Według mnie świetny film. Przygnębiający, bardzo ponury. Widz zadaje sobie pytanie, czy to prawdziwa miłość, czy tylko obsesja? Sama nie wiem, jakie zakończenie spodobałoby mi się bardziej.
osoby z zaburzeniami emocjonalnymi tak właśnie postrzegają miłość a my - osoby normalne tego nie rozumiemy.
We wcześniejszym poście napisałaś, że oglądając film, widz zadaje sobie pytanie, czy to prawdziwa miłość. Według mnie dla każdego jest oczywiste, że była to obsesja, a nie miłość.
Naprawdę nie wiem, na jakiej podstawie wyciągasz te wnioski. Proponuję zgłębić nieco temat, a nie pisać głupoty.
poczytać książki o tym zjawisku to wtedy zrozumiesz;) miałam psychologię na pierwszym roku studiów i trochę o tym słyszałam;) dalsza dyskusja nie ma sensu;) miłego dnia!
Miałaś 30 godzin psychologii na studiach i jesteś specjalistką od tego zagadnienia? Nie ośmieszaj się. Masz rację co do jednego - dalsza dyskusja nie ma sensu.
Tekst pt."miałam psychologię na pierwszym roku" naprawdę mnie powalił :D Też miałam kurs podstawy psychologii przez jeden semestr kiedyś tam i powiem ci, że za specjalistę tejże dziedziny się nie uważam... no ale być może zbyt surowo się oceniam. Mniejsza...
Nie wiem gdzie zadawałaś sobie pytanie "czy to miłość", według mnie film okazał się wielkim zawodem właśnie ze względu na płaskie postaci, szablonowość i przewidywalność. W tym filmie nie było ani jednego zwrotu akcji, ani jednego "o kurczę", po prostu nic... zamknął ją w mieszkaniu, cały film to próba wyjścia z tego mieszkania przy każdej możliwe okazji (wybijanie okien, majstrowanie przy zamkach, gość na klatce schodowej, który został zamordowany, helikopter czy wreszcie uczennica Franka po raz pierwszy i po raz drugi, kiedy to wreszcie umożliwiła głównej bohaterce ucieczkę). Nie było ani jednego momentu kiedy Clare mogła uciec ale tego nie zrobiła, cały czas, do do minuty chciała kopnąć swojego "adoratora" w dupę i zwiać jak najdalej. Andi natomiast to bez dwóch zdań psychopata i seryjny morderca - w pewnym momencie poszukiwał zresztą następczyni Clare, by bezceremonialnie - że tak to ujmę - wymienić ją na lepszy model. Musisz być niepoprawną romantyczką, że dopatrzyłaś się tu jakiejkolwiek miłości :D
Był seryjnym mordercą, który pewnie nienawidził kobiet "turystek" bo jego matka zostawiła go i wyjechała za granicę. Nie ma tu mowy o miłości nawet tej obsesyjnej. On chciał może coś takiego poczuć, dlatego wmawiał sobie wiele rzeczy, ale nie potrafił pokochać i dlatego nudził się swoimi ofiarami i szukał dalej. Nie potrafię przytoczyć dokładnie słów Andiego z ich pierwszej nocy, ale jest tam coś o poznawaniu i odkrywaniu siebie i o tym, że lubi ten moment kiedy ludzie jeszcze się nie znają bo później wszystko staje się "brudne" chyba miało to taki sens.