PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=804302}

Synonimy

Synonymes
6,1 1 595
ocen
6,1 10 1 1595
6,5 24
oceny krytyków
Synonimy
powrót do forum filmu Synonimy

Izraelski zagubiony wojak trafia do pulsującego od różnych narodowości Paryża. Mało wiarygodna bajeczka w przypadku tego bohatera, ale to co w filmie jest oczywiście tylko fikcją scenarzysty...albo nie do końca. Żydzi modlą się aby Turcja miała otwarte granice dla imigrantów i swobodnie pozwalała im podróżować w kierunku Europy. Organizacje takie jak IsraAID tylko czekają na brzegach Grecji i wyłapują rozbitków z Syrii, Libanu czy nawet samych Palestyńczyków. Zabawne iż Ci którzy do nich strzelają jednocześnie pomagają im na plażach Morza Śródziemnego, wojna i biznes to dziś jedno. Rachunek jest prosty. Wyludnianie działa na korzyść Żydów. Im mniejsza gęstość zaludnienia na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy tym łatwiej będzie je można sobie podporządkować. Co jeszcze ciekawsze, istnieją organizacje prowadzone przez Żydów które starają się nawet "coś" ;) ugrać na imigrantach którzy już dostali się do Europy. Choćby działająca w Szwecji Barbara Lerner Spectre (organizacja Paideia) i głoszony przez nią "przyszły antysemityzm" wyssany z bajek oczywiście. Obrzydzenie bierze na taką wielopoziomową dwulicowość.


Nasz bohater jak na złość zdaje się zaprzeczać wizji wspaniałej krainy Kanaan a co ważniejsze nawet spójności francuskiej wolności. Yoav zapytany oto co robił na granicy jako żołnierz, stwierdza: "Nic specjalnego" a później sprzedaje kolejną wymyśloną? prawdziwą? historyjkę: "Jak mój ojciec podczas wojny, Ja też pełniłem służbę wojskową..." itd. Dlaczego nie wspomniał nic o izraelskich snajperach, kolegach z IDF, strzelaniu do dzieci i śmiesznych wyrokach jak miesiąc prac społecznych dla zbrodniarzy. Jest tyle "pięknych" zdjęć gdzie strzelcy wyborowi mierzą do meczetów i cywili a później chwalą się tym w sieci. Reżyser niby potępia politykę swojego kraju ale jednocześnie stara się zapewnić widza iż młodsze pokolenia wstydzą się swoich korzeni. Nie kupuję tego fałszywego obrazu pokojowości. Wystarczy popatrzeć na odwiedzające Auschwitz wycieczki z młodzieżą. To ich zachowanie zapewnia nas o wrogim nastawieniu a co gorsza odbiega zupełnie od wizji Nadava Lapida. Interesujące jest to jak nasz bohater reaguje na przywołanie dwóch głośnych zamachów terrorystycznych:

1. Nicea, ciężarówka taranująca tłum, 84 zabitych i ponad 200 rannych.
2. Paryż, atak na koszerny hipermarket HyperCacher, 4 zabitych Żydów i 9 rannych.

Yaron z pasją opowiada jak zmieniłby bieg tych wydarzeń (poprzez odwet, obronę, kolejny atak?) a Yoav przyrównuje go do homeryckiego Hektora. On w odpowiedzi przypina przyjacielowi łatkę tchórza. Twórca wykazał się tu ogromnymi cojones. Aby maksymalnie wybielić bohatera zestawia go z ekstremistą nucącym Hatikwę (hymn Izraela) i zaczepiającym ludzi w metrze. Oczywiście żaden z pasażerów nie ma śmiałości do zwrócenia uwagi panoszącemu się gburowi (antysemityzm) a Yoav pokornie milczy. Zdaje się bez słów twierdzić, że jego droga odbywa się w zupełnie innym kierunku. Odcięcie od korzeni, stanie się transparentnym obywatelem świata. Przeformowanie się na powrót w jednoosobowy naród wybrany, porzucenie starego i wędrowanie w poszukiwaniu Palestyny 2.0 Sam napędza swoją separację. Kupuje kieszonkowy słownik i odrzuca Jidysz, język oparty na historycznej formie j.niemieckiego, tego samego który zapędzał jego przodków do obozów. Zamiast uroczystej Paschy, pospolita pasta za 1,28 euro. Jarmułkę podmienia na stylowy płaszcz. Ortodoksyjny ślubny obrządek zastępuje szybką wizytą w urzędzie. Konserwatywne myślenie przełamuje przepychanką pod konsulatem, sforsowaniem granicy, procedur i obleśną sesją zdjęciową. Nawet wita się całusami jak paryżanin. Z zewnątrz już nowy ale w środku nadal rozdarty. Finalnie przecież nie godzi się na oddanie Emilowi swoich historii, odrzuca Caroline, poproszony o wyrecytowanie Hatikwy robi to jak nawiedzony a hymn Francji ubogaca swoją własną inwencją:

[Oficjalna druga zwrotka]

"...What does this horde of slaves,
Of traitors and conspiring kings want?
For whom have these vile chains,
These irons, been long prepared? (x2)
Frenchmen, for us, ah! What outrage
What furious action it must arouse!
It is to us they dare plan
A return to the old slavery!..."


