająca historia która nie mogła mieć miejsca, a jednak. I na dodatek to rzeczywistość, nie film.