[Yoav z synonimami]

"...Sacred love of the fatherland
Lead and support our avenging arms!
Liberty! Beloved liberty!
Fight alongside your defenders
Under our banner, let victory. (x2)
Jump to your manly voice
May your fallen enemies
See your triumph and our glory!..."


Jego wizja wyzwolenia odbiega od tego co zastał, pragnie ukierunkowanej NA NIEGO zmiany, teraz! Jest to niestety celny i dobitny komentarz na temat współczesnych Izraelitów a nawet środowisk szukających tożsamości płciowej. Gdzie się nie znajdą, starają się zaprowadzić własny ład. Nigdy nie dochodzą do pokoju a minione zbrodnie rzucają długie cienie na każdym kroku. Wystarczy przywołać spotkanie z Palestynką, Yasminą mieszkającą niegdyś w Libanie. Nie ukrywa ona odrazy i wydaje się iż ma ku temu dobre powody wspominając dziadka z południa. Biblijny heros sam o sobie, mówi: "prześladowany przez izraelską bezpiekę". Czy ma prawo do tych słów? Odcięcie od rodziny, wiary, przynależności nie stawia go automatycznie na równi z ofiarami wojny w której przed momentem był stroną, odznaczonym laurami katem. Wizja reżysera jest chwiejna a miejscami wręcz sprzeczna. Miały być synonimy, luźne powiązania i skojarzenia a poprzez wykreowaną postać jest na kursie kolizyjnym z samym sobą. Z jednej strony chce autonomii lecz na własnych warunkach, a w końcówce odrzuca wszystko by i tak dobijać się do drzwi. Jak będzie trzeba to terrorem i siłą jak sam Yoav zaprowadzi nowy ład, nowy marksizm, neomarksizm, genderyzm, homoerotyzm, wymarzone Liberté! tego co w majtkach.


Jaką funkcję spełnia ten film? Wygląda na to iż odtwórczo i niepotrzebne po raz n-ty nawiązuje do wyzwolenia seksualnego lecz tym razem na całego. Jeśli ktoś (bohater) stwierdza iż nawet Francuzi nie są wyzwoleni to taką osobę można przyrównać tylko do Markiza de Sade. Odrzuć Boga, prawo, moralność. Pytanie co pozostaje z takiej jednostki i do czego nawołują tutaj twórcy? Rewolucji w rewolucji, a co później? Czy dzisiejszej lewicy nie wystarczy już nawet "Dialektyka Oświecenia" Adorno i Horkheimera bo mam wrażenie iż przesuwanie granic jest celem samym w sobie i nic ponadto.


PS: Czepiam się iż nie ukazano izraelskich snajperów ale jest scena która zdaje się do tego nawiązywać gdy Yoav przez szparę podgląda Yasminę podczas codziennych prac. Wymowne ale czy zamierzone?

PS2: W filmie Yoav otrzymuje odznaczenie: "Silver Star". I tu jest problem, bo nie jest ono wyróżnieniem przyznawanym przez Siły Zbrojne Izrael a Stanów Zjednoczonych. Czy jest to komentarz dotyczący USA pchającego się w konflikt w którym lobby żydowskie ma nieproporcjonalną władzę? A może zwykły błąd tłumacza?

ocenił(a) film na 4
PoppinTom

PS3: Treść filmu bezpośrednio ukazuje też filary na jakich opiera się społeczeństwo francuskie a w szczególności jego szkolnictwo w postaci blond nauczycielki. To bezpośrednie odzwierciedlenie myśli byłego ministra edukacji Vincenta Peillon. W 2008 r. wydał on książkę "La Révolution française n'est pas terminée", w wolnym tłumaczeniu "rewolucja francuska nie jest dokończona". Postulował on w niej przeprowadzenie rewolucji przez szkołę republikańską. Takie same twierdzenia głosi Yoav wykrzykujący iż republika jest słaba i musi się wziąć do roboty bo przegra. Cel został tu wyłożony jak krowie na rowie.

PoppinTom

I trzeba wjebać tu gejów. A Sade, paradoksalnie, był konserwatywny.

ocenił(a) film na 4
kobayashi_3

Pierwsze zdanie kompletnie niezrozumiałe, dalej...

rzuciłeś hasło konserwatysta bez pokrycia to je zdefiniuj i podeprzyj czymś swoje twierdzenie iż Markiz de Sade nim był. Zaraz pewnie napiszesz iż był moralistą.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones